Nice 1 Liga. Ruch odrobił dwubramkową stratę w meczu ze Stomilem. Walka o utrzymanie trwa dalej
Nice 1 Liga. Stomil Olsztyn zremisował u siebie z Ruchem Chorzów (2:2) w zaległym spotkaniu 21. kolejki Nice 1 Ligi. Gospodarze prowadzili już dwiema bramkami, ale podopieczni Dariusza Fornalaka byly w stanie odrobić straty. Tym wynikiem żaden z zespołów nie przybliżył się do utrzymania.
fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press
Ruch po raz drugi pojechał do Olsztyna, bo w pierwotnym terminie 10 marca mecz został odwołany z powodu złego stanu boiska. Zgodnie z regulaminem Stomil zapłacił za nocleg Niebieskich w swoim mieście, ma im także zwrócić koszty przejazdu ze Śląska.
Stomil - Ruch świetny początek gospodarzy
Spotkanie dwóch ostatnich drużyn tabeli lepiej rozpoczęli gospodarze. Stomil objął prowadzenie w 9 min. w czym spory udział mieli chorzowianie. Jeden z obrońców gości próbując wybić piłkę nabił w polu karnym Grzegorza Lecha i kapitan olsztynian w ten niecodzienny sposób wpisał się na listę strzelców.
Gospodarze, którzy w sobotę wygrali pierwszy mecz w tym roku, poszli za ciosem i po 22 minutach prowadzili już 2:0. Po centrze z rzutu rożnego precyzyjnym strzałem głową popisał się Adrian Karankiewicz, a piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Stomil był w I połowie zespołem lepszym, a okazje do podwyższenia wyniku mieli jeszcze Tomasz Zając oraz Piotr Głowacki, ale po ich strzałach piłka o centymetry mijała bramkę Ruchu. Tuż przed przerwą chorzowianie przeprowadzili błyskawiczną kontrę. Zaczął ją Mello, który podał na lewo do Kamila Słomy. Ten wypuścił w bój Mateusza Hołownię, a piłkę do bramki skierował Miłosz Przybecki.
Stomil - Ruch szczęśliwe wyrównanie Niebieskich
Gol do szatni wlał trochę nadziei w serca Niebieskich wierzących w to, że po przerwie są w stanie odmienić losy rywalizacji. Okazało się, że sprzyja im też szczęście. Stomil był bliski strzelenia trzeciego gola. Artur Siemaszko położył już na ziemi bramkarza Libora Hrdlickę i wycofał piłkę do nadbiegających kolegów, ale obrońcy Ruchu zdołali wybić piłkę zmierzającą do pustej bramki.
Chwilę później chorzowianie doprowadzili do wyrównania, a gol padł w jeszcze bardziej kuriozalnej sytuacji niż pierwsza bramka dla Stomilu. Bramkarz gospodarzy przed polem karnym trafił piłką w Mateusza Majewskiego i odbita od napastnika gości wpadła do siatki.
W końcówce goście atakowali starając się zdobyć zwycięską bramkę. Uderzenia Majewskiego i Przybeckiego nie stanowiły jednak większego zagrożenia dla bramkarza Stomilu. Jeszcze lepszą okazję miał w doliczonym czasie gry Paweł Wojciechowski, ale strzelił fatalnie.
Atrakcyjnośc meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Grzegorz Lech
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy