Michał Janota: Na papierze nie mamy większych szans, ale… Przeciwnik jest rozpędzony, a kibice oczekują efektownej gry gospodarzy
Rozmowa z Michałem Janotą, wielkim, ale niespełnionym talentem, który podstaw holenderskiego futbolu uczył się w Feyeboordzie Rotterdam, a potem bronił barw Excelsioru Rotterdam i Go Ahead Eagles. I nadal bardzo dobrze orientuje się w tamtejszym futbolu.

fot. Sylwia DąBrowa
[spis_tresci][/spis_tresci]
Wspomnienia odżywają przy okazji meczów Holandii z Polską?
Michał Janota: Owszem, choć już w Feyenoordzie i kadrze nie grają moi koledzy. Oranje przechodzą okres przebudowy, ale mają w kim wybierać. Młodzieżówka niedawno dotarła do półfinału Euro U-21 na Słowacji, pokazała świetnych zawodników, ale ani Jorrel Hato, który zamienił Ajax na Chelsea, ani Ian Maatsen z Aston Villi czy Kenneth Taylor z Ajaksu nie są w gronie powołanych na mecze z Polską i Litwą. Mnie się bardzo podoba gra Nao Langa z Napoli, którego teraz widzi w kadrze Ronald Koeman, Frenkie de Jong to klasa światowa, podobnie jak Virgil van Dijk. Wystarczy zresztą zerknąć, w jakich klubach występują wybrańcy Ronalda Koemana. Nie tylko ja jestem ciekawy debiutu selekcjonerskiego debiutu Jana Urbana. W czwartek w Rotterdamie czeka nas arcytrudne zadanie. Holandia jest rozpędzona i jej kibice oczekują efektownego zwycięstwa po dobrej grze.
Gospodarze mają podstawy, by obawiać się reprezentacji Polski?
Wiedzą, że są zdecydowanym faworytem meczu z nami i całej grupy, ale zawsze wychodzą na boisko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Jestem przekonany, że Jan Urban da pozytywną energię drużynie narodowej, że poukłada ją po swojemu. Dobrze, że znowu jest Robert Lewandowski, bo to napastnik klasy światowej. „Lewy” nie dogadywał się z Michałem Probierzem, z Urbanem nie będzie tych problemów. Na niektórych pozycjach mamy w kim wybierać, na innych jest gorzej, bo wielu zawodników nie gra regularnie w klubach. Ale wiadomo - nowy selekcjoner to nowe nadzieje dla piłkarzy, ktoś będzie zadowolony, a ktoś nie.
Jaki typujesz wynik?
Na papierze nie mamy większych szans z Oranje, ale to jest piłka nożna, też posiadamy swoje atuty i przy dobrym planie taktycznym możemy pokusić się o niespodziankę. W Rotterdamie w 2022 roku na wyjeździe zremisowaliśmy z Holandią w Lidze Narodów 2:2. Może uda się powtórzyć taki wynik, co przedłużyłoby nasze szanse na wygranie grupy eliminacyjnej. W razie porażki możemy się skupiać na walce o baraże z Finlandią. Żałuję, że zabraknie u nas Jakuba Modera, który świetnie poczyna sobie w Feyenoordzie, bez problemów wkomponował się w nowe otoczenie i pokazał jakość.
Czego się nauczyłeś w Holandii?
Podejścia do piłki, wiary w siebie. Oni jak wychodzą na boisko, nie kalkulują. Dalego holenderski futbol ma tylu sympatyków na całym świecie, choć dziwi, że seniorska reprezentacja tylko raz zdobyła mistrzostwo Europy i ani razu mistrzostwa świata. Holendrów cały czas bolą przegrane finały mundiali z lat 1974,1978 i 2010, ale nie przestaną wierzyć, że znajdą się na szczycie. Bo za dobrze szkolą i mają świetnie poukładaną organizację piłki nożnej w swoim kraju.
Skąd takie dobre wyszkolenie techniczne Holendrów?
Z trenowania, a na szlifowanie techniki poświęcają mnóstwo czasu. U nich dużo gra się dwóch na dwóch, trzech na trzech, najczęściej na małych przestrzeniach, dzięki temu szybciej myślą na boisku. Młodym zawodnikom nie wkłada się do głów taktyki, stawia się zdecydowanie na technikę, stąd efekty. Nie tylko akademie Ajaksu, PSV, Feyenoordu świetnie szkolą, także te z mniejszych klubów i ośrodków. U nich się szkoli, nie udaje, także trenerów. Cały czas śledzę, co się dzieje w Feyenoordzie, w klubie jeszcze pracuje kilka osób z moich czasów, ale nie ci, z którymi grałem jeszcze w grupach młodzieżowych. Kilku zrobiło wielkie kariery jak Georginio Wijnaldum, który grał w wielkich klubach i zaliczył prawie sto meczów w reprezentacji Holandii, teraz zarabia w lidze Arabii Saudyjskiej. Pamiętam debiut w Eredivisie. Grałem z legendą – Giovannim van Bronckhorstem, legendą reprezentacji Holandii, który wygrał niesamowicie dużo, na przykład z Barceloną, dziś asystenta w Liverpoolu, a wszedłem za Michaela Molsa, znakomitego napastnika....
Rozmawiał Jaromir Kruk








