menu

Niespodzianka w La Corunii i drwiny z Pique. Podsumowanie 1/8 finału Copa del Rey

15 stycznia 2016, 15:39 | Paweł Jagła

Znamy już ćwierćfinałowe pary Copa del Rey 2015/2016. Dużą niespodzianką w tej fazie jest obecność drugoligowego Mirandes, które zmierzy się z Sevillą. Jak prezentują się te pary i jak wyglądały rewanżowe spotkania 1/8 finału?

Droga do ćwierćfinału

Już po pierwszych spotkaniach 1/8 finału niemal pewni awansu mogli być piłkarze Sevilli, Valencii, Celty i Barcelony. Reszta ekip nie mogła liczyć na taryfę ulgową i musiały stoczyć zacięte pojedynki o awans.

Sevilla 4-0 Betis (dwumecz 6-0)
Po pierwszym spotkaniu wygranym 0-2 przez Sevillę nadzieje na awans w sercach kibiców Betisu nie zgasły. Do rewanżu zielono-biali podeszli z dużą dozą wiary w zwycięstwo na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan i awans do kolejnej rundy. Wiara ta została szybko zburzona, bo już w czwartej minucie bramkę zdobył Reyes. Piłkarze Betisu nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony Sevilli, która nastawiła się na grę kontrą. Taktyka ta zadziałała doskonale. Trzy kolejne bramki dla Sevillistas to dzieła francuskich piłkarzy: Ramiego, Gameiro i Kakuty. Ilość celnych strzałów gospodarzy w przeliczeniu na bramki (4 na 4) pokazuje, że podopieczni Emery'ego wchodzą na właściwe tory. W kolejnej rundzie zmierzą się z Mirnades i jeśli nie stanie się żadna katastrofa to piłkarze Sevilli zagrają w półfinale.

Espanyol 0-2 Barcelona (dwumecz 1-6)

Najciekawiej było w meczu rewanżowym Espanyolu z Barceloną. Niestety ciekawiej niż na boisku było na trybunach. Piłkarzy Barcelony, a w szczególności Luisa Suareza i Gerarda Pique przywitały nieprzyjemne transparenty. ''Antonio de la Rua, wszystko zaczęło się od ciebie'' (de la Rua był pierwszym mężem Shakiry) i „Shakira należy do wszystkich” to hasła, które przywitały Pique. Obrońca Barcy po meczu na Nou Camp ironicznie powiedział, że kibice Espanyou są „wspaniałą mniejszością” i „nie potrafią wypełnić stadionu”. W nagrodę za te słowa Hiszpan miał otrzymać również od jednego z kibiców świński łeb. Pique jednak cały mecz spędził na ławce i prezentu nie otrzymał. Natomiast urugwajskiego napastnika powitał transparent „Suarez szczekacz, do tego gryzie”. Złota myśl kibiców nawiązywała do poprzednich derbów, po których snajper Barcy stwierdził, że piłkarze Espanyolu „marnują powietrze” oraz jego wybryków z Chiellinim w roli głównej. Kibice na Cronella El-Prat nawiązali również do historii. Fani Espanyolu zaznaczyli, że to ich klub został założony przez Katalończyków. Barcelona natomiast przez Szwajcara. Z tego właśnie powodu kibice jak i piłkarze Barcy nie mogą uważać się za prawdziwych Katalończyków. Na boisku to goście okazali się lepsi. Po dwóch bramkach Munira przypieczętowali awans i w ćwierćfinale zmierzą się z Athletikiem Bilbao.

Granada 0-3 Valencia (dwumecz 0-7)

Od początku spotkania piłkarze Valencii mieli spory problem z uporządkowaniem gry obronnej. Raz za razem do groźnych sytuacji dochodzili gospodarze. Drużynę Nietoperzy nie jeden raz ratował Rayan oraz słupek. Goście zostali nieoczekiwanie zepchnięci do obrony i nie radzili sobie z szybkimi skrzydłowymi Granady. Bramkę zdobyła jednak Valencia. Po rzucie rożnym błąd bramkarza wykorzystał Zahibo. Z bramką na koncie i zaliczką z poprzedniego spotkania podopieczni Neville'a skupili się na grze z kontry. Jej efektem była bramka Paco na 0-2, która zamknęła mecz. Później z rzutu karnego gospodarzy dobił Piatti i Valencia awansowała do ćwierćfinału z najlepszym bilansem ze wszystkich drużyn pozostałych w stawce.

Atletico Madryt 3-0 Rayo Vallecano (dwumecz 4-1)

Remis na Vallecas dawał nadzieje kibicom Rayo na korzystny wynik w starciu z Atletico. Rewanż na Calderon nie mógł jednak należeć do łatwych. Od początku spotkania mieliśmy wymianę cisów. Mocniejszy cios udało się zadać dopiero w czterdziestej minucie. Angel Correa przepięknym strzałem od poprzeczki pokonał Yoela i Atletico było jedną nogą w ćwierćfinale. Dwadzieścia minut przed końcem spotkania Embarba był bliski doprowadzenia do wyrównania. Jego strzał zza pola karnego nieznacznie minął słupek bramki Rojiblancos. Dziesięć minut później mieliśmy 2-0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Griezmann. Piraci z Vallecas starali się jeszcze zdobyć bramkę, która dałaby im jakąkolwiek nadzieję na dalszą grę. Wykorzystali to gospodarze. Gabi zagrał długą piłkę do wychodzącego Griezmanna. Piłkę próbował wybić bramkarz Rayo, jednak minął się z futbolówką i francuski napastnik miał przed sobą pustą bramkę. W następnej rundzie o awans do półfinału Atletico powalczy z Celtą Vigo.

Villarreal 0-1 Athletic Bilbao (dwumecz 2-4)

Mecz na El Madrigal miał być spotkaniem, które da awans drużynie Villarrealu. Odrobienie strat z pierwszego spotkania było jak najbardziej realne. Na San Mames podopieczni Marcelino prowadzili przecież 0-2, by później dać sobie strzelić trzy bramki i przegrać ten mecz. Tym razem to gospodarze mieli zdobyć kilka goli i awansować do ćwierćfinału. Marzenia te upadły już po dwudziestu minutach. Znakomite prostopadłe podanie doszło do Iniakiego Williamsa, a napastnik Bilbao bez problemu umieścił piłkę w siatce strzelając po długim słupku. Goście mieli szansę na podwyższenie wyniku, ale na linii znakomicie spisywał się Barbosa. Mecz nie obył się bez incydentu. W 60. minucie obrońca Villarrealu Bailly nadepnął leżącego na boisku Aduriza. Sędzie jednak nie widział tego zdarzenia. Widział natomiast następny atak stopera Żółtej Łodzi Podwodnej, który przy wyskoku do główki uderzył kolanem napastnika Athletiku. Z to zagranie otrzymał tylko żółtą kartkę. Obrońca Villarrealu powinien przedwcześnie opuścić boisko, ale tak się nie stało.

Celta Vigo 2-0 Cadiz (dwumecz 5-0)

Po zwycięstwie 0-3 w Kadyksie rewanż na Balaidos był formalnością. Chociaż Celta w lidze notuje spadek formy i przegrała trzy mecze pod rząd, to pojedynek z grającym na trzecim poziomie ligowym Cadiz nie mógł zakończyć się inaczej. Rezerwy Celtistas bez problemu poradziły sobie z przyjezdnymi z Andaluzji. Bramki Gudiettiego z rzutu karnego i Drazicia w końcówce przypieczętowały awans Celty do następnej rundy, w której zmierzy się z Atletico Madryt.

Las Palmas 3-2 Eibar (dwumecz 6-4)

Szalony mecz na Wyspach Kanaryjskich zaczął się szczęśliwie dla gospodarzy. Do przerwy prowadzili po samobójczej bramce Junca i byli już bardzo blisko awansu. Od początku drugiej połowy boiskowa sytuacja zmieniła się diametralnie. Dwie bramki zdobyte w zaledwie minutę dały piłkarzom Eibaru nadzieję na awans. Wystarczyło tylko pokonać bramkarza Las Palmas jeden jedyny raz. Gospodarze jednak szybko się podnieśli i już sześć minut później mieliśmy remis 2-2. Nie podłamało to gości, którzy wciąż mieli nadzieję na doprowadzenie do dogrywki. Ostatnie słowo należało jednak do Garcii, który na niespełna dziesięć minut przed końcem spotkania zdobył bramkę na 3-2 dla Las Palmas. Po tym golu wszelkie nadzieje Eibaru na awans zostały rozwiane i to gospodarze zagrają w kolejnej rundzie.

Deportivo 0-3 Mirandes (dwumecz 1-4)

Na sam koniec podsumowania największa niespodzianka w tegorocznych rozgrywkach Copa del Rey. Mirandes w poprzedniej rundzie odprawił z kwitkiem piłkarzy Malagi. W 1/8 finału drugoligowiec okazał się lepszy od Deportivo. Zwycięstwo gościom zapewniła skuteczność (w tym dwie piękne bramki Provencio). Obie drużyny w tym meczu oddały po 10 strzałów, z tym wyjątkiem, że żaden strzał gospodarzy nie zmierzał w światło bramki. Jabatos natomiast oddali 4 celne strzały, które dały im 3 gole. Skuteczność na poziomie 75 proc. musi zachwycać. Kastylijczyków w następnej fazie czeka bardzo trudne zadanie. Wyeliminowanie Sevilli przez Mirandes byłoby prawdziwą sensacją.

Pary 1/4 Copa del Rey


Polecamy