menu

O co powalczy w nowym sezonie Lechia Gdańsk?

26 lipca 2011, 19:56 | Mateusz Kopczyński

Lechia Gdańsk bez znaczących transferów, ale i bez uszczuplenia kadry za trzy dni przystąpi do inauguracji sezonu 2011/2012 T-Mobile Ekstraklasy. W piątek Lechia zagra na wyjeździe ze stołeczną Polonią. O co powalczy w nadchodzącym sezonie?

Lechia Gdańsk nie dokonała spektakularnych wzmocnień, ale drużyna liczy na zgranie
Lechia Gdańsk nie dokonała spektakularnych wzmocnień, ale drużyna liczy na zgranie
fot. Tomasz Bołt/Polskapresse

Przynajmniej jest PGE Arena

Od momentu kiedy strategicznym inwestorem Lechii Gdańsk został biznesmen Andrzej Kuchar (wcześniej m.in. były trener reprezentacji kobiet w koszykówce), ogłoszono wieloletni plan „Wielka Lechia”. Zapowiadano systematyczne wzmacnianie zespołu klasowymi piłkarzami i znaczące powiększanie budżetu, europejskie puchary w przeciągu najbliższych kilku sezonów i grę na jednym z najpiękniejszych stadionów piłkarskich w Europie.

Jak na razie gdański klub może cieszyć się z długo wyczekiwanego oddania do użytku PGE Areny. Cieszy fakt, że kolejny klub w Polsce grać będzie na pięknym obiekcie o najwyższych europejskich standardach. Wielkich nazwisk w Lechii jak na razie nie widać. Za gwiazdę można uznać Razacka Traore, który w zeszłym sezonie trafił do siatki na boiskach Ekstraklasy 12-krotnie i wyraźnie odstawał poziomem od większości ligowych piłkarzy. Na szczęście dla gdańskich kibiców zostanie w Lechii mimo (wzajemnego) zainteresowania ze strony Legii Warszawa.

Nadzieją na sukcesy ma być sprowadzony z holenderskiego RKC Waalwijk, legitymujący się podwójnym paszportem Ghańczyk Fred Benson, który niewątpliwie miał bardzo duży wkład w wywalczeniu mistrzostwa II ligi holenderskiej przez swój były klub (17 bramek w 31 występach w zeszłym sezonie).
- To bardzo szybki i dynamiczny zawodnik, który potrafi znaleźć się pod bramką rywala – twierdzi trener Lechii Tomasz Kafarski.

Idzie młodość

Fiaskiem zakończyły się natomiast negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktu Pawła Kapsy. Zawodnik żądał zbyt wysokiego wynagrodzenia. Lechia szybko znalazła zastępcę – okazał się nim Michał Buchalik z Odry Wodzisław. Z 22-letnim bramkarzem parafowano 3-letnią umowę i o miejsce w wyjściowej jedenastce będzie rywalizować z Sebastianem Małkowskim (który ma za sobą bardzo nieudany debiut w dorosłej reprezentacji Polski).

Trzeci transfer to Mateusz Machaj, król strzelców III ligi dolnośląsko-lubelskiej. Niedawno obchodzący 21. urodziny piłkarz, został sprowadzony z Chrobrego Głogów, gdzie występował w ostatnim sezonie. Mimo wygasłego w czerwcu kontraktu Lechia musiała zapłacić Lechowi Poznań za transfer definitywny tego piłkarza.
- Jestem bardzo zadowolony z pozyskania tego zawodnika. Mateusz ma wszelkie predyspozycje, by grać na wysokim poziomie w Ekstraklasie - powiedział w wywiadzie dla lechia.pl Tomasz Kafarski. - Jest bardzo sumienny i wszystko w swoim życiu podporządkował grze w piłkę. Jego transfer do Lechii może okazać się odkryciem. Oczywiście nie ujawnię, ile musieliśmy za transfer Machaja zapłacić, ale ufam, że jest to dobra inwestycja i zawodnik potwierdzi swoje walory w meczach mistrzowskich.

Umowę z klubem podpisał również skrzydłowy Łukasz Kacprzycki, który mimo ofert z Pogoni Szczecin i Gwardii Koszalin wybrał Lechię.
- Łukasz ma ogromne możliwości i talent. Musi jednak cały czas nad sobą pracować. Ufam jednak, że będziemy mieli z niego dużo pożytku - mówi Maciej Turnowiecki, prezes Lechii.

Transferowa karuzela w napadzie

Obdarzony przez „Kafara” olbrzymim kredytem zaufania Bedi Buval nie zdołał wiosną przełamać fatalnej indolencji strzeleckiej i po sezonie za porozumieniem stron (nie bez problemów) rozwiązano kontrakt z francuskim napastnikiem.

Na testach zakończył swoją przygodę z Lechią przymierzany do klubu Vuk Sotirović, który nie znalazł uznania w oczach trenera, zaś niemałe poruszenie wywołał przyjazd do Gdańska wielokrotnego reprezentanta Polski Emmanuela Olisadebe. Piłkarz nigeryjskiego pochodzenia, który w założeniu miał przyciągnąć swoim nazwiskiem kibiców na nowy stadion, trenował z Lechią. Zagrał również 60 minut w wygranym sparingu z Olimpią Grudziądz, jednak wybrał ofertę z innego klubu i „głośny transfer” przepadł.

Farsą skończyła się próba pozyskania Darko Bodula. Były zawodnik, m.in. Ajaxu Amsterdam, strzelił w sparingach dwie bramki i Lechia szybko doszła do porozumienia w sprawie umowy. Zamiast jednak przejść testy medyczne, Chorwat poprosił o dzień wolnego, żeby … podpisać kontrakt z mistrzem Austrii Sturmem Graz! Teraz z nowym klubem będzie walczył o sukces w europejskich pucharach.

Sparingi na plus

W letnich sparingach Lechia była niepokonana. Biało-zieloni zanotowali cztery zwycięstwa oraz dwa remisy, zaś bilans bramkowy tych spotkań wyniósł 8:4.

W pierwszym meczu kontrolnym rozegranym w Grodzisku Wielkopolskim Lechiści bezbramkowo zremisowali z Polonią Warszawa (z którą czeka ich pierwszy mecz nowego sezonu). 2 lipca podzielono kadrę na dwa zespoły – pierwszy wygrał z Olimpią Grudziądz 1:0 po bramce Aliaksandra Sazankowa, zaś drugi skład zakończył spotkanie identycznym rezultatem - w 75 minucie decydujące trafienie zaliczył Jakub Popielarz.

7 lipca drużyna pojechała na obóz do Opalenicy, gdzie następnego dnia podejmowali 20-krotnego mistrza Cypru - Omonię Nikozja. W pierwszym meczu z jedynym zagranicznym rywalem gdańszczanie zremisowali 2:2 (po bramkach Traore i testowanego Bodula). Cztery dni później Lechia pokonała po zaciętym spotkaniu 3:2 kielecką Koronę (Bodul 23, Bąk 70, Kijanskas 81 (s) - Sobolewski 19, Kiercz 66). Ostatni sparing zakończył się skromną wygraną 1:0 z beniaminkiem Ekstraklasy ŁKS-em Łódź, po trafieniu Piotra Wiśniewskiego, który powrócił do składu po trwającej kilka miesięcy kontuzji.

Lechia bardzo solidnie przepracowała okres przygotowawczy. W sparingach Lechiści zaprezentowali się przyzwoicie, jednak trzeba nadmienić, że nie grali ze zbyt silnymi rywalami. Nie wiadomo czy „wypali” transfer Freda Bensona, który równie dobrze z marszu może zostać gwiazdą naszej ligi, jak i zostać olbrzymim niewypałem. Pozostałe transfery to raczej solidne uzupełnienia kadry. W kontekście ruchów transferowych innych ekstraklasowych zespołów, które solidnie się wzmocniły, Lechia nawet bez małej rewolucji w składzie będzie miała arcytrudne zadanie by walczyć o miejsce na podium, czy nawet o czołową „szóstkę”. Najwidoczniej trener Kafarski liczy na zgranie zespołu. Być może znowu zobaczymy biało-zielonych, którzy będą grać przyjemny dla oka futbol, z którego można było ich zapamiętać po jesiennej części ubiegłego sezonu.

Lechia Gdańsk - wyniki, mecze, live - więcej na stronie klubowej