Chelsea w opałach. Fantastyczni Argentyńczycy dali zwycięstwo Napoli (zdjęcia)
Niesione żywiołowym dopingiem Napoli rozegrało fantastyczne spotkanie i dzięki nieprzeciętnej postawie Argentyńczyków Ezequeila Lavezziego i Edinsona Cavaniego pokonało angielskiego giganta 3:1. Tym samym jest już bardzo blisko awansu do kolejnej fazy Ligi Mistrzów, choć w rewanżu wiele może się jeszcze wydarzyć.
Jeszcze parę miesięcy temu było jasne, że to pełna gwiazd Chelsea będzie zdecydowanym faworytem spotkania i spacerkiem znajdzie się w kolejnej fazie. Jednak wystarczyło poczekać, aby sytuacja zmieniła się nie do poznania, wręcz jak w kalejdoskopie. Teraz "The Blues" są zespołem rozbitym od środka, przeżywającym najgorszy sezon ostatnich lat, zaś Napoli znajduje się na fali wznoszącej. I to właśnie gospodarzom zaczęto dawać coraz większe szanse.
Mimo to trener Walter Mazzarri przestrzegał przed nadmiernym huraoptymizmem: - Czeka nas bardzo ciężki test, musimy wspiąć się na wyżyny umiejętności. Chelsea nie idzie najlepiej w ojczyźnie, ale Liga Mistrzów to inny świat - stwierdził. W dzisiejszym meczu nie mógł dyrygować podopiecznymi z ławki rezerwowych, co było wynikiem kary, którą poniósł za odepchnięcia Nilmara, napastnika Villarrealu w ostatnim spotkaniu fazy grupowej. Jego obowiązki na murawie przejął tymczasowo jego asystent.
Napoli od pierwszych minut ruszyło z wysokim pressingiem i długimi, dokładnymi podaniami rozmontowywało defensywę Chelsea. Petr Cech miał pełne ręce roboty, lecz zachowywał maksymalną czujność. Trzykrotnie fantastycznie zademonstrował umiejętności w sytuacjach sam na sam, powstrzymując Ezequiela Lavezziego, Edisona Cavaniego i Christiana Maggio.
Londyńczycy momentami byli bezradni, ale potrafili wyjść z akcję, choć wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Na bramkę raczej się nie zanosiło. Tymczasem ku zaskoczeniu wszystkich, udało im się objąć prowadzenie. Winowajcą sytuacji był Paolo Cannavaro, który tak niefortunnie główkował piłkę, że w polu karnym zgarnął ją Juan Mata i nie miał najmniejszych problemów z trafieniem do siatki w 27. minucie.
Chelsea próbowało przejąć inicjatywę, jednak raziło dość dużą niedokładnością. Ich przeciwnicy nie podłamali się po stracie gola i 11 minut po niepowodzeniu wyrównali. Dwóch defensorów fantastycznie zwiódł Lavezzi, po czym huknął z 20 metrów tuż przy prawym słupku. Tuż przed przerwą było już 2:1 dla gospodarzy. Z prawej strony, w lewy narożnik pola karnego dośrodkował Gokhan Inler, gdzie Cavani barkiem zmusił do kapitulacji Cecha.
Po zmianie stron, Napoli nie radziło sobie najlepiej i to podopieczni Andre Villas-Boasa mieli lekką przewagę. Nie potrafili jednak odpowiednio tego przełożyć na okazje bramkowe. Wyjątkiem była sytuacja z 61. minuty, kiedy Florent Malouda wypuścił w tempo Didiera Drogbę. Iworyjczyka powstrzymała ofiarna interwencja Salvatore Aronici. Wcześniej to neapolitańczycy mogli podwyższyć prowadzenie, gdyby Lavezzi celniej przymierzył w pojedynku oko w oko z Cechem.
W 65. minucie już się nie pomylił. Wszystko zaczęło się od dalekiego podania Hugo Campagnaro do Cavaniego. Cech chcąc powstrzymać przeciwnika wyszedł z bramki, lecz nie była to dobra decyzja, bo Urugwajczyk podał do dobrze ustawionego na środku Lavezziego, a ten nie miał innego wyboru, jak znowu wpisać się na listę strzelców.
Od tej pory neapolitańczycy mieli już kontrolę na boiskowymi wydarzeniami i spokojnie rozgrywali piłkę. Mogli się nawet pokusić o czwartego gola. Marek Hamsik świetnie poradził sobie z dwoma obrońcami i jak "na tacy" wyłoży piłkę Maggio. Jego strzał na linii bramkowej zatrzymał Ashley Cole.
Trochę emocji było jeszcze w końcówce, bo Chelsea starała się jeszcze wyłuskać kontaktowego gola, znacznie ułatwiającego odrabianie strat na Stamford Bridge. Jednakże próby strzeleckiego Didiera Drogby i Franka Lamparda nie przyniosły efektu i londyńczycy przed rewanżem są w bardzo trudnej sytuacji.
Napoli - Chelsea Londyn 3:1 - Czytaj zapis naszej relacji na żywo!