Niespodziewane i zasłużone zwycięstwo Puszczy
W Rzeszowie doszło do sporej niespodzianki. Miejscowa Resovia niespodziewanie uległa Puszczy Niepołomice. Samobójcze trafienie na wagę trzech punktów dla gości zaliczył Bogacz.
fot. know / Polskapresse
To gospodarze już przed rozpoczęciem sobotniego spotkania księgowali komplet punktów. Tymczasem Puszcza wygrała całkowicie zasłużenie. Miejscowi, szczególnie w pierwszej połowie, w której podopieczni Dariusza Wójtowicza byli zdecydowanie lepsi, nie potrafili sobie poradzić z wysoko ustawioną defensywą rywali i mocnym pressingiem.
Już początek spotkania był kompletnym zaskoczeniem dla kibiców Resovii. W 3. minucie Paul mocno strzelał zza linii szesnastki, ale piłka minimalnie minęła bramkę gospodarzy. Po chwili Cholewiak znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali, ale arbiter dopatrzył się spalonego. Uderzenie Księżyca z wolnego było niecelne.
W 19. minucie kontuzji doznał Lewiński i musiał opuścić boisko. - To bardzo bolesne stłuczenie - powiedział trener Wójtowicz. - Ale liczę, że piłkarz będzie gotowy do gry w następnym spotkaniu.
W 22. minucie na strzał Płonki odpowiedział Mizia, lecz po długim rajdzie zabrakło mu sił na celne uderzenie. W 24. minucie akcję rozpoczął Strózik. Długim podaniem uruchomił Cholewiaka, a ten zaabsorbował obrońców Resovii. Piłka po wrzutce Strózika skozłowała. Głową próbował ją wybić Bogacz. Zderzył się z nim Pietryka - i piłka znalazła się w siatce bramki Resovii.
Gospodarze nie doszli do siebie po tym ciosie do końca pierwszej połowy i gra toczyła się głównie w środku boiska. Miejscowi tylko raz do przerwy "postraszyli" Kwedyczenkę, ale Kwiek uderzał z wolnego niecelnie.
Trener Resovii w przerwie dokonał kilku zmian i drugą część meczu jego drużyna zaczęła z dużym animuszem. Teraz to miejscowi wysoko atakowali piłkarzy Puszczy, którzy przez kilka minut mieli problemy z wyjściem z własnej połowy.
W 50. minucie strzelał Twardowski, a dobijać piłkę próbował Kozubek. W 57. minucie niecelnie strzelał Płonka. Goście bardzo umiejętnie się bronili i czekali na swoją okazję. Ta nadarzyła się w 71. minucie, jednak futbolówka po strzale Zontka poszybowała nad poprzeczką. 6 minut później kontrę zespołu Puszczy wyprowadził aktywny Janik. Mocno uderzył, ale w sam środek bramki, i Pietryk wybił piłkę. Dopadł do niej Nowak, lecz trafił w poprzeczkę.
W 80. minucie Cholewiak mógł już rozstrzygnąć losy meczu. Otrzymał znakomitą piłkę od Janika i w polu karnym składał się do strzału z kilku metrów, stracił jednak równowagę i trafił piłką wprost w bramkarza.
Miejscowi do końca starali się atakować. Jako, że drużyna Dariusza Wótowicza mądrze się broniła, miejscowi nie potrafili stworzyć sobie klarownych sytuacji strzeleckich. Goście nie kwapili się z atakami i w efekcie niepołomiczanie dowieźli korzystny wynik do końcowego gwizdka arbitra. Wygrana Puszczy jest jak najbardziej zasłużona. Grali lepiej piłką i znacznie mądrzej od doświadczonych gospodarzy.