Nikt nie chce kierować GKP
Na odbytym wczoraj walnym zebraniu członków GKP nie zgłosił się nikt, kto chciałby wejść do zarządu klubu. Wiodącym tematem posiedzenia były grupy juniorskie. O tym, czy Stilon zagra jeszcze w pierwszej lidze, zadecydują we wtorek… piłkarze.
fot. Marzena Bugała / Polskapresse
We wczorajszym walnym zebraniu Gorzowskiego Klubu Piłkarskiego wzięło udział 22 z 43 członków klubu, zabrakło między innymi trenera Krzysztofa Pawlaka oraz większości zawodników, którzy rozjechali się do domów na święta. Przypomnijmy, że w czwartek GKP nie pojechało na wyjazdowe spotkanie z ŁKS-em.
Na początku kurator, Janusz Szczepanowski przedstawił swoje, dość ograniczone, kompetencje, ocenił sytuację w klubie oraz podał dokładną kwotę zadłużenia. 2 miliony 497 tysięcy 100 złotych, bo tyle dług wynosi, to przede wszystkim, liczące 1 milion 45 tysięcy, zobowiązania wobec ZUS-u i Urzędu Skarbowego, a bez ich spłaty nie ma co liczyć, na przyznane przez Urząd Miasta dofinansowanie.
Najważniejszy punkt zebrania, czyli wybór prezesa i zarządu klubu, zakończył się fiaskiem. Nie znalazł się nikt chętny do wejścia do władz GKP. W związku z tym, kurator musi zwołać następne walne, mające na celu rozwiązanie drużyny.
Głównym tematem posiedzenia okazały się grupy juniorskie GKP. Piotr Guszpit, przewodniczący nowo powstałego Młodzieżowego Klubu Piłkarskiego, wysunął wniosek o przekazanie do MKP młodych adeptów piłki, wraz z trenerami. - To jedyna szansa, aby otrzymać miejską dotację na szkolenie młodzieży – powiedział Guszpit. Wniosek został przyjęty. MKP ma podpisać z GKP umowę o współpracy, tak, by z powodu braku grup młodzieżowych nie odebrano Stilonowi licencji pierwszoligowej.
O tym, czy piłkarzy GKP zobaczymy jeszcze walczących o punkty na zapleczu Ekstraklasy zdecydują oni sami we wtorek.