Nieskuteczna Cracovia bez szans z Zawiszą (KOMENTARZ)
Zespół z Krakowa przegrał wczoraj z Zawiszą Bydgoszcz 0:2. Podopieczni Wojciecha Stawowego zaprezentowali się dramatycznie słabo, ale i tak stworzyli sobie kilka sytuacji, by rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Nie potrafili jednak zdobyć bramki i w drugiej połowie zostali wypunktowani przez gości.
fot. Ryszard Kotowski
Najbardziej ofensywnie ustawionym piłkarzem Cracovii był ponownie Vladimir Boljević, co okazało się gwoździem do trumny dla gospodarzy. Zbyt często cofał się do drugiej linii, pozostawiając pustkę w polu karnym rywali, a gdy już znalazł się w dogodnej sytuacji trafił w Wojciecha Kaczmarka. Dodatkowo fatalnie wykonywał stałe fragmenty gry, które przy specyficznej taktyce zespołu mogły być decydującą bronią drużyny. Przemysław Kita ma dużo mniejsze doświadczenie, a Deniss Rakels nie nadrobił jeszcze zaległości treningowych, ale trudno sobie wyobrazić żeby zaprezentowali się gorzej od Boljevicia. Czarnogórzec na pewno lepiej by się czuł jako środkowy pomocnik, niestety Stawowy ma inną koncepcję.
Cracovia zagrała wczoraj tak, jak wymarzył sobie zespół z Bydgoszczy. Ograniczała się głównie do ataku pozycyjnego. Zbyt wolno wyprowadzała piłkę z własnej połowy, wymieniała podania nawet w okolicach własnego pola karnego. Podopieczni Stawowego potrafią przeprowadzić szybki atak, po takiej akcji przed ogromną szansą stanął przecież Sebastian Steblecki. Jednak robią to zbyt rzadko i są przez to łatwiejsi do rozpracowania.
Taktyka preferowana przez Stawowego jest widowiskowa i ma także inne plusy, ale nie można tak grać w każdym meczu przez pełne 90 minut. Zwłaszcza że jesienią przyniosła ona podobną klęskę z Zawiszą. Należy częściej wykorzystywać dłuższe podania i boczne sektory boiska. Momentami wydaje się, że Cracovia ma w składzie pięciu lub sześciu środkowych pomocników, którzy sami sobie przeszkadzają.
Stawowy powinien szybko wyciągnąć wnioski z tej porażki, bo już w następnej kolejce Cracovia rozegra niezwykle ważny mecz derbowy. Wisłę trzeba będzie czymś zaskoczyć, bo w defensywie gra ona jeszcze lepiej niż Zawisza. Dodatkowe problemy będą się wiązały także z brakiem Stebleckiego i Mateusza Żytki. Obaj wybiegli wczoraj w podstawowym składzie i zapracowali na kartkowe pauzy. Zwłaszcza absencja Żytki komplikuje plany trenerowi. Obok Damiana Dąbrowskiego mogą wystąpić Adam Marciniak, Krzysztof Nykiel lub Tomislav Mikulić. Jest kilka opcji do wyboru, ale na zgranie formacji obronnej pozostało bardzo mało czasu.