N’Golo Kante i Dele Alli najlepsi w Anglii, ale czy Wyspy nie będą dla nich za małe?
Zawodowy Związek Piłkarzy wybrał gracza sezonu w Premier League i najlepszego młodego zawodnika. To pomocnicy, jednak o różnym stylu gry.
fot. ADRIAN DENNIS / AFP
Jedni żartują, że 70 procent powierzchni ziemi zajmuje woda, a cała reszta to N’Golo Kante. Inni śmieją się, że w sobotę, gdy Francuz rozgrywał na Wembley półfinał FA Cup, znalazł czas, by podbiec do Gdyni i zdobyć gola dla Wisły Płock w meczu z Arką (zbieżność nazwisk z Hiszpanem, który występuje w barwach Nafciarzy). Ludzie żartują, ponieważ jedynie w taki sposób, usprawiedliwiają czyny niemożliwe, które dla filigranowego pomocnika są wręcz banalne.
W niedziele Kante został wybrany najlepszym zawodnikiem Premier League, wygrywając plebiscyt organizowany przez Zawodowy Związek Piłkarzy (PFA). Czy słusznie? W głosowaniu pokonał przecież Edena Hazarda, lidera strzelców ekstraklasy - Romelu Lukaku, czy Alexisa Sancheza. Słusznie, bo Kante to zawodnik wybitny, który odmienił pozycję defensywnego pomocnika, piłkarza od czarnej roboty, który często jest niewidoczny. Francuz owszem jest anonimowy, ale poza boiskiem, na murawie natomiast wszędzie go pełno.
Dzisiaj ten kto ma w składzie tego pracusia, musi być wielki. To on był kreatorem jednego z najbardziej heroicznych czynów w historii futbolu - mistrzostwa Leicester City, to on był podporą reprezentacji Francji, która doszła do finału Euro 2016, wreszcie to on rządzi w środku pola Chelsea, która jest na drodze do podwójnej korony. Aż trudno więc uwierzyć, że jeszcze niedawno, nikt Kante w swoich szeregach nie chciał.
- Kiedy byłem młody, między 13 a 18 rokiem życia, próbowałem dostać się do profesjonalnych akademii Rennes, Lorient, Sochaux, może jeszcze czterech-pięciu innych klubów. Nie udawało się, ponieważ mówili, że takich jak ja mają już wielu w swoich zespołach i mnie nie potrzebują - wspomina piłkarz, który o mały włos nie trafił przez to do Polski. Z usług Francuza nie skorzystali jednak przedstawiciele Pogonii Siedlce i Wigier Suwałki, odmawiając transferu. W rezultacie w wieku 17 lat, młody N’Golo występował jeszcze w dziewiątej lidze francuskiej.
Wtedy na swojej drodze spotkał polskich trenerów, którzy, jak wspomina, odcisnęli piętno na jego przeszłości. - Piotra Wojtynę i Tomasza Bzymka. Obaj panowie w taki sposób wspominali piłkarza w wywiadzie dla „Polski”: - Od początku miał predyspozycje, której w zawodowym futbolu są bardzo ważne - pracowitość i pełne skupienie. Jest skromny i ma poukładane w głowie. Dodatkowo to obecnie najbardziej dyplomowany reprezentant Francji - wyliczali z przyjemnością trenerzy.
Po transferze do Leicester, o Kante wreszcie usłyszał świat. 8 milionów jakie zapłaciły za niego Lisy nie było ogromną kwotą, biorąc pod uwagę, że już wtedy w barwach Cean w sezonie 2014/15 zanotował 143 odbiory, najwięcej spośród piłkarzy grających w czołowych ligach europejskich. W Anglii kontynuował swoją świetną passę i o mały włos już rok temu nie zostałby wybrany zawodnikiem sezonu. Często to jego wskazywano na ojca sukcesu Lisów, zwracając uwagę na 218 odbiorów piłki - najwięcej w sezonie 2015/16.
Wtedy o zawodniku, którego wcześniej nikt nie chciał, w samych superlatywach zaczęli wypowiadać się wielcy trenerzy. - Czasem mam wrażenie, że pewnego dnia N’golo wrzuci piłkę w pole karne, a później sam strzeli gola głową - żartował Claudio Ranieri. - On jest zdecydowanie lepszy niż ja byłem. Może mi lepiej szło zdobywanie bramek, ale w innych aspektach nie ma w ogóle konkurencji - słodził mu jego kolejny menedżer w Chelsea Antonio Conte.
Transfer do Londynu był kontrowersyjną decyzją, jednak jak się okazało opłacalną. The Blues skończyli przecież poprzedni sezon na 10. miejscu w tabeli, a Kante przechodził tam z zespołu mistrza Anglii. Piłkarz dobrze jednak wiedział, że wszystko zaraz wróci na właściwe tory, a może to on będzie odgrywał rolę bocznicy. - Chelsea to mistrzowski klub, który wygrał prawie wszystko i ma piłkarzy wielce utytułowanych. Sukcesy ma we krwi. W Leicester wygrane ligi było dla prawie wszystkich pierwszym triumfem. Dlatego podjąłem taką decyzję - tłumaczył się piłkarz, który podkreślał, że Leicester na zawsze zostanie w jego sercu.
W Londynie nie uniknął porównań od innego wielkiego pomocnika, występującego kiedyś na Stamford Bridge - Claude’a Makélélé. Porównań wcale nie na wyrost, o czym wspominał nawet były gracz Realu Madryt.
- To co lubię w Kante to jego ochota do gry, na boisku zawsze ma uśmiech na twarzy, a to wyjątkowa jakość. Mam nadzieję, że będzie cieszył się jeszcze lepszą karierą od mojej, ale potrzebuje do tego sięgnięcia po pozycję lidera - powiedział Makelele.
Do zdobycia takiej pozycji niezbędne jest jednak doświadczenie, które Kante zbiera niebywale szybko. Być może już za chwile zostanie pierwszym piłkarzem, który zdobył mistrzostwo Anglii dwa lata z rzędu z różnymi klubami. Został wybrany zawodnikiem sezonu ligi, zagra w finale Pucharu Anglii, a w przyszłym roku zadebiutuje w Lidze Mistrzów. To musi dodać mu jeszcze większej pewności siebie, a wówczas może poznamy pomocnika kompletnego. Ale czy wtedy Anglia nie będzie dla niego za mała?
Na tej samej gali PFA przyznano też nagrodę dla najlepszego młodego piłkarza sezonu, którą drugi rok z rzędu zgarnął ofensywny pomocnik Tottenhamu Dele Alli. W młodym Angliku zakochali się kibice na Wyspach, widząc w nim być może najlepszego gracza drugiej linii w historii kadry Synów Albionu. Mimo że z trzema lwami na piersi grały takie sławy jak Frank Lampard, Paul Scholes, czy Steven Gerrard, to wróżby o wyższości Alliego nie muszą być przesadzone. W wieku 19 lat ma lepsze liczby niż ta trójka w jego wieku i jest kluczowym zawodnikiem wice-lidera Premier League. Tylko w tym sezonie w 44 meczach strzelił 20 goli i zanotował 11 asyst.
Żadna z angielskich legend nie jest jednak zazdrosna, a wręcz przeciwnie. - To wyjątkowy piłkarz. Jest lepszy ode mnie, gdy miałem 20 lat, bez dwóch zdań. Nawet na poziomie międzynarodowym gra mu się komfortowo. Liczby, które wykręca, są niesamowite i wszystko zależy teraz niego. Ma świat u stóp - ocenia Frank Lampard.
Ale pochwały płyną też spoza Wysp. - Na ten moment jest najlepszym angielskim zawodnikiem, a także jednym z najlepszych w Europie. Z technicznego punktu widzenia jest podobny do Guardioli - powiedział jeden z najlepszych pomocników w historii futbolu Xavi.
Były gracz Barcelony sugerował tymsamym możliwość transferu młodzieńca do Manchesteru City, jednak ten wydaje się być przywiązany do obecnych barw. Problem dla Spurs może pojawić się jednak, gdy po Anglika zgłosi się europejski potentat. Ale Spurs Alliego tanio nie sprzedadzą, bo na tę chwilę, to przyszły kandydat do zdobycia Złotej Piłki.
Pod Ostrzałem GOL24
[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/05515b9c-bbe8-ce48-c5db-a96469a113e3,266b5421-aea0-ef67-a5d3-8bfdd7d16fd0,embed.html[/wideo_iframe]
WIĘCEJ odcinków Pod Ostrzałem GOL24;nf