Lechia Gdańsk zagrała fatalnie, bez pomysłu i przegrała w Katowicach. John Carver został nowym trenerem, już spotkał się z drużyną
Lechia Gdańsk po raz kolejny udowodniła, że zasłużenie znajduje się w strefie spadkowej tabeli PKO Ekstraklasy. Biało-Zieloni zagrali dramatycznie słabo, bo Kevin Blackwell nie potrafił wstrząsnąć piłkarzami i zasłużenie przegrali z GKS-em Katowice 0:2. Mecz z trybun oglądał John Carver, który zostanie nowym trenerem zespołu Lechii.
Cóż za zaskoczenie – zmiana trenera w Lechii nie odmieniła nagle gry Lechii. To oczywiście ironia. Co zmienił duet Kevin Blackwell – Radosław Bella? Poza zmianą ustawienia na trzech obrońców i wprowadzeniem do składu Loupa-Diwana Gueho nie zmieniło się nic.
[polecany]27026129[/polecany]
Z pewnością niewyraźną minę musiał mieć nowy trener Lechii, który w towarzystwie prezesa Paolo Urfera oglądał mecz gdańskiego zespołu w Katowicach. Szkoleniowcem zespołu z Gdańska zostanie John Carver. Pracował m.in. w Newcastle United, Sheffield United, Omonii Nikozja i West Bromwich. Aktualnie pełni funkcję asystenta trenera w reprezentacji Szkocji. Carver głównie zresztą pracował w klubach jako asystent, a nie pierwszy trener. Jest doświadczonym szkoleniowcem, bo 16 stycznia skończy 60 lat. Teraz podejmie się zadania ratowania Ekstraklasy dla Gdańska. Najpierw jednak w krótkim czasie będzie musiał nauczyć się polskiej ligi i zespołu Lechii. Co ciekawe Carver będzie łączyć pracę w Lechii i reprezentacji Szkocji podczas marcowych barażów z Grecją o utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów. Takie są warunki porozumienia ze szkocką federacją, by trener mógł już rozpocząć pracę w Gdańsku.
Anglik na pewno będzie mógł liczyć na wsparcie Kevina Blackwella, z którym zna się dobrze. Blackwell na razie był tym dominującym trenerem tymczasowym w Lechii i nie potrafił w żaden sposób wpłynąć na drużynę. Pozbył się z klubu Szymona Grabowskiego, a sam nie miał żadnego pomysłu na to, jak mają grać Biało-Zieloni. Swoje od kibiców dostał także prezes Urfer, który musiał wysłuchać obelg pod swoim adresem.
Carver podpisał z Lechią kontrakt do końca sezonu z opcją przedłużenia na kolejny. Spotkał się z drużyną i sztabem w szatni po meczu z GKS-em Katowice. Pracę w Lechii rozpocznie w poniedziałek, 2 grudnia.
[polecany]27046787[/polecany]
Lechia w pierwszej połowie meczu zagrała katastrofalnie słabo. Dała się całkowicie zdominować drużynie GKS-u, która od początku spotkania zdecydowanie naciskała. Na efekty nie trzeba było długo czekać, a do gdańskiej bramki trafili Arkadiusz Jędrych i Sebastian Bergier. Biało-Zieloni dopiero w końcówce tej części gry oddali dwa celne strzały, które jednak w żaden sposób nie mogły zagrozić bramce gospodarzy.
CZYTAJ TAKŻE: Byliście na meczu Lechii z Pogonią? Znajdźcie siebie na zdjęciach!
Kibice Lechii w przerwie meczu ironicznie fetowali bramki strzelane przez rozgrzewających się zawodników gdańskiego zespołu i skandowali „jeszcze jeden”. To może służyć jako cały komentarz do tego, jak Biało-Zieloni zagrali w pierwszej części tego spotkania.
Podobnie jak w poprzednich meczach po bardzo złej pierwszej połowie przyszła nieco lepsza druga, ale i tak drużyny nie ma za co chwalić. Były seryjne rzuty rożne, strzał Dominika Piły czy też sytuacja Bohdana Wjunnyka, gdzie po jego uderzeniu futbolówka musnęła słupek i wyleciała poza boisko. GKS Katowice miał także okazje, aby podwyższyć wynik spotkania, ale dobrze bronił Bohdan Sarnawskyj. Lechia zagrała źle i przegrała w pełni zasłużenie i to już dziesiąty mecz z rzędu bez zwycięstwa. Z kolei GKS Katowice to zwycięstwo zadedykował zmarłej legendzie klubu, Janowi Furtokowi. Właśnie pożegnaniu tego świetnego piłkarza był w dużej mierze poświęcony ten mecz i doping kibiców gospodarzy.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!;nf