Napoli rozbiło Wolfsburg na wyjeździe! Rewanż będzie formalnością
Chyba nawet najwięksi optymiści wśród kibiców Napoli nie spodziewali się takiego obrotu spraw na Volkswagen-Arena. Włosi rozbili VfL Wolfsburg aż 4:1 i są już więcej niż jedną nogą w półfinale Ligi Europy.
To był istny pogrom, neapolitańczycy rozszarpali „Wilki” bez cienia litości. Początek nic takiego nie zapowiadał. Podopieczni Dietera Heckinga nieźle weszli w mecz, długo utrzymywali się przy piłce, nie stwarzając sobie jednak poważnych szans. Nagle, ni stąd ni zowąd, Mertens świetnie dograł do Higuaina, który po efektownym przyjęciu posłał piłkę prosto do siatki. Powtórki pokazały jednak, że Argentyńczyk pomagał sobie ręką w tej sytuacji. Zanim gospodarze się otrząsnęli było już 2:0. Tym razem to „El Pipita” wystąpił w roli podającego i popisał się kapitalna asystą do Marka Hamsika. Słowak pewnym strzałem podwyższył prowadzenie.
Wolfsburg próbował odpowiedzieć, jednak ich liczne dośrodkowania były seryjnie blokowane, a de Bruyne fatalnie wykonywał stałe fragmenty gry. Niebezpiecznie zrobiło się tuż przed przerwą, najpierw bliski zdobycia drugiej bramki był Hamsik, jednak tym razem górą był Benaglio. Po chwili Anre Schuerrle huknął z dystansu, jednak Andujar pokazał, że zna swój fach.
Na drugą połowę „Wilki” wyszły jakby rozkojarzone, bo już trzy minuty po wznowieniu stuprocentową sytuację miał Higuain. Ponownie kapitalnie zachował się Benaglio, dając nadzieje drużynie na korzystny rezultat. Drużyna chyba nie była takowym zainteresowana, bo trudno inaczej wytłumaczyć fatalną stratę Joshuy Guilavogui, która poskutkowała akcją Callejona i w efekcie bramką Hamsika na 3:0. Francuz miał szansę się zrehabilitować, jednak na drodze stanął mu Andujar, który ponownie popisał się niebywałym refleksem. A neapolitańczycy kontynuowali dobijanie rywala. Po to na boisko weszli Insigne i Gabbiadini i po ich dwójkowej akcji, bramkę w swym pierwszym kontakcie z piłką strzelił ten drugi.
Trener Dieter Hecking również dokonywał zmian i także okazały się one skuteczne. W 80. minucie efektownym rajdem popisał się Ivan Perisić, a Nicklas Bendter nie miał prawa zmarnować takiej piłki. Duńczyk zdobył honorowego gola dla gospodarzy, marne to jednak pocieszenie, bo do końca meczu nie udało już się zagrozić bramce rywala i kwestia awansu do półfinału wydaje się rozstrzygnięta.