Niemiecki klasyk z "Lewym" i Piszczkiem w rolach głównych?
W sobotę o 18.30 na Signal Iduna Park Borussia Dortmund zmierzy się z Bayernem Monachium. Faworytem są Bawarczycy, jednak nieobliczalna ekipa Thomasa Tuchela może im napsuć sporo krwi.
fot. Sascha Schuermann
„Der Klassiker”, czyli każdy mecz Borussii Dortmund z Bayernem Monachium, to zawsze hit kolejki Bundesligi. Rywalizacja pomiędzy najlepszymi współczesnymi drużynami w Niemczech (w ostatnich 23 sezonach Bayern zdobył 14 mistrzostw kraju, Borussia pięć) jest jedną z najbardziej zażartych w Europie. Sobotnie spotkanie na Signal Iduna Park będzie już 20. od kwietnia 2012 roku. Wśród nich były m.in. finały Ligi Mistrzów 2013 i Pucharu Niemiec 2012, Superpuchary i mecze decydujące o losach tytułu.
- Nigdy nie stanie się tak, że mecz Borussii z Bayernem będzie o nic. Największa rywalizacja w Bundeslidze istnieje pomiędzy Borussią i Schalke 04 oraz Bayernem i Borussią. W ostatnich latach Bawarczycy dominują w lidze, ale w dwóch sezonach za Jürgena Kloppa rola się odwróciła. Teraz Bayern kupił największe gwiazdy Borussii, co daje ich meczom dodatkowego smaczku. Rywalizacja pomiędzy tymi zespołami była, jest i będzie. Nawet jeśli Borussia będzie na dziesiątym miejscu w tabeli - podkreśla były piłkarz m.in. Schalke, a obecnie ekspert i komentator Eurosportu, Tomasz Hajto.
Przed sobotnim meczem Bayern prowadzi w Bundeslidze z dorobkiem 24 punktów w 10. meczach, Borussia uzbierała ich o sześć mniej i jest piąta. Obie drużyny mają serie, które chcą kontynuować. Zespół Thomasa Tuchela nie przegrał u siebie od 26 meczów - ostatnio z... Bayernem w kwietniu 2015. Bawarczycy z kolei co najmniej remisowali w siedmiu poprzednich spotkaniach o stawkę z BVB - ostatnio przegrali w Superpucharze w 2014 r.
W rywalizacji na linii Monachium - Dortmund od czterech sezonów górą jest Bayern. Klub z Bawarii góruje nad Borussią finansowo, może pozwolić sobie na podbieranie jej najlepszych piłkarzy. W ostatnich latach tą drogą poszli Mats Hummels, Robert Lewandowski i Mario Götze (on po trzech sezonach wrócił latem do Westfalii, razem z nim przyszedł Sebastian Rode).
Kibiców BVB dotknęło zwłaszcza odejście Götzego, wychowanka klubu. Syn marnotrawny po powrocie do miasta, w którym spędził 12 lat, chce odzyskać zaufanie części fanów, która nie przyjęła go z otwartymi rękami. W sobotę będzie miał pierwszą od powrotu okazję do zmierzenia się z Bayernem.
Jest szansa na to, że znów zagra obok Marco Reusa, z którym za kadencji Jürgena Kloppa stanowił o sile Borussii. Reus przez ostatnie pół roku pauzował z powodu kontuzji. Po treningach z drużyną jest jednak podobno gotowy do gry. - Oglądać go na zajęciach to przyjemność. Jest już w wysokiej formie, szybko osiągnął poziom wart odnotowania - podkreśla Tuchel. - Marco aż pali się do powrotu na boisko - dodaje dyrektor sportowy Borussii Michael Zorc.
- Jego przerwa była tak długa, że nie wiem, czy Tuchel zaryzykuje i wystawi Reusa. Treningi z zespołem to nie to samo co gra w meczach o stawkę. Zwłaszcza, że nie przepracował okresu przygotowawczego. Nawet tak dobry zawodnik potrzebuje czasu na dojście do najwyższej dyspozycji - uważa Hajto.
Według 62-krotnego reprezentanta Polski główną atrakcją sobotniego spotkania może być pojedynek czołowych napastników Europy, Roberta Lewandowskiego i Pierre’a-Emericka Aubameyanga. Napastnik z Gabonu po transferze „Lewego” do Bayernu jest motorem napędowym Borussii w ofensywie. W tym sezonie strzelił 14 goli w 14 meczach, 11 w Bundeslidze i trzy w Lidze Mistrzów.
Kapitan reprezentacji Polski też ma na koncie 14 bramek w klubie, siedem w lidze, cztery w LM i trzy w Pucharze Niemiec. W ostatnich siedmiu meczach Bundesligi trafiał jednak do siatki rywali tylko dwukrotnie.
- Aubameyang jest nieobliczalny, po odejściu Lewandowskiego stał się wielką gwiazdą Borussii. Ale „Lewy” to jeden z najlepszych napastników świata, zawsze trzeba na niego uważać. Ma w Bayernie taki kredyt zaufania, że może sobie pozwolić na kilka meczów bez bramki - podkreśla Hajto.
Lewandowski to weteran „Der Klassiker”, wystąpił w nim 14 razy jako piłkarz Borussii i ośmiokrotnie w barwach Bayernu. Do bramki rywali trafiał dziesięć razy, po pięć dla obu klubów. W trzech ostatnich meczach gola jednak nie strzelił.
O to, aby tak pozostało, zadba m.in. Łukasz Piszczek. Prawy obrońca Borussii w tym sezonie imponuje formą. Został ostatnio wybrany przez ESPN do grona stu najlepszych piłkarzy świata - jako jedyny Polak obok „Lewego”. Który z nich w sobotę będzie cieszył się z wygranej?
- Chciałbym, żeby obaj odegrali w tym meczu ważne role. Rozum podpowiada, że większe szanse ma Bayern. Ale na Signal Iduna Park przy wsparciu 82 tys. kibiców nigdy nic nie wiadomo - podkreśla Hajto.
Transmisja meczu Borussia - Bayern od 18.30 w Eurosporcie 2 i Eurosport Playerze