Nathan Ake, reprezentant Holandii oraz piłkarz Manchesteru City przed półfinałem Euro 2024: Znam Anglię bardzo dobrze
Bardzo szczęśliwy po zwycięstwie w ćwierćfinale z Turcją był Nathan Ake, holenderski obrońca Manchesteru City. Jego reprezentacja, mimo iż straciła gola jako pierwsza wygrała z trudnym przeciwnikiem, a teraz zmierzy się z Anglią. – Na pewno to dla mnie szczególny mecz, bo zagrają w nim moi koledzy z Manchesteru City i rywale z Premier League – mówił Ake.
fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Jak smakuje zwycięstwo z Turcją?
Nathan Ake: Znakomicie. Chciałem podziękować kibicom za wsparcie, byli z nami w najtrudniejszych momentach, a po drugim golu uciszyli tureckich fanów. Atmosfera na stadionie była wspaniała, w drugiej połowie pokazaliśmy dużą jakość. W pierwszej graliśmy chyba za mało agresywnie, ale to się udało poprawić. Cieszę się bardzo z awansu do półfinału. W Katarze na mundialu doszliśmy do ćwierćfinału, teraz jesteśmy w najlepszej czwórce, a stać nas na jeszcze więcej.
Co sądzisz o reprezentacji Anglii, na której postawę w Niemczech bardzo się narzeka?
Anglia ma bardzo dobrych piłkarzy i na największe imprezy przyjeżdża jako jeden z faworytów. Są już w półfinale, tak jak my, więc mają powody do satysfakcji. W turniejach nie gra się łatwo, cały czas jesteś pod ogromną presją, a w fazie pucharowej przegrasz spotkanie i cię już nie ma. Mam nadzieję, że zostaniemy w Niemczech do finału.
[polecany]26532831[/polecany]
Holandia w fazie pucharowej prezentuje się dużo lepiej niż w grupie?
Mecz z Rumunią wygrany 3:0 dał nam dużo pewności siebie. Wyszliśmy z grupy z trzeciego miejsca, lecz to przecież potem nie miało znaczenia. Wybiegliśmy na 1/8 finału i pokazaliśmy dobrą piłkę. Mamy świetnych zawodników, gramy dla kapitalnych kibiców i nikt nie brał pod uwagę szybkiego pożegnania z turniejem. Czujemy, że możemy zajść bardzo daleko, motywować dodatkowo nikogo specjalnie nie trzeba.
Anglia będzie faworytem. To dobrze?
To nie ma znaczenia. Znam Anglię bardzo dobrze, tak jak wielu moich kolegów z reprezentacji. Mamy sporo argumentów, ale trzeba je pokazać na boisku. Widzieliście radość naszych kibiców w Berlinie? Liczę, że ją zobaczycie po półfinale w Dortmundzie!
Rozmawiał Jaromir Kruk, prosto z Niemiec