Norambuena dla Ekstraklasa.net: Szacunek dla kibiców
- Druga połowa była dla nas cięższa niż pierwsza, bo oni dostawali 0:1 w plecy. Ogólnie myślę jednak, że nasza praca jako zespołu była wykonana bardzo dobrze - stwierdził po meczu z Legią obrońca GKS-u Bełchatów, Alexis Norambuena.
Wygrana na Legii to chyba bardzo przyjemny początek sezonu
Oczywiście, przecież nie zawsze wygrywa się na Legii. Myślę, że wykonaliśmy nasz plan. Graliśmy swoją piłkę, strzeliliśmy jedną bramkę i to wystarczyło, aby zdobyć trzy punkty. A to dla nas bardzo ważne.
Byli tu dzisiaj z wami wasi kibice, którzy po meczu śpiewali, że są z was dumni.
Szacunek dla kibiców. Zawsze są po naszej stronie. W każdym meczu walczymy o zwycięstwo, czasami wyjdzie, czasami nie. Mamy jednak dobrą drużynę i w każdym spotkaniu będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej minuty.
A dla ciebie osobiście był to trudny mecz? Z naszej perspektywy wyglądało to tak, że prezentowałeś się przyzwoicie. W sumie, twoim największym błędem było pójście na raz w pojedynku z Koseckim…
Jak grasz tutaj z takim zawodnikiem jak Kosecki, to musisz przegrać kilka pojedynków. Wydaje mi się jednak, że wykonałem dobrą pracę. Kosecki zrobił jedną akcję w pierwszej połowie, w drugiej nie pamiętam, czy nie zrobił jeszcze jednej… Ja jednak gram dla drużyny i ważne jest to, żeby ona prezentowała się dobrze.
Mówisz, że grasz dla drużyny. Dziś chyba właśnie gra zespołowa była kluczem do zwycięstwa.
Tak. Wiemy, jakie są nasze plusy i minusy. Dziś dało to zwycięstwo i trzy punkty zdobyte na Legii.
A Legia rozczarowało was jako drużyna?
Legia to Legia. Zawsze będzie atakować. Druga połowa była dla nas cięższa niż pierwsza, bo oni dostawali 0:1 w plecy. Ogólnie myślę jednak, że nasza praca jako zespołu była wykonana bardzo dobrze.
Ostatnio grałeś w 1.Lidze, choć ekstraklasowe doświadczenie masz bardzo duże. Teraz wracasz do Ekstraklasy, możesz to w jakiś sposób porównać, może coś się przez pół roku w tej lidze zmieniło.
Nie, to jest po prostu piłka. Skończyłem bardzo fajny okres w Jagiellonii, a Bełchatów otworzył przede mną drzwi. Był wtedy w 1.Lidze, a tam gra się zupełnie inaczej. Ważne jest jednak to, że awansowaliśmy, jesteśmy w Ekstraklasie i będziemy walczyć do końca o jak najlepsze miejsce.
Rozumiem, że celem jest teraz wygrana w następnym meczu i na tym się koncentrujecie?
Tak. Mówiliśmy w szatni, że nie będziemy patrzeć na to, co będzie dalej, tylko skoncentrujemy się na następnym meczu i zdobyciu trzech punktów.
Rozmawiał Konrad Kryczka/Ekstraklasa.net