menu

Nie tylko podopieczni Nawałki. Jak ekstraklasowcy radzili sobie na arenie międzynarodowej? [GALERIA]

29 marca 2018, 22:42 | Kaja Krasnodębska

Lotto Ekstraklasa to w opinii wielu liga dość przeciętna, żeby nie powiedzieć słaba. Można być więc zaskoczonym jak wielu występujących tutaj na co dzień zawodników ostatnie dni spędziło na zgrupowaniach kadry swojego kraju. Kilku z nich stanowi o ich sile, inni walczą jeszcze w kategoriach młodzieżowych. Z każdym kolejnym spotkaniem nabywają jednak ważnego doświadczenia. Czy ich występy na arenie międzynarodowej przełożą się na grę w klubach?


fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Do meczów, które zaważą o (nie)obecności Arki w grupie mistrzowskiej, gdynianie przygotowywali się bez przebywających na zgrupowaniach [b]Luki Zarandii[/b] oraz [b]Pavelsa Steinborsa[/b]. Reprezentacja Gruzji do lat 21 jest jednym z grupowych rywali Polski w walce o bilet na Euro U-21, które odbędzie się w 2019 roku we Włoszech i San Marino. Podczas gdy Biało-Czerwoni zajmują pozycję lidera, to zespół Zarandii plasuje się dopiero na trzeciej pozycji z sześciopunktową stratą do pierwszego miejsca. Marcowe zgrupowanie można uznać jednak za udane: Gruzini bezbramkowo zremisowali z faworyzowaną Danią oraz pokonali Wyspy Owcze. Autorem dającego trzy punkty trafienia okazał się właśnie Zarandia. W historii Gibraltaru niechcący zapisał się natomiast Steinbors. To właśnie on wpuścił bramkę, która zadecydowała o zwycięstwie reprezentacji tego kraju nad Łotwą. Tym samym Gibraltarczycy przerwali 24-meczową serię bez zwycięstwa, natomiast golkiper Arki zmniejszył swoje szanse na kolejne powołania do reprezentacji kraju. Tym bardziej że nie jest pierwszym wyborem selekcjonera; na boisku pojawił się po raz pierwszy od listopada 2015 roku.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Kojarzony w Polsce głównie z błędów pod własną bramką oraz sprokurowania rzutu karnego w starciu z Lechią Gdańsk, [b]Joona Toivio[/b], znajduje uznanie w oczach selekcjonera reprezentacji Finlandii. Na swoim koncie ma już 42 występy dla narodowego zespołu. Ostatni zanotował w tym tygodniu. Zagrał 90 minut w starciu z Macedonią. Nie wystąpił natomiast w zwyciężonym przez Finów aż 5:0 meczu z Maltą.
fot. Karolina Misztal
Reprezentacyjny obowiązek wypełniał w marcu [b]Sergei Zenjov[/b]. Skrzydłowy, który z Lotto Ekstraklasą przywitał się trafieniem przeciwko Piastowi Gliwice ma na swoim koncie już 66 występów w drużynie Estonii. Ostatnie dwa zaliczył w ubiegły tygodniu. W starciu z Armenią zmienił Konstantina Vassiljeva, natomiast w starciu przeciwko Gruzji rozegrał już pełne 90 minut. [b]Milan Dimun[/b] znalazł uznanie nie tylko w oczach Michała Probierza, ale także nowego szkoleniowca reprezentacji Słowacji do lat 21 Otto Brunegrafa. Otrzymał swoje pierwsze powołanie do tej kategorii wiekowej, by podczas obozu zapracować na grę w wyjściowej jedenastce. Premierowe spotkanie z Albanią rozpoczął w wyjściowym składzie i zdobył bardzo ważną bramkę. W kolejnym na murawie pojawił się dopiero po przerwie, ale także zdołał zaprezentować z dobrej strony. Podobnie zresztą jak [b]Michal Siplak[/b]. Defensor Pasów jest weteranem w kadrze Słowacji U-21. Jesienią był jednym z podstawowych graczy prowadzonej wówczas przez Pavla Hapala drużyny. O obrońcy nie mógł zapomnieć także następca byłego szkoleniowca Zagłębia Lubin. I choć Dimun nie zagrał w pierwszym z eliminacyjnych spotkań przeciwko Albanii, to w drugim pojawił się od początku. Ustawiony na lewej obronie zdołał zdobyć jedną z czterech strzelonych przez Słowację bramek. Asystował mu grający w Lechii Gdańsk Lukas Haraslin. Nie tylko młodzieżowa reprezentacja Słowacji, ale także polskie drużyny chętnie powołują podopiecznych Michała Probierza. Przedstawiciele Pasów znaleźli się w trzech najstarszych kategoriach wiekowych. W U-19 przedstawicielami ekipy z Krakowa był [b]Radosław Kanach[/b] oraz [b]Sebastian Strózik[/b]. Obaj w obecnym sezonie występują głównie w Centralnej Lidze Juniorów. Mimo to Dariusz Dźwigała lubi się na nich stawiać. Obaj zagrali we wszystkich trzech eliminacyjnych spotkaniach. Podstawowym zawodnikiem zespołu U-21 jest z kolei [b]Kamil Pestka[/b]. Obrońca wystąpił we wtorek z Litwą na lewej obronie. Rywale nie sprawili mu wiele kłopotów. W nieco gorszym humorze ze zgrupowania reprezentacji wracał [b]Adam Wilk[/b]. Bramkarz wystąpił tylko w jednym spotkaniu w ramach Turnieju Ośmiu Narodów. Polacy ulegli swoim rówieśnikom z Niemiec 0:3.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Rozgrywane przy pełnych trybunach towarzyskie starcie zabrzan z Hajdukiem Split okazało się bardzo efektownym, ale występujący w Górniku kadrowicze nie mogli żałować. Za nimi bardzo intensywny tydzień. [b]Rafał Kurzawa[/b] oraz [b]Damian Kądzior[/b] ponownie udali się na treningi pod okiem Adama Nawałki. Drugi z nich z powodu urazu musiał opuścić je przed czasem, w wyniku czego na debiut musi jeszcze poczekać. Coraz bardziej doświadczonym kadrowiczem jest natomiast Kurzawa. 25-latek zanotował kolejne dwa spotkania w narodowych barwach. We Wrocławiu po raz pierwszy miał okazję wyjść w pierwszym składzie i z uwagi na swój nie najgorszy występ, we wtorek otrzymał już nieco więcej odpoczynku. Doceniono zwłaszcza wykonywane przez piłkarza Górnika stałe elementy gry. Rzuty wolne Kurzawy znajdują uznanie nie tylko w oczach kibiców, lecz także kolegów z reprezentacji, którzy chętnie pozwalają mu je wykonywać. Szkoda, że Robert Lewandowski zmarnował jego dośrodkowanie. Sporym zaufaniem partnerów musi cieszyć się para stoperów: [b]Mateusz Wieteska[/b] i [b]Paweł Bochniewicz[/b]. To właśnie oni odpowiadali w meczu U-21 z Litwą za środek obrony. Patrząc na końcowy rezultat, ich zadanie można uznać za wykonane. Nasi wschodni sąsiedzi nie są co prawda najmocniejszą ekipą w grupie, ale wygrana nad nimi dała Polsce miejsce lidera w grupie. Tym razem na punkty dla Biało-Czerwonych nie zapracowali [b]Tomasz Loska[/b], [b]Marcin Urynowicz[/b] oraz [b]Szymon Żurkowski[/b]. Golkiper siedział na ławce, napastnik znalazł się poza meczowym składem, natomiast ostatni z nich doznał przed meczem urazu stawu barkowego.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
Aż sześciu piłkarzy Jagiellonii wyjechało na zgrupowania narodowych reprezentacji. Trzech z nich po raz pierwszy miało okazję zagrać z godłem swego kraju na trykocie. Dobry debiut zaliczył [b]Taras Romanczuk[/b]. Pomocnik, który kilka tygodni temu otrzymał polski paszport, bardzo szybko mógł zaprezentować się w ekipie Adama Nawałki. Piątkowy mecz z Nigerią obserwował jedynie z ławki rezerwowych, z Koreą znalazł się już w wyjściowym składzie, obok swojego dawnego znajomego z Białegostoku, Jacka Góralskiego. To z pewnością ułatwiło mu grę, za którą zebrał pozytywne recenzje. Swojego premierowego meczu w kadrze nie może wstydzić się [b]Przemysław Frankowski[/b]. Na zupełnie nowej dla siebie pozycji prawego wahadłowego rozegrał 85 minut. Nie popełnił większych błędów, co Nawałka potwierdził podczas konferencji prasowej. Kibice z Białegostoku mogą być zadowoleni ze swoich zawodników. Co warte odnotowania, wchodząc we wtorek na boisko Romanczuk stał się dziesiątym piłkarzem, który debiutował w reprezentacji Polski, grając na co dzień właśnie w Jagiellonii. Dwóch podopiecznych Ireneusza Mamrota można było obserwować także w towarzyskich meczach rozgrywanych przez reprezentację Słowenii. Drużyna z Bałkanów przegrała zarówno z Austrią jak i Białorusią nie zdobywając nawet gola. To może boleć zwłaszcza wystawianego na szpicy [b]Romana Bezjaka[/b]. Napastnik dwukrotnie pojawił się na boisku po przerwie. [b] Nemanja Mitrović[/b] zagrał tylko raz, za to pełne 90 minut. Spotkanie z Białorusią było dla niego debiutem w kadrze kraju. [b]Arvydas Novikovas[/b] ponownie miał okazję powalczyć ramię w ramię z Fiodorem Cernychem. Dwaj wicemistrzowie Polski są filarami reprezentacji Litwy i to od nich rozpoczynane jest ustawianie składu na kolejne spotkania, również te towarzyskie. Skrzydłowy Jagiellonii rozegrał godzinę w przegranym przez naszych sąsiadów starciu z Gruzją oraz pełne 90 minut w zakończonym wiktorią starciu przeciwko Armenii.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Korona jak na zespół pełen zagranicznych zawodników przystało, ma w swoich szeregach aż czterech reprezentantów swych krajów. Przez ostatnie dni z Gino Lettierim nie pracowali [b]Akos Kecskes[/b], [b]Ivan Jukić[/b], [b]Nika Kaczarawa[/b] oraz [b]Ken Kallaste[/b]. Z gry ostatniego z nich dumny może być zwłaszcza ojciec, na co dzień asystent trenera w jednej z estońskich drużyn. Obrońca w kadrze debiutował w wieku 24 lat i od tej pory rozegrał 38 spotkań. Nie powoływany jesienią, teraz powrócił w łaski selekcjonera, by rozegrać 45 minut w towarzyskim meczu z Armenią. Starcie z Gruzinami oglądał już jedynie z ławki rezerwowych. A szkoda, bo nie miał okazji stanąć naprzeciwko Kaczarawy, który to spotkanie rozpoczął w wyjściowej jedenastce. Nie zdobył co prawda bramki, ale na boisku spędził ponad godzinę. Dla urodzonego na Cyprze napastnika to dziesiąty mecz w barwach Gruzji. Dwa lata od niego młodszy Jukić o grze w seniorskiej reprezentacji może na razie pomarzyć. Jak dotąd występował jedynie w młodzieżowych kadrach, w tej do lat 21 notując cztery występy. Dwa z nich w ubiegłym tygodniu. Ofensywny zawodnik wystąpił w obu eliminacyjnych spotkaniach Bośni i Hercegowiny, przeciwko Walii i Liechtensteinowi. Ten drugi z powodu kontuzji zakończył już w 23 minucie. I bez niego, Bośniacy dali radę. Oba ich spotkania zakończyły się dla niego zwycięstwami, w związku z czym wraz z kolegami z zespołu plasuje się na miejscu lidera w grupie 8. Druga Portugalia ma dwa punkty straty. W tych samych rozgrywkach występuje również Kecskes. Węgier jest jednak znacznie dalej od awansu. Po sześciu spotkaniach ma 11 punktów, co daje aż sześć straty do pierwszej pozycji. Prowadząca w tabeli Belgia rozegrała co prawda mecz więcej, lecz i tak wydaje się być już poza zasięgiem drużyny zawodnika Korony. Zwłaszcza, że w poniedziałek pokonała Węgry aż 3:0. Kecskes jest jednym z najważniejszych punktów defensywy zespołu. W obu spotkaniach ustawiany na środku obrony, nie ominął nawet minuty. Pierwsze z nich na szczęście zaliczyć może do bardziej udanych, gdyż w starciu z Cyprem Madziarze nie stracili nawet bramki.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Piłkarzy, którzy aktualnie występują w barwach Kolejorza na próżno szukać w seniorskich reprezentacjach. Podopieczni Nenada Bjelicy wystąpili natomiast w młodzieżowych kadrach Polski. Powracający do łask Czesława Michniewicza [b]Kamil Jóźwiak[/b] ma za sobą ponad 25 minut gry w eliminacyjnym spotkaniu z drużyna Litwy do lat 21. Występ Lechity okazał się kluczowym dla przebiegu spotkania, bowiem to właśnie po jego podaniu Dawid Kownacki zdobył zwycięskiego gola. W telewizji rozgrywane w Lublinie starcie oglądał [b]Robert Gumny[/b]. Obrońca z powodu choroby przedwcześnie opuścił zgrupowanie w Grodzisku Mazowieckim. Zagrożony jest także jego występ w Krakowie. Grający jedynie w barwach Lecha w Centralnej Lidze Juniorów, urodzony w 2000 roku [b]Michał Skóraś[/b] zaliczył w marcu debiut w reprezentacji Polski do lat 19. Pomocnik zagrał 82 minuty w wygranym przez Biało-Czerwonych 3:1 spotkaniu z Grecją. W tym spotkaniu zagrał u boku innego, ocierającego się o zespół Nenada Bjelicy zawodnika. [b]Jakub Moder[/b], bo o nim mowa, trenował już nawet pod okiem chorwackiego szkoleniowca. Na co dzień występuje jednak jedynie w juniorskich rozgrywkach. I radzi sobie w nich równie dobrze jak w młodzieżowej kadrze. Zagrał w dwóch spotkaniach, z Grecją zdobywając gola.
fot. Lukasz Gdak
Spore kontrowersje wywołało wśród kibiców powołanie przez Adama Nawałkę [b]Sławomira Peszki[/b]. Pomocnik udał się na zgrupowanie do Wrocławia, lecz infekcja wirusowa uniemożliwiła mu wystąpienie w starciach z Nigerią oraz Koreą Południową. Więcej szczęścia miał [b]Adam Chrzanowski[/b]. Podstawowy zawodnik drużyny z Gdańska był naturalnym wyborem także dla prowadzącego kadrę U-19 Dariusza Dźwigały. Selekcjoner postawił na niego w eliminacyjnych meczach przeciwko Czechom oraz Włochom, pozwalając odpocząć w ostatnim starciu przeciwko Grecji. Mimo ciężkiej kontuzji oraz faktu, że swój ostatni mecz rozegrał w lipcu ubiegłego roku, [b]Lukas Haraslin[/b] otrzymał powołanie do reprezentacji Słowacji U-21. W pierwszym z dwóch rozgrywanych w ramach eliminacji MME-U21 spotkań z Albanią powrócił na boisko po długiej przerwie. – Osiem miesięcy to bardzo długi okres, cieszę się że w końcu udało mi się wrócić – mówił dla oficjalnej strony Słowackiego Związku Piłki Nożnej. – Ciężko powiedzieć jak będzie wyglądało to dalej, ale na razie moje kolano się trzyma i wszystko jest w porządku. Kolejne spotkania nie powinny stanowić dla mnie problemu. I tak jak zapowiadał, nie stanowiły. W kolejnym, tym razem domowym, meczu z Albanią lechista znalazł się w wyjściowym składzie. Za zaufanie otrzymane od nowego trenera, odwdzięczył się świetnym występem oraz bramką. Teraz wysoki poziom pragnie zaprezentować również w klubie. Optymistycznie na kolejne tygodnie pozwala patrzeć także dobra forma [b]Simeona Sławczewa[/b]. Bułgar spotkał się na zgrupowaniu reprezentacji z grającym w Pogoni Szczecin Spasem Delevem i wraz z nim wystąpił w dwóch towarzyskich spotkaniach: przeciwko Bośni i Hercegowinie, a także Kazachstanowi. Ustawiony w środku pola Lechista odpowiadał za pomoc defensywie. Zadowolonym z gry może być jedynie po starciu z Kazachami. W pierwszym meczu Bułgaria uległa bowiem Bośni i Hercegowinie 0:1. Powołanie na zgrupowanie reprezentacji Kanady otrzymał [b]Steven Vitoria[/b]. Obrońca zamiast na zgrupowaniu w Nowej Zelandii, pojawił się w towarzyskim meczu Lechii z Chojniczanką.
fot. Piotr Hukało
Wśród zawodników, których aktualnie ma do dyspozycji Romeo Jozak, tylko niektórzy otrzymali powołania do narodowych drużyn. Dodatkowo [b]Kasper Hamalainen[/b] z powodu choroby nie mógł skorzystać z zaproszenia. W rezultacie poza wybrańcami Adama Nawałki w seniorskich kadrach zagrali jedynie [b]Chris Phillipps[/b] i [b]Marko Vesović[/b]. Luksemburczyk jest regularnie zapraszany na kolejne zgrupowania. Od swojego debiutu w 2012 roku z względu na kartki oraz kontuzje opuścił tylko kilka spotkań. W tej chwili ciężko wyobrazić sobie drużynę bez niego. Nie mogło więc go zabraknąć również podczas marcowych starć z Maltą oraz Austrią. Pierwsze z nich zakończyło się dla zespołu Phillippsa zwycięstwem 1:0. Nieco mniej doświadczony na międzynarodowej arenie wydaje się być Czarnogórzec. Vesović rozegrał w reprezentacji prawie 3 razy mnie spotkań niż jego klubowy kolega. Mniej minut zanotował także podczas ostatnich spotkań, bowiem przeciwko Cyprowi zagrał jedynie w końcówce. Znacznie więcej czasu otrzymał we wtorek przeciwko Turcji. Na murawie spędził 90 minut, a mecz zakończył się remisem 2:2. Aż trzech przedstawicieli Legii trenowało pod okiem Nawałki. [b]Artur Jędrzejczyk[/b] wstał z ławki w przegranym z Nigerią 0:1 rozgrywanym we Wrocławiu spotkaniu. Defensor zmienił w przerwie Łukasza Piszczka, ale swoją grą nie dał zbyt wielu argumentów, by w kolejnym meczu otrzymać szansę od pierwszej minuty. We wtorek ponownie wstał z ławki rezerwowych i znowu zaprezentował się poniżej oczekiwań. 30-latek od kilku miesięcy ma problem ze znalezieniem formy, w związku z czym pojawia się coraz więcej wątpliwości czy warto powoływać go również na czerwcowe mistrzostwa. Podobnych znaków zapytania nie ma przy nazwisku [b]Michała Pazdana[/b]. Stoper z uwagi na problemy ze zdrowiem nie mógł wystąpić przeciwko Nigerii, ale zagrał już w starciu z Koreą Południową. Podobnie jak [b]Krzysztof Mączyński[/b] był jednym z niewielu, który na murawie spędził pełne 90 minut. Sprowadzonego latem z Wisły Kraków pomocnika oceniano za ten występ bardzo wysoko, nie tylko za dwie asysty, ale także kilka kluczowych przechwytów. To właśnie Mączyński miał wśród Polaków najwyższy wskaźnik InStat. Drugim w tej klasyfikacji okazał się Pazdan, na co w dużej mierze wpłynęło aż 93% celnych podań i 7/8 wygranych pojedynków. Z dobrej strony pokazał się też [b]Sebastian Szymański[/b]. Pod okiem Czesława Michniewicza rozegrał pełne 90 minut, a Polska wygrała 1:0 z Litwą i przewodzi w swojej grupie z punktem przewagi nad Danią. Co ciekawe, od swojego debiutu 18-latek ominął zaledwie jedno spotkanie, we wszystkich innych będąc ważnym elementem zespołu do lat 21. Powołanie do reprezentacji U-19 otrzymał natomiast [b]Mikołaj Kwietniewski[/b]. Ponad tydzień spędzony we Włoszech z pewnością należał do przyjemnych, ale Biało-Czerwoni do kraju wracali z opuszczonymi głowami. To gospodarze zajęli premiowane awansem do kolejnego etapu eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy miejsce, a podopieczni Dariusza Dźwigały musieli obejść się smakiem. Zwyciężając z Grecją oraz remisując z Czechami uplasowali się na drugiej pozycji. Kwietniewski zagrał w dwóch z trzech spotkań, wychodząc w pierwszym składzie przeciwko rówieśnikom z Italii.
fot. brak
Podczas przerwy reprezentacyjnej Waldemar Fornalik nie mógł skorzystać z czterech spośród swoich podopiecznych. Trzech z nich ubiegły tydzień spędziło na zgrupowaniach młodzieżowych reprezentacji, natomiast [b]Konstantin Vassiljev [/b] rozegrał swoje setne oraz 101. spotkanie w barwach reprezentacji Estonii. Na listę powołanych powrócił po bardzo długiej, spowodowanej kontuzją przerwie i od razu znalazł się w pierwszym składzie na mecz z Armenią. Swój jubileusz zakończył po godzinie, a jego zespół zremisował 0:0. Większość starcia z Gruzją pomocnik obserwował z ławki rezerwowych. Wpuszczony na ostatni kwadrans, nie był w stanie uratować swojej drużyny przed porażką. W nie najlepszym nastroju boisko w tygodniu opuszczał również [b]Denis Gojko[/b]. Pomocnik, który ominął listopadowe zgrupowanie kadry U-20, teraz znowu znalazł się wśród wybrańców Dariusza Gęsiora. Nie zbliżył się jednak do podstawowej jedenastki. Całe starcie z Anglią przesiedział na rezerwie, natomiast w Niemczech otrzymał tylko 21 minut. Na debiut w reprezentacji U-21 musi poczekać jeszcze [b]Karol Angielski[/b]. Powołany przez Czesława Michniewicza napastnik mógł jedynie obserwować poczynania m.in. [b]Patryka Dziczka[/b]. Defensywny pomocnik w wyniku zimowych transferów Piasta stracił co prawda miejsce w pierwszym składzie w klubie, lecz wciąż jest jednym z filarów reprezentacji Polski.
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
W weekend Portowcy zmierzyli się w ramach sparingowego starcia z Eintrachtem Brunszwik, lecz w ich szeregach zabrakło aż pięciu graczy. Trzech z nich zagrało w młodzieżowych reprezentacjach Polski: [b]Jakub Piotrowski[/b] w U-21, [b]Marcin Listkowski[/b] w U-20, natomiast powracający dopiero po kontuzji [b]Sebastian Walukiewicz[/b] otrzymał powołanie do kadry U-19. Cała trójka pojawiła się nie tylko na zgrupowaniach swoich drużyn, ale też dostała szanse zaprezentowania się na boiskach. Piotrowski zagrał całe spotkanie z Litwą, Listkowski walczył ze swoimi rówieśnikami zarówno z Anglii jak i Niemiec, a trzeci z nich wystąpił w dwóch z trzech eliminacyjnych spotkań rozgrywanych przez Biało-Czerwonych we Włoszech. W starciu przeciwko gospodarzom zdołał nawet zdobyć jedną bramkę. Ostatecznie ekipa Dariusza Dźwigały przegrała 3:4, lecz obrońca mógł opuszczać murawę z podniesioną głową. Dla niego to pierwsze trafienie w tej kategorii wiekowej. Zaproszenie na zgrupowanie reprezentacji Bułgarii otrzymał Spas Delev. Od jego debiutu w kadrze minęło siedem lat, lecz na swoim koncie ma jedynie 20 meczów. Aż 1/4 tej liczby zanotował od października, w tym czasie zdobywając także dwie asysty. Jedna z nich okazała się kluczową podczas poniedziałkowego starcia Bułgarii z Kazachstanem. To właśnie po podaniu pomocnika Pogoni padł jeden z goli, a spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1. Zwyciężyć nie udało się kilka dni wcześniej. Spotkanie z Bośnią i Hercegowiną przyniosło Bułgarom porażkę 0:1, a Delev spędził na boisku ponad godzinę. W ostatniej chwili powołanie otrzymał także [b]Lasha Dvali[/b]. Obrońca został dowołany w wyniku kontuzji jednego z kolegów. W reprezentacji Gruzji nie był jedynie statystą. Dwukrotnie wstał z ławki rezerwowych, a jego zespół nie stracił w marcu ani jednej bramki.
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press
Również ostatnia w ligowej tabeli Sandecja miała swoich przedstawicieli na arenie międzynarodowej. Nowy nabytek beniaminka [b]Jakub Grić[/b] trenował z reprezentacją Słowacji do lat 21, jednak nie zdołał przekonać Otto Brunegrafa na tyle, by ten dał mu szansę również w meczach z Albanią. W eliminacjach MME-u21 wystąpił natomiast wypożyczony z Wisły Kraków [b]Jakub Bartosz[/b]. Obrońca ma za sobą jednak jedynie słaby występ w starciu z Litwą. Kilka celnych podań w kierunku Dawida Kownackiego nie wystarczyło i Czesław Michniewicz zdecydował się zdjąć go już w przerwie.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Wśród zdrowych podopiecznych Tadeusza Pawłowskiego, jedynie [b]Igors Tarasovs[/b] w miarę regularnie pełni obowiązki w seniorskiej reprezentacji swojego kraju. Również w marcu defensor otrzymał powołanie na zgrupowanie oraz towarzyskie spotkania. Nie mógł więc odpocząć przed bardzo intensywnymi w ekstraklasie miesiącami, zwłaszcza że w obu meczach kadry Łotwy wystąpił w wyjściowym składzie. Przegrane starcie z Gibraltarem zakończył jednak o dwadzieścia minut za wcześnie i dlatego też nie można mieć do niego pretensji o blamaż. Nie miał już wpływu na straconą w samej końcówce bramkę. Odwrotnie niż na gola, którego Łotysze stracili grając z Wyspami Owczymi. Wrocławianie zdobyli natomiast uznanie wśród selekcjonerów polskich kadr młodzieżowych. Dariusz Gęsior zaprosił na zgrupowanie U-20 [b]Macieja Pałaszewskiego[/b]. Mecz w Bielsku-Białej pomocnik obserwował jedynie z ławki rezerwowej. Debiut w tej kategorii wiekowej zaliczył kilka dni później, gdy w drugiej połowie próbował odwrócić losy meczu z Niemcami. Nie udało się, Polska przegrała 0:3. Ostatecznie ze swoich występów do końca kontenci nie mogą być też również Biało-Czerwoni występujący w zespole U-19. Drugie miejsce, które zajęli w grupie 3 nie pozwoliło na awans do kolejnego etapu eliminacji młodzieżowych mistrzostw Europy. O bilet na ten turniej walczyli [b]Sebastian Bergier[/b] i [b]Adrian Łyszczarz[/b]. Dla pierwszego z nich były to premierowe mecze pod okiem Dariusza Dźwigały. W swoim debiucie w reprezentacji zagrał zaledwie minutę, by w kolejnych spotkaniach otrzymywać coraz więcej czasu. W ostatnim z trzech starć rozgrywanych przez Biało-Czerwonych podczas marcowego zgrupowania, znalazł się już w wyjściowym składzie. Postawienie na niego okazało się strzałem w dziesiątkę: napastnik zdobył gola, a Polska odniosła zwycięstwo. Adrian Łyszczarz obserwował to z ławki rezerwowych. Znacznie bardziej doświadczony grą w młodzieżowych kadrach od Bergiera, wystąpił z kolei przeciwko Czechom oraz Włochom.
fot. Bartek Syta
Biała Gwiazda jest jedyną ekipą, do której nie przyszło ani jedno powołanie. Wiślacy pochwalić się mogą jedynie zaproszeniami do kadr U-15 i U-16. Żaden z podopiecznych Joana Carrillo nie został jednak doceniony przez selekcjonerów narodowych drużyn. Krakowianom pozostało jedynie cieszyć się wygraną z warszawską Legią oraz zwycięstwem 2:0 w sobotnim sparingu z Piastem.
fot. Fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Dobry początek roku przyniósł powołanie dla [b]Jose Kante[/b]. Gwinejczyk po raz trzeci otrzymał zaproszenie na zgrupowanie reprezentacji swego kraju i wystąpił w towarzyskim meczu z Mauretanią. Napastnik znalazł się w wyjściowej jedenastce i grał do końca pierwszej połowy. - Trener w przerwie postanowił mnie zmienić, choć twierdził, że przez czterdzieści pięć minut zaprezentowałem się pozytywnie i wie na co mnie stać – skomentował dla oficjalnej strony Wisły. Zawodnik, który w rundzie wiosennej zdobył już cztery gole, tym razem nie zdołał umieścić piłki w siatce. Kolejnej bramki w barwach narodowej drużyny nie dopisał sobie także [b]Giorgi Merebashvili[/b]. Ofensywnie nastawiony Gruzin w swoich 28 występach zdołał jak dotąd zdobyć zaledwie jedną. W ubiegłym tygodniu nie powtórzył sukcesu, mimo że jego zespół w dwóch meczach aż sześciokrotnie pokonywał golkipera rywali. Zawodnik Nafciarzy wystąpił w obu spotkaniach: przeciwko Litwie wchodząc z ławki rezerwowych, natomiast z Estonią dostał szansę od pierwszej minuty. Czesław Michniewicz na zgrupowanie w Grodzisku Wielkopolskim zaprosił dwóch piłkarzy z Płocka. [b]Oskar Zawada[/b] obszedł się jednak smakiem i wtorkowe starcie z Litwą oglądał jedynie z trybun. W drugiej połowie mógł oglądać występ swojego kolegi z drużyny [b]Konrada Michalaka[/b]. Odkąd wypożyczony z Legii zawodnik pojawił się na murawie, Polska lepiej zaczęła prezentować się w ofensywie.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
W treningach pod okiem Mariusza Lewandowskiego z powodu powołań do reprezentacji nie wzięło udział tylko dwóch zawodników: [b]Filip Jagiełło[/b] i młody [b]Serafin Szota[/b]. Ten drugi nie łapie się do składu Zagłębia, ale za to jest podstawowym zawodnikiem reprezentacji Polski do lat 19. Podczas rozgrywanych we Włoszech eliminacji dwukrotnie znalazł się w wyjściowej jedenastce. Na boisku dawał z siebie wszystko, nie odstawiał też nóg - pełne występy w Biało-Czerwonych barwach okrasił dwoma żółtymi kartkami. Udany występ we wtorek zanotował także Jagiełło. Ofensywny pomocnik spędził na boisku ponad godzinę.
fot. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
1 / 17

Polecamy