Niecieczanie w meczu ze Śląskiem Wrocław chcą lepiej zagrać w defensywie
We wtorek (godz. 20.30) w meczu 20. kolejki przedostatni w tabeli zespół Bruk-Betu Termaliki zmierzy się na własnym boisku z mającym na koncie o sześć punktów więcej Śląskiem Wrocław.
fot. gpg
Dla niecieczan jest to ostatni dzwonek, by przełamać się po dwóch kolejnych porażkach i powalczyć o opuszczenie strefy spadkowej. Przypomnijmy bowiem, że w ostatniej tegorocznej kolejce (w najbliższą niedzielę o godz. 15.30) zespół Bruk-Betu Termaliki zagra na wyjeździe z Lechem Poznań i faworytem w tej konfrontacji na pewno nie będzie. Sytuacja jest więc na tyle poważną, że w razie straty punktów w spotkaniu z wrocławianami „Słonie”, po raz pierwszy w historii występów w ekstraklasie, mogą zakończyć rok kalendarzowy będąc pod kreską.
- Przed wtorkowym meczem ze Śląskiem czeka mnie bardzo trudne zadanie – przyznaje trener Bruk-Betu Termaliki Maciej Bartoszek. - Po dwóch kolejnych porażkach muszę podnieść drużynę i sprawić, by była mentalnie tak mocna jak po serii udanych spotkań z Pogonią Szczecin, Cracovia i Piastem Gliwice. Naszym największym problemem w ostatnich meczach była gra w defensywie. Przypomnę tylko, że w spotkaniach z Wisłą Kraków, Zagłębiem Lubin i Legią Warszawa straciliśmy aż dziesięć bramek. Mimo to w ostatnim meczu z mistrzem Polski pokazaliśmy, że stać jest nas jest na prowadzenie równorzędnej walki z mocniejszym rywalem. Bramki w tym meczu traciliśmy po prezentach jakie robiliśmy piłkarzom Legii i właśnie te mankamenty musimy wyeliminować przed wtorkowym meczem ze Śląskiem. Jeżeli nie będziemy popełniali tak koszmarnych błędów w obronie jak miało to miejsce w poprzednich meczach, na pewno stać nas jest na pokonanie ekipy z Dolnego Śląska – uważa Bartoszek.
Szkoleniowiec niecieczan przed rywalizacja z wrocławianami ma jednak do rozwiązania nie lada problem z obsadzeniem linii obrony, która po raz kolejny zagra w zmienionym ustawieniu. Wiadomo bowiem, że za cztery żółte kartki pauzować muszą dwaj boczni obrońcy z ostatniego meczu z Legią Martin Miković i Kamil Słaby.
- Rzeczywiście mam nad czym myśleć – mówi Bartoszek. - Na szczęście Artem Putiwcew chwile słabości z meczu z Wisła Kraków ma już za sobą i ostatnio w spotkaniu z Legią był filarem naszej defensywy. Największą niewiadomą jest jednak obsada pozycji na bokach obrony – dodaje szkoleniowiec.
Niewykluczone, że mecz ze Śląskiem w wyjściowej jedenastce na prawej obronie rozpocznie Przemysław Szarek, który wraca do gry po długim leczeniu i rehabilitacji.
- Między innymi dlatego w meczu z Legią, wiedząc już że Miković będzie pauzował, chciałem dać kilkanaście minut gry Szarkowi. Nie podjąłem jednak jeszcze decyzji, czy zawodnik ten rozpocznie mecz ze Śląskiem od pierwszej minuty – wyjaśnia trener „Słoni”.
Dzisiejszy rywal niecieczan w tym sezonie spisuje się bardzo przeciętnie. W pięciu ostatnich meczach zdobył tylko cztery punkty, m.in. bardzo szczęśliwie wygrywając w doliczonym czasie gry z Zagłębiem. W dodatku zawodzi najlepszy strzelec wrocławian Marcin Robak.
- Każdy mecz jest inny, dlatego nie można się sugerować poprzednimi grami. Nikogo nie wolno jednak lekceważyć – podkreśla Bartoszek.
W meczu pierwszej rundy we Wrocławiu „Słonie” zremisowały ze Śląskiem 1:1, ratując jeden punkt dosłownie w ostatniej chwili.
Przypuszczalny skład Bruk-Betu Termaliki: Mucha – Szarek, Kecskes, Putiwcew, Maksimenko – Guba, Kupczak, Jovanović, Piątek, Pawłowski – Iancu.
Follow @sportmalopolska
Sportowy24.pl w Małopolsce
MAGAZYN SPORTOWY24 - Ekspert o losowaniu MŚ: Polska najsłabsza w grupie?
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/d9ef15a6-e471-5b98-be97-6bb492a2e2bd,4014a6a4-fc25-0b85-f800-81200027c25e,embed.html[/wideo_iframe]