menu

Niezawodny Frankowski dał Jagiellonii zwycięstwo. Wdowczyk (jeszcze) nie odmienił Pogoni

6 kwietnia 2013, 15:27 | Bartosz Michalak

Na nic zdało się przemeblowanie składu Pogoni Szczecin przez jej nowego trenera Dariusza Wdowczyka. "Portowcy" zagrali słaby mecz w Białymstoku i po golu niezawodnego Tomasza Frankowskiego przegrali 0:1.

Po meczu Jagiellonia - Pogoń: Szczęśliwy przypadek czy afera bukmacherska w Ekstraklasie?

Nieudana rewolucja Dariusza Wdowczyka

W składzie Pogoni Szczecin nastąpiło kompletne przemeblowanie. W porównaniu do ostatniego spotkania z Lechem nowy szkoleniowiec szczecińskiego klubu dokonał aż siedmiu zmian w podstawowej jedenastce.

Do podstawowego zestawienia wskoczył między innymi Bartosz Ława, który od jesiennej kontuzji stracił na długo miejsce w wyjściowym składzie „Dumy Pomorza”, a także Adam Frączczak, Peter Hricko i Radosław Janukiewicz.

Zdecydowanie najlepiej zaprezentował się dzisiaj Janukiewicz, który w bramce szczecińskiej zastąpił Dusana Pernisa. Bramkarz Pogoni szczególnie w 38. minucie gry popisał się kapitalnym refleksem, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Plizgi, groźnie uderzał Adam Dźwigała. Zaraz po przerwie w sytuacji sam na sam z Janukiewiczem znalazł się Tomasz Frankowski. Po raz kolejny jednak szybszy okazał się bramkarz „Portowców”.

Liczne roszady w ekipie Pogoni na niewiele się jednak zdały. Inna sprawa, że mecz dla szczecinian nie ułożył się najlepiej. Kiedy większość graczy znad morza nie zdążyła jeszcze dotknąć w Białymstoku piłki, Jagiellonia zdążyła już wywalczyć rzut karny i zamienić go na bramkę.

Głupota Rogalskiego

Po świetnej akcji, faulowany tuż przed polem karnym Pogoni był Dawid Plizga. Piłka, którą uderzał sam faulowany, trafiła w rękę pomocnika Pogoni - Maksymiliana Rogalskiego. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że postawa gracza „Dumy Pomorza” wyglądała tak, jakby ten celowo chciał dotknąć futbolówki w polu karnym ręką.

Paradoksalnie pomocnik „Dumy Pomorza” miał w tej sytuacji też trochę szczęścia. Sędzia Marcin Borski wskazał na wapno, ale niesłusznie oszczędził piłkarza i nie pokazał mu nawet żółtej kartki.
Co ciekawe już w 18. minucie meczu Rogalski, po faulu na Tomaszu Frankowskim, dostał upomnienie w postaci „żółtka”. Gdyby podobne otrzymał także kilka chwil wcześniej, pomocnik byłby zmuszony przedwcześnie skończyć swój występ w Białymstoku.

168 bramka Tomasza Frankowskiego i… podziękowania dla swoich asystentów

Frankowski z rzutu karnego uderzył w swój lewy dolny róg i pewnie pokonał Radosława Janukiewicza. „Franek” po zdobyciu 168. gola zdjął klubową koszulkę, pod którą miał termoaktywny podkoszulek z napisem: „Dziękuję za asysty”. Na plecach snajper Jagiellonii miał wypisane nazwiska piłkarzy, którzy w jego karierze pomogli mu zdobywać bramki.
- Żurawski, Szymkowiak, Czerwiec, Baszczyński, Węgrzyn, Dzalamidze, Kupisz - takie nazwiska na pierwszy rzut oka można było dostrzec na plecach „Franka”.

Najlepsi strzelcy w historii polskiej Ekstraklasy: 186 - Ernest Pohl, 182 - Lucjan Brychczy, 168 - Tomasz Frankowski, 167 - Gerard Cieślik, 155 - Włodzimierz Lubański, 154 - Teodor Peterek, 153 - Kazimierz Kmiecik, 145 - Jan Liberda

- Nie wydaje mi się… - w taki sposób odpowiedział Tomasz Frankowski na pytanie dziennikarza dotyczące, czy ma on jeszcze szansę dogonić w klasyfikacji najlepszych strzelców polskiej ligi, Lucjana Brychczego.

Próba rehabilitacji Rogalskiego

Gra piłkarzom Dariusza Wdowczyka w tym meczu wyraźnie się nie układała. Kiedy w 9. minucie Adam Frączczak, po dobrym podaniu Rogalskiego, znalazł się w świetnej okazji, fatalnie przyjął piłkę w polu karnym i było po akcji. Na dodatek na idealnej pozycji był w tej akcji Tomasz Chałas, lecz nie doczekał się on podania.

Kilka chwil później główny winowajca za podyktowanie rzutu karnego , popisał się bardzo dobrą akacją. Rogalski fantastycznie przebił się przez defensywę Jagiellonii, ale jego strzał okazał się zbyt słaby, by sprawić problem Słowikowi.

Tuż przed przerwą golkipera „Jagi” znów próbował pokonać Rogalski, jednak i tym razem jego uderzenie, choć celne, okazało się zbyt wątłe.

Kończyli mecz w osłabieniu

Mimo, że gra podopiecznych trenera Tomasza Hajty nie była najlepsza, odnieśli oni dzisiaj zasłużone zwycięstwo. Szczególnie aktywni w ekipie „Pszczółek” byli Tomasz Kupisz i Dawid Plizga.

Po kolejnym rajdzie tego ostatniego w 68 minucie, czerwoną kartką ukarany został Emil Noll. Decyzja sędziego Borskiego znów była kontrowersyjna.

Jednak już kilka chwil później w „10” grali też gospodarze, kiedy Borski zdecydowanie pokazał drugą żółtą kartę Lubosowi Hanzelowi.

Momentalnie po tej sytuacji Tomasz Hatjo, zdjął z boiska „Franka”, wprowadzając Ugo Ukaha, który pomógł swoim kolegom w utrzymaniu korzystnego rezultatu.

Djousse i Kolendowicz na boisku = najlepsza okazja bramkowa „Dumy Pomorza”

Robert Kolendowicz, który na boisku pojawił się w 70. minucie, kilka chwil później przeprowadził dobrą akcję lewą stroną. Szybki skrzydłowy Pogoni dograł tuż przed bramkę do Djousse. Kameruńczyk pogubił się jednak i w efekcie stracił piłkę. Po chwili miał szanse się zrehabilitować, lecz jego uderzenie głową powędrowało ponad bramką.

Na boisku mecz, na trybunach… prace remontowe

Niezwykła sytuacja. Na początku pierwszej połowy gry, kiedy piłkarze na boisku rozpoczynali walkę o ligowe punkty, o swoich obowiązkach najwyraźniej przypomnieli sobie także robotnicy, odpowiadający za modernizację stadionu „Jagi”.

Dlatego, na początku gry, oprócz dopingu kibiców „Pszczółek” i okrzyków trenerów, można było usłyszeć również głośny dźwięk wiercenia i piłowania.

Zawodnik meczu: Radosław Janukiewicz

Twitter


Polecamy