Oceny Meksyku za mecz z Kamerunem: wiecznie młody Marquez, bohater Peralta
Na pohybel fatalnej dyspozycji sędziego i nieuznaniu dwóch prawidłowo zdobytych bramek, reprezentacja Meksyku nie złożyła broni, tylko do końca walczyła o odzyskanie należności. Opłaciło się. Po bramce Oribe Peralty, ekipie Miguela Herrery udało wyłuskać w pełni zasłużone trzy punkty.
Oceny reprezentacji Meksyku za mecz z Kamerunem:
Guillermo Ochoa (7) - Wspaniałą paradą po główce Benjamina Moukandjo uratował kolegom zwycięstwo. Może nie był najbardziej zapracowaną postacią na boisku, ale ani przez chwilę nie mógł stracić czujności. Kamerun, mimo gorszej organizacji gry, stwarzał zagrożenie zwłaszcza po stałych fragmentach i akcjach skrzydłami. Ale na maksymalnie skoncentrowanego golkipera nie potrafił odnaleźć recepty.
Paul Aguilar (6) - Wychodził wysoko poza własną połowę. Wraz z Hectorem Herrerą starał się napędzać akcje prawą stroną. Parę razy świetnie dogrywał. Niestety w ferworze ofensywnego zaangażowania zapominał niekiedy o obowiązkach na tyłach. To pozwoliło Kameruńczykom na przeprowadzenie rajdów.
Francisco Rodriguez (7) - Pewny punkt defensywy. Prawidłowymi decyzjami oddalił niejedno niebezpieczeństwo poza pole karne. Skutecznie powstrzymywał szarżujących Kameruńczyków, nie bał się podjąć ryzyka, gdy przyszło zagrać na pograniczu faulu. Gorzej wyglądał w walce powietrznej.
Rafael Marquez (7) - 35 lat na karku? Nikt by nie pomyślał. Znakomicie balansował między obroną a drugą linią. Udaniem odbierał piłkę w środku pola, a następnie wyprowadzał daleko do przodu w pole karnego, albo płasko między obrońców. Razem z trójką stoperów rozbijał natarcia przeciwników, choć momentami zapominał o kryciu, albo niepewnie wybijał.
Hector Moreno (7) - Twardo walczył o każdą piłkę, wygrał większość pojedynków indywidualnych. Dał defensywie sporo spokoju, był zawsze tam, gdzie działo się coś złego. Nie ograniczał się jedynie to spełnienia podstawowych obowiązków. Przenosił ciężar gry ze środka na skrzydła, wędrował w pole karne do stałych fragmentów, kiedy tylko pojawiała się szansa na dojście do pojedynku powietrznego.
Miguel Layun (7) - Podobnie jak Aguilar, zapuszczał się na wrogą ziemię. W połączeniu z pełnym niespożytych sił Guardado otrzymaliśmy efektowną mieszankę. Meksykański lewy obrońca szybko przechodził z obrony do ataku, i na odwrót. Wyłuskał sporo piłek rywalom. Nadał sporo jakości.
Hector Herrera (8) - Najbardziej widoczny piłkarz spotkania. Fantastyczny kreator akcji. Ruchliwy, przytomny, pomysłowy, obecny niemalże wszędzie. Dobrze dogrywał, dośrodkowywał, z jednej centry omal nie zaskoczył bramkarza. To właśnie jego płaskie, kilkumetrowe podanie po ziemi rozpoczęło bramkową akcję na wagę zwycięstwa. Bez dwóch zdań zapracował na miano cichego bohatera.
Andres Guardado (8) - Włożył w ten mecz naprawdę sporo energii i ambicji. Harował za trzech. Świetny w odbiorze, idealnie rozumiał się i współpracował z partnerami. Motor napędowy lewej flanki, niezwykle ciężki do zatrzymania. Groźnymi centrami i płaskimi, dalekimi zagraniami wprowadzał kameruńską defensywę w niemałe zakłopotanie.
Oriol Peralta (8) - Bohater spotkania. Przez cały czas aktywny, pokazywał się do gry, skupiał uwagę obrońców. Na początku drugiej połowy zmarnował stuprocentową sytuację sam na sam, ale przy drugiej już się nie pomylił. Pewnie umieścił piłkę w siatce i zapewnił Meksykanom zasłużone zwycięstwo.
Giovani dos Santos (8) - Największy pechowiec pojedynku. Dwukrotnie kierował piłkę do bramki, dwukrotnie eksplodował radością, by za moment przeżyć rozczarowanie fatalnymi decyzjami arbitra. Wykazywał dużą ochotę do gry, chciał wziąć ciężar odpowiedzialności na swoje barki. Jednym dotknięciem piłki potrafił wypracować partnerom stuprocentowe sytuacje. Sam także wychodził do czystych okazji, aż zapisał niepodważalny udział przy zwycięskim trafieniu.
Jose Juan Vazquez (6) - Zagrał na niezłym poziomie, choć momentami sprawiał wrażenie niewidocznego. Z pewnością stać go więcej.
Zmiennicy:
Marco Fabian (7) - Wszedł i wniósł sporo ożywienia do gry. Dobrze współpracował z Chicharito. Miał ochotę się pokazać. Trzeba przyznać, że zademonstrował wysokie umiejętności. W kadrze mogą na niego liczyć.
Javier Hernandez (7) - Zmienił strzelca bramki. Imponował szybkością oraz lekkością i inteligencją zagrań. Od wejścia chciał udowodnić, że to jemu należy się miejsce w jedenastce. I kto wie, czy nie przekonałby selekcjonera, gdyby w końcówce wykorzystał wyśmienitą szansę na drugiego gola.
Carlos Salcido (bez oceny) - Wszedł dopiero w doliczonym czasie. Trudno więc wyciągnąć jakieś wnioski.