menu

Nowe oświetlenie nie sprzyjało MKS. GieKSa wywozi z Kluczborka trzy punkty

12 marca 2016, 19:52 | Tomasz Kuczyński/Dziennik Zachodni, mgs

Wielkie święto w Kluczborku związane z rozpoczęciem użytkowania sztucznego oświetlenia po raz pierwszy w historii klubu, nie zakończyło się pomyślnie dla kibiców MKS. Beniaminek przegrał z GKS Katowice 1:2.

MKS Kluczbork - GKS Katowice 1:2
MKS Kluczbork - GKS Katowice 1:2
fot. Łukasz Łabędzki

GieKSa popsuła się święto w Kluczborku, gdzie pierwszy raz rozegrano mecz przy jupiterach. Katowiczanie zaliczyli pierwszą wyjazdową wygraną z MKS-em – dwie wcześniejsze wizyty zakończyły się porażkami 0:3.

Goście prowadzili już od trzeciej minuty. GieKSa przejęła piłkę po rzucie rożnym MKS-u. Rajd prawym skrzydłem przeprowadził Marcin Flis i dośrodkował w pole karne. Bartosz Iwan wykorzystał zawahanie bramkarza Krystiana Rudnickiego i klatką piersiową skierował piłkę do siatki. MKS miał rzuty rożne, a GieKSa… drugą bramkę. Piłka chodziła od nogi do nogi – podawali między sobą Grzegorz Goncerz, Łukasz Pielorz i Krzysztof Wołkowicz. Ten ostatni wygrał pojedynek z bramkarzem, technicznym strzałem przerzucając nad nim piłkę.

Na początku drugiej połowy gospodarze zdobyli bramkę kontaktową – uderzył z dystansu Sebastian Deja. Maciej Kowalczyk mógł szybko wyrównać, ale świetnie spisał się w bramce GKS-u Mateusz Kuchta. Po drugiej stronie boiska okazję zmarnował Alan Czerwiński.

W 70. minucie Kowalczyk wyszedł na pozycję sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki. Trzy minuty wcześniej Goncerz przegrał pojedynek z Rudnickim. W 79 minucie mecz był przerwany – kibice GKS-u zaprezentowali efektowną oprawę, ale przy okazji zadymili boisko. Po trzech minutach wznowiono grę. Gospodarze starali się wyrównać, grali jednak chaotycznie i nawet 5 doliczonych minut im nie pomogło. GKS wygrał pierwszy mecz w tym roku.

Dziennik Zachodni


Polecamy