Nice 1 Liga. Beniaminek rozbił spadkowicza! Wymarzony powrót Odry
Nice 1 Liga. Odra Opole wyraźnie lepsza od spadkowicza z Ekstraklasy. Beniaminek strzelił Górnikowi Łęczna trzy gole i w znakomitym stylu wrócił do 1. ligi po 8 latach przerwy.
[przycisk_galeria]
Kibice opolskiego zespołu mogli poczuć deja vu. Rok temu na inaugurację rozgrywek 2 ligi będący jej beniaminkiem niebiesko-czerwoni pokonali Stal Stalowa Wola 3-0. Wtedy pierwszą bramkę dla Odry zdobył Mateusz Peroński. W sobotę w starciu ze spadkowiczem z Łęcznej „Peron” też zdobył pierwszego gola, a mecz zakończył się także wynikiem 3-0. Jak zakończył się poprzedni sezon wszyscy wiedzą. Był awans. Po meczu z Górnikiem takich oczekiwań wobec naszych piłkarzy nie powinno się jednak formułować.
Owszem, Odra zagrała bardzo dobrze i w pełni zdominowała rywala. Warto jednak wziąć pod uwagę, że w podstawowej jedenastce zespołu z Łęcznej przeciwko opolanom wyszło do gry tylko trzech zawodników, którzy grali w poprzednim sezonie w ekstraklasie. Pozostali, to w większości piłkarze, którzy w poprzednim sezonie grali w zespołach z 3 ligi. Ekipa z Lubelszczyzny zaprezentowała się słabo. W całym meczu stworzyła tylko dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola. Świetnie spisał się jednak bramkarz gospodarzy Tobiasz Weinzettel. Nasi futboliści w pełni wykorzystali problemy swoich przeciwników.
Pierwszy kwadrans był rozpoznaniem sił. W 17. min grający jak profesor Rafał Niziołek zauważył wychodzącego na czystą pozycję Marka Gancarczyka. Ten trafił do siatki, ale był na spalonym. Za chwilę jednak padł gol. Precyzyjnie z lewej strony dośrodkował Marcin Wodecki, a Peroński ładnym strzałem głową z ośmiu metrów pokonał golkipera Górnika Sergiusza Prusaka. Futbolówka odbiła się jeszcze od poprzeczki. W 20. min powinno być 2-0. Nowy słowacki defensor Odry Martin Baran uderzył głową po dośrodkowaniu Wodeckiego z rzutu rożnego. Prusak jednak świetnie interweniował.
Drugi gol dla Odry padł w 42. min z rzutu karnego. Prusak wyczuł intencję Wodeckiego, ale strzał „Pszczółki” był bardzo mocny. Jedenastka została podyktowana po tym jak faulowany był Rafał Brusiło, a znakomitym podaniem do niego popisał się Niziołek.
Goście pierwszą groźną sytuacje stworzyli w 57. min. Po zagraniu Pawła Sasina z bliska uderzał Michał Suchanek, ale Weinzettel był dobrze ustawiony i nie dał się zaskoczyć. W 63. min było już 3-0 po składnej akcji. Lewą stroną ruszył Łukasz Winiarczyk i zagrał do Tomasza Wepy. Ten odważnie wbiegł w pole karne i zagrał do Gancarczyka, który popisał się instynktem i z bliska zdobył gola. Co ciekawe Gancarczyk, który jest nominalnym skrzydłowym wskutek kontuzji Szymona Skrzypczaka i faktu, że nowy napastnik Paweł Wojciechowski ma zaległości treningowe, zagrał na środku ataku. Mocno dawał się we znaki defensorom z Łęcznej i spisał się na „szpicy” bardzo dobrze.
- Zaczynałem karierę jako napastnik, ale potem byłem wycofywany na inne pozycje - mówił Gancarczyk. - Ostatni raz grałem w ataku dobre kilka lat temu, gdy występowałem w Śląsku Wrocław. To było chyba w meczu przeciwko Wiśle Kraków. Napastników rozlicza się ze strzelanych bramek. Swoje więc zrobiłem, a przede wszystkim cieszy, że pewnie zwyciężyliśmy na inaugurację.
Blisko podwyższenia wyniku był w 73. min Wodecki. Jego techniczny strzał z 20 metrów był minimalnie niecelny. Wynik już w doliczonym czasie gry powinien zmienić pomocnik gości Filip Szewczyk. Znalazł się w idealnej sytuacji kilka metrów przed bramką, ale Weinzettel spisał się fantastycznie.
- To zwycięstwo było bardzo ważne dla drużyny i dla klubu - mówił szkoleniowiec Odry Mirosław Smyła. - Zawsze udany początek sezonu daje takiego pozytywnego „kopa”. To zwycięstwo dedykuję trenerowi Janowi Furlepie, po którym przejąłem zespół. To on w nim wyrobił taki „gen zwycięstwa”. Będę się starał kontynuować jego pracę. Dziękuję drużynie za bardzo odpowiedzialną i mądrą grę. Słowa uznania też dla kibiców, którzy wspierali nas cały mecz.
- Przegraliśmy wysoko, ale paradoksalnie jestem zadowolony z tego jak fragmentami prezentowała się drużyna - zaznaczał trener Górnika Tomasz Kafarski. - To jest całkiem nowy zespół i potrzebuje trochę czasu.
Atrakcyjność meczu: 6,5/10
Piłkarz meczu: Rafał Niziołek
[przycisk_galeria]
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Letnie transfery w Ekstraklasie - kto przyszedł, kto odszedł?