menu

Nowy trener wstrząśnie Legią? W niedzielę mecz z Cracovią

16 września 2017, 08:00 | Tomasz Dębek

Niedzielny mecz z Cracovią będzie debiutem Romeo Jozaka na ławce Legii. Chorwat twierdzi, że ma pomysł na nową twarz stołecznej drużyny. Eksperci uważają jednak, że zmiana trenera bardziej pomoże Pasom niż legionistom.

13.09.2017 warszawa konferencja prasowa nowego trenera legia warszawa nz romeo jozak adam guz/polska press
13.09.2017 warszawa konferencja prasowa nowego trenera legia warszawa nz romeo jozak adam guz/polska press
fot. Adam Guz

„Wizjoner, rzutki działacz i dyrektor, poszukiwacz młodych talentów, przywódca, poliglota, naukowiec, twardziel” - czytając zachwyty nad Romeo Jozakiem trudno nie zastanawiać się, czy ostatnimi laty w Zagrzebiu nie pojawiała się po zmierzchu postać w stroju nietoperza walcząca z przestępczością. I czy nie zaczniemy jej wkrótce widywać na ulicach Warszawy.

Nawet jeśli Jozak nie jest chorwackim Brucem Wayne'em, trudno mu odmówić mnóstwa talentów. Cenią go nie tylko w ojczyźnie, gdzie był dyrektorem technicznym reprezentacji, a opiekując się akademią Dinama Zagrzeb dostarczał klubowi wychowanków sprzedawanych później za miliony euro. Byle komu Arsenal nie oferowałby posady szefa akademii. Wątpliwości są tylko co do jednego z talentów 44-latka. Umiejętności szkoleniowych. Teorię opanował perfekcyjnie, ale nie miał jeszcze okazji sprawdzić jej w praktyce, na seniorskiej drużynie.

- Pracowałem głównie z młodymi zawodnikami, ale moim zadaniem było wprowadzenie ich w dorosły futbol. Pracowałem w wielu miejscach na świecie, dużo mnie to nauczyło. Moje doświadczenia będę chciał wykorzystać w mojej pracy w Legii. Gdybym nie miał predyspozycji na trenera, nie znalazłbym się w tym miejscu. Podjąłem decyzję błyskawicznie. Od jakiegoś czasu marzyłem o zaistnieniu w dorosłej piłce - tłumaczył dziennikarzom w środę Jozak.

Uznał też, że powierzenie mu zespołu nie jest ryzykiem. A kibice kiedyś podziękują prezesowi Dariuszowi Mioduskiemu za wykazanie się taką wizją.

- Mamy utalentowanych zawodników, ale najważniejsza jest ciężka praca, bez tego nie osiągniemy niczego. Oglądałem kilka ostatnich spotkań Legii. Myślę, że musimy więcej grać piłką. Być agresywni, pokazywać swoje umiejętności. Na zmiany potrzeba czasu, ale chcemy to zrobić jak najszybciej. Będziemy grać piłką, tak jak na mistrza Polski przystało - zapowiada Jozak.

Chorwat przejął po Jacku Magierze drużynę na piątym miejscu w tabeli. Do liderującego Lecha traci tylko dwa punkty. Pytanie, czy po kilku treningach zdąży poznać drużynę na tyle, by wywrzeć na nią wpływ?

- Nie znamy tego szkoleniowca. Przypuszczam, że skoro jest Chorwatem, to będzie chciał grać ofensywny futbol. Taktyka, którą zastosuje, to wielka niewiadoma. Taką też będzie dla niego Cracovia. Ale zmiana trenera nie jest korzystną wiadomością dla Michała Probierza. To utrudni jego zadanie, bo lubi zagrać „pod przeciwnika” - podkreśla Maciej Murawski, ekspert Canal+, a kiedyś zawodnik Legii i Cracovii.

Faworytem w niedzielę będzie Legia. Nie tylko dlatego, że Pasy zajmują w tabeli przedostatnie miejsce, a w ośmiu kolejkach łącznie uzbierali zaledwie sześć punktów (zwycięstwo i trzy remisy). Wojskowi od dawna mają na krakowski klub patent. Od powrotu klubu do ekstraklasy w sezonie 2004/05 Cracovia pokonała Legię tylko raz, w kwietniu 2005 roku. Na zwycięstwo w Warszawie jej kibice czekają o wiele dłużej, bo od 66 lat. Czy słaba forma od początku sezonu, kontuzje m.in. Miroslava Radovicia, Guilherme czy Jakuba Czerwińskiego oraz zmiana szkoleniowca przerwą świetną serię legionistów?

- Jeśli ktoś myśli, że wystarczy zmienić trenera, wziąć nowego z Europy i wszystko będzie OK, to ja powiem tak: poczekamy, zobaczymy. Ta zmiana to większy problem dla Legii niż dla Cracovii. Jeśli Pasy przegrają, to nic się nie stanie. Porażka z mistrzem Polski to żadna ujma - uważa Orest Lenczyk, były trener Cracovii. - Efekt nowej miotły? Statystyki mówią, że sprawdza się w połowie przypadków. Moim zdaniem ta zmiana zadziała na korzyść Probierza. On lepiej zna zarówno swój zespół, jak też rywali - dodaje inny były szkoleniowiec Pasów, Robert Podoliński.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Współpraca Jacek Żukowski


Polecamy