Niespodzianka na inaugurację w Katowicach. Nieciecza pokonała GieKSę
W spotkaniu inaugurującym rozgrywki I ligi, Termalica Bruk-Bet Nieciecza pokonała na wyjeździe GKS Katowice 1:0. Zwycięskiego gola dla gości zdobył w 76. minucie Dariusz Pawlusiński.
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
GKS Katowice 0:1 Termalica Bruk-Bet Nieciecza - czytaj zapis relacji na żywo z meczu
Mecz w Katowicach stał na niskim poziomie. Dużo było przepychanek i walki w środku pola, zabrakło za to składnych akcji i celnych uderzeń. Do policzenia tych ostatnich bez trudu wystarczyłyby palce u jednej ręki.
Początek spotkania należał do Niecieczy, która odważnie zaatakowała i już w 2. minucie wywalczyła rzut rożny. Stały fragment gry nie zagroził jednak bramce strzeżonej przej Gorczycę, podobnie jak i kolejne próby ataków. W 7. minucie szansę na zdobycie gola mieli katowiczanie, ale uderzenie Beliancina z rzutu wolnego obronił Nowak.
Od tego momentu w poczynaniach piłkarzy obydwu zespołów było już coraz więcej chaosu. Indywidualnych akcji próbowali z lewej strony Kaciczak i Sadowski, ale za każdym razem bezskutecznie. Po stronie Niecieczy dużą aktywność przejawiał Ceglarz, który blisko zdobycia gola był w 33. minucie. Zawodnik ograł dwóch obrońców GKS-u i uderzył, ale minimalnie obok prawego słupka bramki.
Obraz gry w drugiej połowie niewiele się zmienił. Wciąż wiele było nieporadności i większość groźnych sytuacji podbramkowych była dziełem przypadku. W 55. minucie zagotowało się w polu karnym Termaliki, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do piłki dopadł Rzepka – jego strzał z linii bramkowej zdołał jednak wybić Cios.
W 76. minucie katastrofalny błąd popełnił w polu karnym Beliancin, który próbując wybić piłkę, skierował ją wprost pod nogi Pawlusińskiego. Pomocnik gości ze spokojem przymierzył i przeniósł piłką nad bezradnym Gorczycą, otwierając wynik spotkania. Chwilę później na 2:0 mógł podwyższyć Rybski, który główkował jednak tuż obok słupka.
W ostatnich minutach remis GKS-owi mógł uratować Goncerz – jego mocne uderzenie ze skraju pola karnego zdołał na rzut rożny wybić Nowak. Parę minut później prowadzący zawody arbiter zagwizdał po raz ostatnich i pierwsze w tym sezonie punkty, wydaje się, że jednak zasłużenie, pojechały do Niecieczy.