Nerwowo w Rakowie po odpadnięciu z Pucharu Polski
Piłkarski sezon na dobre się jeszcze nie rozpoczął, a zawodnicy Rakowa Częstochowa zostali już ukarani karą finansową przez zarząd klubu. To efekt porażki 1:2 z trzecioligowym ŁKS-em Łomża w Pucharze Polski.

fot. MACIEJ GAPINSKI / POLSKA PRESS
Plaża Open 2015 w Rybniku wystartowała [ZDJĘCIA]
Po pucharowej wpadce z niżej notowanym rywalem w częstochowskim klubie zawrzało, a na głowy piłkarzy posypały się gromy. Już dzień po spotkaniu w Łomży zarząd klubu podjął decyzję o nałożeniu kary finansowej na wszystkich zawodników, którzy wystąpili w Łomży, a dodatkowo przed drużyną na nadchodzący sezon postawiono konkretny cel w postaci awansu na zaplecze ekstraklasy.
- W przypadku nie zrealizowania celu minimum, jakim jest awans do pierwszej ligi, Zarząd Klubu zapowiedział wyciągnięcie daleko idących konsekwencji - czytamy w komunikacie, który pojawił się na stronie częstochowskiego klubu.
Zawodnicy nie będą mogli dodatkowo liczyć na premie meczowe, a premia przewidziana za uzyskanie awansu została na razie zamrożona. - Musimy być świadomi celu, jaki przed sobą postawiliśmy. Nie było nam łatwo podjąć taką decyzję, ale wszyscy muszą być w pełni skoncentrowani. Tyle mogę dodać do komunikatu, który zamieściliśmy - mówi prezes Rakowa, Krzysztof Kołaczyk.
Z opaską kapitana drużyny musiał także pożegnać się Wojciech Reiman. To konsekwencja niesportowego zachowania pomocnika na obozie przygotowawczym w Wałbrzychu. W zeszłym sezonie 26-letni pomocnik był najjaśniejszą postacią w szeregach częstochowskiego zespołu. Wczoraj klub podjął także decyzję o wystawieniu zawodnika na listę transferową, co oznacza, że jego dni w Rakowie są policzone.
Działacze bardzo szybko zareagowali na słabą postawę drużyny, która na tle trzecioligowca wypadła bardzo blado. Kary są bardzo ostre i z pewnością wstrząsną częstochowską szatnią. Czy drastyczne decyzje przyniosą efekty przekonamy się u progu drugoligowych rozgrywek. Fakt jest jednak taki, że działacze postawili piłkarzy pod ścianą, wywierając na nich dodatkową presję.








