Nice 1 liga. Ale wstyd! GKS Katowice prowadził 2:0 ze spadkowiczem i przegrał, Brzęczek zrezygnował
Sensacja w Katowicach! GKS przegrał ze zdegradowanym już MKS-em Kluczbork 2:3 i po raz kolejny udowodnił, że nie zasłuzył na awans do Lotto Ekstraklasy. MKS rozdaje karty w walce o awans - kilka tygodni wcześniej wygrał z Górnikiem, a dzisiaj wywozi trzy punkty z Katowic. Po tym meczu do dymisji podał się trener GKS Katowice Jerzy Brzęczek.
[przycisk_galeria]
Piłkarz meczu: Paweł Kubiak
Atrakcyjność meczu: 5/10
GKS by liczyć się do końca w rywalizacji o upragnioną promocję na najwyższy szczebel rozgrywek musiał wygrać trzy pozostałe do końca sezony spotkania i liczyć na potknięcia Zagłębia oraz Chojniczanki. W taki scenariusz nie wszyscy jednak wierzyli, bowiem w sobotnie popołudnie na Bukowej pojawiło się znacznie mniej ludzi niż zwykle. Nawet Blaszok był zapełniony co najwyżej w 40 procentach.
Podopieczni trenera Brzęczka zaczęli mecz ze sporym animuszem i po nieco ponad kwadransie prowadzili już 2:0. Najpierw po prostopadłym podaniu Grzegorza Goncerza swojego siódmego gola w tym sezonie strzelił Serb Andreja Prokić, a później wślizgiem do siatki piłkę skierował młodzieżowiec Kamil Jóźwiak wypożyczony do GieKSy z Lecha Poznań.
Zadowoleni z prowadzenia gospodarze oddali inicjatywę drużynie z Kluczborka, która atakowała coraz groźniej. Dominik Kościelniak w dogodnej sytuacji strzelił słabo i niecelnie, a Paweł Kubiak najpierw uderzył nad spojeniem słupka z poprzeczką, ale gdy dokładnym dośrodkowaniem z lewej strony obsłużył go Kamil Nitkiewicz z bliska głową pokonał Sebastiana Nowaka.
Po przerwie MKS poszedł za ciosem i już w trzeciej minucie II połowy doprowadził do wyrównania. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko rezerwowy Tomasz Swędrowski podał do Adama Orłowicza, a prawy obrońca gości zachował się w polu karnym jak rasowy snajper i spokojnie skierował piłkę do bramki.
Dopingowali przez swoich kibiców katowiczanie atakowali i starali się przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale niewiele z tego wynikało. Gospodarzom nie można było odmówić ambicji, lecz dogodnych sytuacji strzeleckich brakowało. Dopiero w końcówce po szybkiej kontrze bliski szczęścia był Tomasz Foszmańczyk.
Znacznie groźniejsze były kontry gości. Po jednej z nich pięknym strzałem z dystansu popisał się najskuteczniejszy zawodnik Kluczborka Rafał Niziołek i tylko kapitalna interwencja Nowaka uratowała GKS. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry strzałem z niemal połowy boiska zwycięskiego gola zdobyłSwędrowski przelobowując wysuniętego bramkarza.
Spadkowicz z Kluczborka z honorem żegna się w I ligą. Schodzących do szatni piłkarzy GKS żegnały natomiast gwizdy i bluzgi kibiców, z których okrzyk „Zero ambicji” był jednym nadającym się do zacytowania.
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Jak mieszkają Messi, Ronaldo i Lewandowski?
Pod Ostrzałem GOL24
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf