menu

Nigeria - Burkina Faso LIVE! Pojedynek o prym w Afryce. Nakoulma w pierwszym składzie

10 lutego 2013, 12:51 | Marek Koktysz

Nadchodzi długo wyczekiwany na Czarnym Lądzie finał mistrzostw kontynentu. Po czterech tygodniach piłkarskich emocji, wzruszeń i uniesień nadeszło wreszcie rozstrzygnięcie. W niedzielę o 19:30 w Johannesburgu Nigeria i Burkina Faso powalczą o afrykańskie złoto!

Długo oczekiwana poprawa rankingu

Burkina Faso już jest rewelacją turnieju. Reprezentacja tego kraju zdołała wpisać się na karty historii - "Ogiery" nigdy wcześniej nie osiągnęły w piłce nożnej tak dobrego wyniku na żadnym turnieju. Kiedy wrócą do ojczyzny będą bohaterami, bez względu na wynik finałowego pojedynku. Wszak i tak przywiozą medale - pozostaje pytanie o kolor: srebrny czy złoty? Jeśli Paul Put wygra z Burkińczykami PNA będzie w tym kraju traktowany z najwyższymi honorami. "Les Etalons" zajmują dopiero 92. miejsce w rankingu FIFA. To z całą pewnością ulegnie zmianie przy następnej aktualizacji tej tabeli.

Ile są w stanie znieść "Ogiery"?

Podopieczni belgijskiego trenera wiedzą jak ciężkie zadanie mają przed sobą. Nigeria rozkręcała się z każdym kolejnym meczem turniejowym, a do ostatniej fazy przedarła się prawdziwym "wejściem smoka", pokonując Mali aż 4:1. Z kolei Burkina Faso jest chyba najbardziej wyeksploatowaną drużyną tego turnieju. W ćwierćfinale gracze Puta musieli zagrać dodatkowe 30 minut przeciwko Togo, bo po regulaminowym czasie gry na tablicy widniał wynik remisowy. Wydawało się, że już na półfinał powinni wyjść nieco zmęczeni, mniej żywotni. Tymczasem było zupełnie inaczej, piłkarze Burkina Faso wręcz emanowali energią. Do końca walczyli by rozstrzygnąć mecz po 90 minutach. W dogrywce także nie odpuszczali, cały czas grając do przodu. Nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki i trzeba było liczyć na szczęście w konkursie jedenastek. Były modły, czary i perfekcyjnie wykonywane karne, dzięki czemu Ogiery przedarły się do finału. Pytanie: ile jeszcze obciążeń zniosą piłkarze Puta? Większość swoich spotkań rozgrywali na fatalnej murawie na Mbombela Stadium, gdzie w półfinale na noszach z urazami mięśnia dwugłowego skończyło dwóch zawodników. Teraz przyjdzie im grać na dobrze przygotowanej nawierzchni w Johannesburgu. Dowiemy się czy przypadkiem ta kiepska murawa paradoksalnie nie była "przyjacielem" Burkina Faso.

Polski akcent finałowy

Na finał PNA szczególną uwagę zwrócą uwagę kibice Ekstraklasy. W niedzielnym meczu zagra dwóch związanych z Polską zawodników. Abdou Razack Traore, były już zawodnik Lechii Gdańsk, w meczach PNA gra mniej niż jego rodak z Górnika Zabrze. To właśnie "Prezes" znajduje większe uznanie w oczach trenera Puta. W półfinale emanował energią, szukał gry, biegał, strzelał - był wszędzie. Oby i w meczu finałowym pokazał się z tak dobrej strony.

Dawid kontra Goliat

Do takiego wniosku można dojść porównując dwie reprezentacje, które zmierzą się w finale Pucharu Narodów Afryki. Nigeria na tle Burkina Faso jest prawdziwym kolosem. Dwukrotni mistrzowie kontynentu, złoci medaliści olimpijscy - o takich osiągnięciach drużyna Burkina Faso mogła tylko pomarzyć. W rankingu FIFA są wysoko nad swoimi rywalami. "Super Orły" zajmują 52. lokatę, a po turnieju na pewno awansują jeszcze o kilka miejsc. Zespół trenera Keshiego wygląda lepiej także pod względem personalnym. Victor Moses, Emmanuel Emenike, John Obi Mikel, Joseph Yobo - "Super Orły" mają wielkie nazwiska, mają liderów, którzy mogą poprowadzić ich do zwycięstwa.

Wypoczęci i coraz pewniejsi siebie

W przeciwieństwie do zespołu Nakoulmy i Traore, Nigeria jest wypoczęta. Zarówno ćwierćfinał, jak i półfinał rozstrzygnęli po regulaminowym czasie gry.

Turniej zaczęli średnio i mało wskazywało na to, że zajdą aż tak daleko. Można powiedzieć, że tegoroczny PNA będzie miał dla nich kompozycję klamrową. Zaczynali go meczem z Burkina Faso i tak też go zakończą. Z grupy wyszli jako drudzy i od razu trafili na potentata - Wybrzeże Kości Słoniowej. Dosyć sensacyjnie, bo każdy stawiał na "Słonie", pokonali rywali 2:1. O wzroście pewności siebie w głowach graczy Nigerii boleśnie przekonała się reprezentacja Mali, której marzenia o finale prysły jak bańki mydlane. Nigeria rozbiła Malijczyków 4:1, nie pozostawiając złudzeń, kto jest nowym faworytem do złota.

Ale, jak na faworytów przystało, swoją wyższość muszą udowodnić w finale. Wiadomo, że presja będzie spoczywać właśnie na Nigeryjczykach. Burkina Faso nie ma nic do stracenia. Są czarnym koniem, nikt się po nich nie spodziewał tak dobrego występu. Z kolei Nigeria rozbudziła już apetyty i nadzieje kibiców, przez co ewentualna porażka z dużo niżej notowanym rywalem może być bardzo bolesna.

Droga do Johannesburga z tego samego miejsca

Nigeria i Burkina Faso rozpoczęły wyścig po złoto z tego samego miejsca. Trafili do grupy C razem z Zambią i Etiopią. Los od razu skojarzył ich ze sobą. Mecz zakończył się remisem 1:1. Teraz nie może się tak stać. Teraz walczyć będą do końca, ktoś musi zwyciężyć.

Burkina Faso wyszła z pierwszego miejsca. W ćwierćfinale pokonała Togo, a w półfinale po karnych pozbawiła złudzeń o grze finale Ghanę.

Nigeria w ćwierćfinale wyrzuciła z turnieju Wybrzeże Kości Słoniowej. Z kolei w półfinale, jak wspominaliśmy, ograła Mali aż 4:1.

Na relację live z tego spotkania zapraszamy od godziny 19:30.