Niechciał ponownie w Podbeskidziu? Ostatni dzwonek na grę w Ekstraklasie
Mateusz Niechciał wróci do Podbeskidzia? Wydaje się, że piłkarz może jako pierwszy opuścić Okocimskiego Brzesko tej zimy. We wtorek zagra w sparingu Podbeskidzia Bielsko-Biała z GKS Tychy.
fot. Arkadiusz Gola / Polskapresse
Mecz ma m.in. pokazać trenerowi bielszczan Leszkowi Ojrzyńskiemu formę zawodników wypożyczonych przez Podbeskidzie do innych klubów. Takim właśnie graczem jest 25-letni lewy defensor. Z końcem grudnia kończy się jego umowa z "Piwoszami", 30 czerwca wygasa kontrakt z Podbeskidziem.
- Dla mnie to ostatni dzwonek, żeby przypomnieć się macierzystemu pracodawcy. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony i rywalizować na najwyższym szczeblu rozgrywek - zapowiada zawodnik.
Niechciał w I-ligowym Okocimskim występował od marca. Przychodził, by regularnie grać. To mu się udało. Czy znajdzie miejsce w Podbeskidziu? - Mam kilku kolegów, którzy występują w ekstraklasie. Twierdzą, że łatwiej się tam gra niż na jej zapleczu. W pierwszej lidze dominuje walka, kosztem taktyki. Tej ostatniej się nie zapomina. Ostatnie miesiące oceniam jako udane, nabrałem doświadczenia. Skorzystałem sporo na współpracy z trenerem Piotrem Stachem. Odpowiednio nas poukładał w defensywie. To też przyczyniło się do tego, że jesienią ta formacja spisywała się lepiej niż wiosną - twierdzi obrońca.
Podbeskidzie to, jak na razie, jedyny klub, do którego może trafić zawodnik. Szansę, że wiosną znajdzie się w Okocimskim Brzesko, nie są zbyt duże. - Wszystko zależy od tego jak wypadnę podczas testów. Innych ofert nie mam. Moje dalsze występy w Brzesku uzależnione są od sytuacji finansowej klubu. A jaka jest, nie muszę nikomu mówić - przekonuje zawodnik.