menu

Trener Wisły Kraków zadowolony z wygranej i cytuje Carlo Ancelottiego…

12 lipca, 01:45 | Akcja Specjalna Wisła w Pucharach

W ponownym debiucie w roli trenera Wisły Kraków Kazimierz Moskal cieszył się z wygranej swojego zespołu 2:0 z KF Llapi w ramach I rundy eliminacji Ligi Europy. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” miał powody do zadowolenia.


fot. Andrzej Banaś

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Na pewno cieszy zwycięstwo w stosunku 2:0, bo przez długi czas utrzymywał się wynik 1:0 i pewnie wydawało się wszystkim, że tak się to może zakończyć, ale trzeba zawsze grać do końca - rozpoczął ocenę spotkania Kazimierz Moskal. Dodał też: - Ten wynik na pewno cieszy. Jeśli chodzi o samą grę, to powiem tak - na pewno był to trudny rywal. Grali agresywnie, tak jak się spodziewaliśmy, a poza tym fajnie operowali piłką. Nie mogę powiedzieć, żebyśmy mieli pełną kontrolę nad tym spotkaniem. Myślę, że momentami to oni mieli lepsze posiadanie, ale wydaje mi się, że z przebiegu meczu, w samych takich klarownych sytuacjach, to my chyba mieliśmy je trochę lepsze. Tak jak powiedziałem, liczy się dla nas wynik. To 2:0 cieszy, ale też musimy pamiętać o tym, że przed nami bardzo trudny mecz na wyjeździe, w Kosowie. Musimy pamiętać też o tym, że to jest nasz trzeci mecz, licząc sparingi od momentu gdy zaczęliśmy przygotowania do tego sezonu. Pogratulowałem zawodnikom zwycięstwa, bo w piłce chodzi o to, aby wygrywać mecze.

Trener Wisły został zapytany o stan zdrowia Marca Carbo, który ostatnio miał właśnie problemy zdrowotne, a w czwartek też dał z siebie dużo na boisku.
- Myślę, że ten mecz na wszystkich zawodnikach, którzy grali od początku, zrobił jakieś wrażenie - tłumaczy Moskal. - Jeszcze raz chciałem podkreślić, że jest to nasze trzecie spotkanie, a pierwsze oficjalne o punkty, o stawkę. I dwa sparingi. Marc w ostatnim sparingu nie brał udziału, bo miał problemy zdrowotne, stąd nie dziwi mnie fakt, że pod koniec mógł mieć jakieś problemy. Zmiany, które dokonaliśmy, też dokonaliśmy z tego powodu, że widać było zmęczenie u niektórych zawodników. Możemy dokonać pięciu zmian. Dziś nie zrobiliśmy wszystkich, ale też ten mecz sporo nas kosztował. Tak trzeba powiedzieć.

[polecany]26548893[/polecany]

Czy dwie bramki zaliczki dają Wiśle spokój. Moskal puszcza oko i mówi w tej sprawie: - Cytując klasyka, „2:0 to bardzo niebezpieczny wynik”, więc na pewno musimy być przygotowani na trudne spotkanie. Tak jak powiedziałem - to było dla nas trudne, a tam myślę, że będzie trudniejsze, niż to dzisiaj. A czego się tam spodziewamy? Z tego, co mamy informację, to jeśli chodzi o samą murawę, to podobno jest w bardzo dobrym stanie. Stadion nie jest okazały, ale murawa jest dobra. Jeśli chodzi o nastawienie przeciwnika, to myślę, że będzie ono takie samo, jak tutaj w Krakowie.

Szkoleniowiec Wisły został poproszony o ocenę gry debiutantów, czyli Rafała Mikulca i Oliviera Sukiennickiego. Powiedział na ich temat: - Jeśli chodzi o Mikulca, to myślę, że zagrał na takim poziomie, na jakim się spodziewaliśmy. Jest to zawodnik, przeciwko któremu niezwykle trudno się gra i tę rolę spełnił. Oczywiście bierzemy pod uwagę to, że był to jego pierwszy mecz, debiut przy takiej publiczności i w europejskich pucharach, ale ja bardzo na plus oceniam ten jego występ. Tak samo jak i Oliviera. Z tym, że Olivier dużo lepiej wyglądał po zmianie pozycji, gdy wszedł w miejsce „Gogiego”, ale też musimy położyć na szali to, że to chłopak, który do tej pory grał na trzecim poziomie rozgrywkowym i nagle zagrał cały mecz w europejskich pucharach, więc też jestem zadowolony z jego postawy.

Dopytywany o Sukiennickiego czy szykuje tego zawodnika do gry przede wszystkim w środku pola czy też częściej będzie go wykorzystywał na skrzydle, Moskal dodaje: - Cenię zawodnika, którego możemy wykorzystać na różnych pozycjach. Dzisiaj trochę z musu, a trochę też ze względu na to jak chcieliśmy grać - wystąpił na początku na skrzydle. Też go dopiero poznaję, a on też musi poznać to, jak my chcemy grać, pokazać się. Na pewno po tym meczu jednoznacznie powiemy, że lepiej wypadł po zmianie pozycji, ale nie wykluczam takiej ewentualności, że to skrzydło może być dla niego opcją, bo może grać też niżej, bo na pozycji sześć lub osiem.

Trener Wisły został też zapytany czy jest szansa, że któryś z kontuzjowanych zawodników dołączy do drużyny na rewanż i czy dwie bramki zaliczki dają mu nieco spokoju w pracy?
- Cóż, nie wiem czy ktoś z kontuzjowanych dołączy - powiedział szczerze Moskal. - Może uda nam się kogoś sprowadzić, ale też nie wiemy w jakiej będzie dyspozycji, a trudno wrzucić kogoś od razu do składu, jeśli z nami nie trenował. Oczywiście, że czynimy starania, bo zdajemy sobie sprawę z tego, jaka jest nasza sytuacja, ale na razie musimy pracować z tym, co mamy. I tyle. Nie ma tutaj, co rozkładać rąk, a z tym tygodniem spokojnej pracy to nie wiem, nie rozpędzałbym się... Jak czytałem książkę Ancelottiego, to może dziesięć minut po wygranym meczu to jest to, kiedy można trochę odetchnąć, a później znowu się zaczyna. Na szczęście jest to dopiero początek sezonu.

Na pytanie czy Wisła mogła bardziej przycisnąć rywala w pierwszej połowie, trener „Białej Gwiazdy” odpowiedział: - Pewnie zawsze znaleźlibyśmy momenty w meczu, kiedy kogoś można bardziej przycisnąć, albo można byłoby bardziej kontrolować spotkanie, ale na przeciwko ciebie też staje zespół, który nie jest przypadkowy. To nie jest zbieranina przypadkowych ludzi. Oni też pokazali, że potrafią grać w piłkę, potrafią grać pod pressingiem i potrafią spod niego wychodzić. Trudno oczekiwać, że my przez 90 minut będziemy w ciągłym i nieustającym pressingu. Jeśli raz, drugi udało im się spod tego pressingu wyjść, to trzeba było chwilę złapać tego czasu i tlenu.

[polecany]26548923[/polecany]

Co chciałby poprawić w najbliższym czasie? O tym trener Wisły mówił na koniec konferencji prasowej: - Myślę, że przed nami jeszcze wiele pracy w różnych aspektach. Tutaj przed chwilą mówiliśmy o pressingu, o tym żeby mocniej docisnąć, czy lepiej założyć ten pressing. Dla mnie osobiście, lubię gdy mój zespół ma pełną kontrolę nad meczem. I do tego na pewno będziemy dążyć. Jeśli mamy kontrolę nad tym, co dzieje się na boisku, to trudniej będzie rywalowi nam zagrozić.

Blerim Bunjaku: Atmosfera była wspaniała, publiczność również


Na konferencji KF Llapi zabrakło trenera Tahira Batatiny, ponieważ w końcówce meczu został ukarany czerwoną kartką. Dlatego klub z Kosowa na spotkaniu z dziennikarzami reprezentował jego asystent Blerim Bunjaku.

Zapytany na początek o atmosferę, jaka panowała na krakowskim stadionie, odparł: - Atmosfera była wspaniała, publiczność również. Chciałbym podziękować Wiśle za gościnność. Również w Kosowie graliśmy spotkanie przy takiej atmosferze. Mamy na myśli spotkanie z Buducnostą przed dwoma laty w ramach europejskich pucharów.

O samym meczu powiedział natomiast: - Początek spotkania w wykonaniu naszej drużyny nie był dobry. Być może wpływ miała tutaj miała atmosfera, którą stworzyli kibice Wisły. Gratuluję jednak moim zawodnikom zaangażowania i tego, co pokazali na boisku. Druga połowa w naszym wykonaniu była lepsza. Byliśmy częściej w posiadaniu piłki, mieliśmy dobre momenty i moim zdaniem wynik nie oddaje tego, co pokazało boisko. Jeśli chodzi o rewanż, to jest jeszcze 90 minut i mamy szansę, aby osiągnąć cel.

Bunjaku był pytany też o Wisłę, o której powiedział: - Wisła pokazała to, czego się spodziewaliśmy na podstawie różnych fragmentów, gdy przygotowywaliśmy się do tego spotkania. Straciliśmy dwie bramki, ponieważ nasi zawodnicy byli nieuważni. Pierwszy gol padł bo straciliśmy tzw. „drugą piłkę”. Jeśli natomiast chodzi o drugiego gola, to padł on w takim momencie, gdy liczyliśmy jeszcze na wyrównanie. To był jeden z naszych najlepszych okresów w tym meczu. Powtórzę, mieliśmy bardzo wysokie posiadanie piłki. Na boisku widzieliśmy natomiast to, na co byliśmy przygotowania przed meczem. Chłopaki pokazali to, na co liczyliśmy.

Na koniec padło pytanie o czerwoną kartkę dla trenera Tahira Batatiny. Asystent tego ostatniego powiedział: - Jeśli chodzi o czerwoną kartkę, to szczerze mówiąc nie wiemy dlaczego została pokazana. Nasz trener uważał, że był faul na naszym bramkarzu. Nie wiemy dlaczego sędzia pokazał jemu czerwoną kartkę. Drugi z naszych asystentów dostał żółtą kartkę, bo chciał się dowiedzieć, dlaczego sędzia pokazał czerwoną kartkę naszemu trenerowi.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

[polecane]26288685, 26288575, 26288451, 26288307[/polecane]

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

PARTNERZY

______________

;nf

;nf