Nudny remis w Szczecinie. Oto efekt uboczny ESA37
Obie drużyny zapewniły sobie utrzymanie w Ekstraklasie, obie zanotowały trzy porażki z rzędu. Nie ma więc co się dziwić, że widowisko między tymi drużynami nie porwało. W Szczecinie doświadczyliśmy efektu ubocznego reformy ESA 37. Pogoń zremisowała z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Gola dla Portowców strzelił Dawid Kort. Odpowiedział Vladislavs Gutkovskis.
fot. Andrzej Szkocki Polska Press
Gdy Pogoń po raz pierwszy mierzyła się z Bruk-Betem Termaliką w tym sezonie, kibice z pewnością nie mogli narzekać na nudę. „Portowcy” wygrali wówczas na własnym stadionie 5:0 i dzisiaj miejscowi fani z pewnością mieli nadzieję na powtórkę. Szczególnie o pierwszej połowie wszyscy, którzy oglądali ten mecz, z pewnością woleliby jednak zapomnieć. Klarownych sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, a gdy już zaczynało się robić groźniej, to kolejne uderzenia albo były zablokowane (jak w przypadku Stefanika), albo bardzo niecelnie (jak przy uderzeniu Korta).
Pierwszą naprawdę dobrą okazję mieliśmy dopiero pod koniec drugiego kwadransa gry. Fatalny błąd popełnił wówczas Krzysztof Pilarz, który wybił piłkę prosto na Rafała Murawskiego. Futbolówka odbiła się od kapitana Pogoni, Spas Delew dograł ją jeszcze raz właśnie do Murawskiego, lecz strzał pomocnika gospodarzy odbił Pilarz, rehabilitując się za wcześniejszą pomyłkę.
Potem głównym wydarzeniem były niestety kontuzje – urazy odnieśli Jarosław Fojut i Przemysław Szarek, przez co trenerzy obu drużyn musieli dokonać zmian na środku obrony. Bruk-Bet starał się atakować, ale kolejne uderzenia gości były albo niecelne, albo blokowane przez obrońców, więc broniący tego dnia Adrian Henger nie miał za wiele pracy. Po drugiej stronie boiska niezły strzał oddał natomiast Adam Gyurso, lecz piłka przeleciała obok słupka. Do przerwy w Szczecinie nie mieliśmy więc żadnych goli.
W drugiej części gry z sytuacjami podbramkowymi było już nieco lepiej, choć zbyt wiele i tak się nie działo. Pogoń była stroną przeważającą i mogła wyjść na prowadzenie w 67. minucie, ale Marcin Listkowski zdecydował się na strzał z dość ostrego kąta zamiast podawać do zdecydowanie lepiej ustawionego Dawida Korta. Dwie minuty później gola powinien zdobyć Bruk-Bet. Po fatalnym błędzie Sebastiana Rudola w sytuacji sam na sam z Hengerem znalazł się Mateusz Kupczak, ale trafił jedynie w słupek, a dobitka innego z graczy gości została zablokowana.
W 76. minucie spotkania gospodarze dopięli wreszcie swego i wyszli na prowadzenie. Po akcji lewą stroną Gyurcso piłkę głową do siatki skierował Dawid Kort, zdobywając pierwszego gola dla Pogoni w grupie mistrzowskiej. Ta bramka jakby wyrwała z letargu piłkarzy Bruk-Betu. Siedem minut później goście mogli wyrównać po sporym błędzie Adriana Hengera, ale golkipera Pogoni w porę wsparli obrońcy. W 86. minucie mieliśmy już za to remis. Po dośrodkowaniu z lewej strony do woleja złożył się Vladislavs Gutkovskis i ładnym strzałem doprowadził do wyrównania.
Niewiele brakowało, aby po chwili Gutkovskis znów wpisał się na listę strzelców i dał Bruk-Betowi trzy punkty. Tym razem strzał napastnika gości był jednak minimalnie niecelny i przeleciał tuż nad poprzeczką. W końcówce mieliśmy też znakomitą okazję dla Pogoni i spory kocioł w polu karnym Bruk-Betu, lecz ostatecznie Mateusz Matras nie zdołał oddać strzału i obie drużyny podzieliły się puntami. Zarówno dla Pogoni, jak i dla Bruk-Betu są to pierwsze punkty w grupie mistrzowskiej, a oba zespoły zajmują w niej dwa ostatnie miejsca.
Atrakcyjność meczu: 3/10
Zawodnik meczu: Vladislavs Gutkovskis
Pod Ostrzałem GOL24
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Którzy piłkarze 1. ligi powinni trafić do Ekstraklasy? [TOP 10]