Nie było niespodzianki w Ząbkach. Górnik wygrał z Dolcanem
Dolcan Ząbki przegrał z Górnikiem Zabrze w meczu 1/16 finału Pucharu Polski. Bramkę dla gości na wagę awansu strzelił w 52. min Daniel Gołębiewski. Spotkanie nie stało na zbyt wysokim poziomie. Dominował głównie chaos i improwizacja.
Premierowa odsłona meczu rozpoczęła się od walki obu zespołów o opanowanie środka pola. Dłuższymi fragmentami lepiej udawało się to gospodarzom. Piłkarze Dolcanu starali się utrzymywać przy piłce i kreować akcje ofensywne. Na uwagę zasługują próby Damiana Świerblewskiego, który kilkakrotnie „przedzierał się” prawą stroną boiska. To po jego dośrodkowaniu w 6. minucie spotkania doszło do zamieszania w polu karnym zabrzan. Jednak w tej sytuacji żaden z graczy Dolcanu nie zdołał oddać strzału, a najsprytniejszy okazał się Boris Pesković, który pewnie złapał piłkę.
Kolejne fragmenty meczu nie przyniosły zmiany obrazu gry. Dolcan starał się atakować, a Górnik umiejętnie rozbijał zaczepne akcję podopiecznych Roberta Podolińskiego. Paradoksalnie to defensywnie usposobieni goście, byli jednak bliżsi strzelenia bramki. W 33. minucie Wodecki dostał dobre podanie na lewą flankę i precyzyjnie dośrodkował w pole karne, wprost na głowę Thomika. Jednak zupełnie niepilnowany piłkarz gości, przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki Leszczyńskiego. W pierwszej części meczu odnotować warto jeszcze celne uderzenie Szymury z 44. minuty.
Po przerwie tempo gry ciągle starali się nadawać gospodarze. Od razu po wznowieniu gry, Pulkowski zagrał prostopadłe podanie w pole karne do Tataja, ale napastnik Dolcanu był minimalnie spóźniony. W 52. minucie miała miejsce kluczowa dla losów spotkania akcja. Kamil Szymura odważnie wszedł z piłką w pole karne i podał do Daniela Gołębiewskiego, który dopełnił formalności i wepchnął futbolówkę do pustej bramki.
Od tej chwili piłkarze Górnika wyraźnie nabrali pewności siebie i zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce. Jednak jak to często w futbolu bywa, los mógł okazać się bardzo przewrotny. Górnik wprawdzie przejął inicjatywę, ale to Dolcan o mały włos nie doprowadził do wyrównania. W 66. minucie na kolejną indywidualną akcję lewą stroną, zdecydował się Świerblewski. Piłkarz Dolcanu starał się dośrodkować, ale zamiast tego przypadkowo oddał bardzo groźny strzał. Pesković minął się z futbolówką, którą dopiero z linii bramkowej wybił Bemben!
Losy meczu mogły się odwrócić w 69. minucie. Marcin Korkuć dośrodkowywał z prawej strony boiska w pole karne, ale jeden z obrońców Górnika zablokował piłkę ręką. Ewidentny rzut karny dla gospodarzy, ale arbiter zamiast wskazać na „wapno”, zwrócił uwagę trenerowi Podolińskiemu, by ten nie kwestionował jego decyzji.
W ostatnich minutach rozpaczliwie próbowali atakować piłkarze z Ząbek. Trochę ożywienia do gry Dolcanu wniósł Łukasz Sierpina, który zmienił Patryka Koziarę. Jednak mimo okazji w 94. minucie spotkania (z około dwudziestu metrów z woleja strzelał Piesio – pewna obrona Peskovica), gospodarze musieli uznać wyższość zabrzan w tym spotkaniu i zakończyli swoją krótką przygodę z Pucharem Polski.
Obiektywnie trzeba stwierdzić, że mecz nie stał na zbyt wysokim poziomie. Górnik wygrał, bo umiał wykorzystać dobrą sytuację bramkową. Dolcan może mieć pretensje do swojej nieskuteczności i… arbitra. Rzut karny to jeszcze nie bramka, ale nie wiadomo jakby się skończył ten mecz, gdyby sędzia Frankowski prawidłowo ocenił sytuację z 69. minuty.