Nowy trener receptą na awans dla ŁKS?
Łódzki Klub Sportowy doczekał się nowego trenera, trzeciego już od debiutu w trzeciej lidze, choć dopiero skończyła się runda jesienna. Wszystko ze względu na niezadowalające wyniki. Miał być awans, a jak na razie jest siedemnaście punktów straty do lidera. Szanse na dogonienie Radomiaka Radom są nikłe i nikt już nie ukrywa, że trzeba skupić się na przyszłym sezonie. Czy zmiana szkoleniowca to recepta na sukces?
fot. Maciej Stanik
Marek Chojnacki w Łódzkim Klubie Sportowym spędził większość swojej piłkarskiej kariery. W roli trenera pojawia się w nim po raz piąty, choć jeszcze we wrześniu, gdy szukano nowego szkoleniowca na miejsce Wojciecha Robaszka, posady nie przyjął z powodów zdrowotnych. Teraz jednak, choć strata punktowa do lidera jest większa niż wtedy, mało kto będzie miał żal konkretnie do niego, jeżeli łodzianie nie wywalczą awansu. Co prawda sam zainteresowany nie zamierza odpuszczać i chce na wiosnę powalczyć o drugą ligę, ale jego głównym zadaniem jest skonstruowanie drużyny już na przyszły sezon. Zacząć trzeba od razu.
Pierwsze rozmowy z zarządem dotyczące składu drużyny, jaka powalczy w rewanżach o jak najwyższą pozycję w tabeli, planowane są już na ten tydzień. Najpierw jednak Marek Chojnacki musi zapoznać się z tymi zawodnikami, których już ma do dyspozycji i zorientować, jakie kroki w związku z nimi może w ogóle poczynić. Później przyjdzie czas na analizę i określenie, którzy z nich są w stanie przyczynić się do awansu zespołu, a także poczynienie wzmocnień. Jak jednak słusznie zauważa Rafał Ulatowski w rozmowie ze sport.pl, nie można liczyć, że łodzianie nagle zaczną wszystko wygrywać, a przemyślane transfery nie muszą oznaczać sukcesu. Jako przykład stawia chociażby Lechię Gdańsk. - Czasami brak wyników to nie zawsze wina trenerów czy piłkarzy, ale także działacze nie są bez winny, gdyż nie zawsze myślą perspektywicznie. Szybkie zwalnianie trenerów, wymiana niemal całej kadry co rundę to nie są pozytywne rzeczy, aby skutecznie myśleć o awansie - podkreśla.
Wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego uważa, że szkoleniowcy potrzebują minimum dwóch czy trzech okienek transferowych a przede wszystkim czasu, by popracować nad zespołem. Jak Wojciech Robaszek był w drużynie ponad sezon, tak już Andrzej Kretek takiej możliwości nie dostał i z łodzianami pożegnał się po zaledwie dziesięciu kolejkach. Teraz przekonamy się jak długo przy al. Unii Lubelskiej zagości duet Marek Chojnacki - Dariusz Bratkowski i czy będzie to recepta na sukces i przyszłoroczny awans.
Źródło: własne / lodz.sport.pl