menu

Najlepiej opłacani piłkarze na świecie. Trzech z nich gra w Chinach [TOP 7]

27 listopada 2017, 18:07 | red

Niesłychanie szybko zmienia się czołówka najlepiej zarabiającym piłkarzy na świecie. Jeszcze chwilę temu zachwycaliśmy się rekordem z Chin, ale już musimy brać pod uwagę, że to w Hiszpanii występuje gracz, któremu płaci się najwięcej. Zobaczcie, jak wygląda czołówka tej klasyfikacji, ile brakuje do niej Robertowi Lewandowskiemu i jak długo liderowi przychodzi zapracowanie na... najwyższe wynagrodzenie w polskiej Ekstraklasie.


fot. AFP/East News
W przypadku najlepiej opłacanego Polaka trudno o podanie dokładnej kwoty. Media niemieckie trzymają się tego, że od grudnia 2016 roku "Lewy" na mocy kontraktu do 2021 roku inkasuje 15 mln euro. Tę informację dementuje jednak dobrze poinformowany dziennikarz "Super Expressu", Piotr Koźmiński. Według niego w skali roku chodzi o kwotę o 5 mln wyższą. Oznaczałoby to więc tyle, że bez premii i bonusów Lewandowski mieści się w ścisłym top.
fot. Bartek Syta
Ścisłą czołówkę otwiera były piłkarz FC Porto i Zenitu Sankt Petersburg, który od zeszłego roku gra na chwałę chińskiego potentata. Pensję ma taką, jakie wspomniane wcześniej kluby nie dałyby mu rady zagwarantować. W Chinach chyba mu dobrze. Strzela regularnie, ale do tytułu najlepszej strzelby wciąż mu trochę brakuje. Czy wypełni umowę do 2020 roku?
fot. Instagram
Wygrywa ostatnio wszystkie najważniejsze trofea, zdobywa indywidualne nagrody, ale nie jest nawet na podium najlepiej zarabiających piłkarzy. Oczywiście w klubie może liczyć na najwyższą kwotę. Nie robi ona jednak aż takiego wrażenia kiedy zestawimy ją sobie z kwotą lidera klasyfikacji. Portugalczyka wiąże z Realem umowa do 2021 roku. Zapowiedział, że go nie przedłuży. Pytanie czy spróbuje ugrać renegocjację obecnych warunków przy zachowaniu długości kontraktu.
fot. Instagram
Jako stosunkowo młody zawodnik postanowił rzucić Chelsea na rzecz Dalekiego Wschodu. Raczej nie urzekła go perspektywa dedykowania goli akurat dla chińskich kibiców. Poleciał tam zarobić na dobre biznesy i fajną emeryturę, co kontrakt niewątpliwie umożliwia. Czy obejrzymy go jeszcze w Europie? Powrót z Chin do topowych lig jest możliwy czego przykładem rodak Oscara, Paulinho, który właśnie błyszczy w Barcelonie.
fot. AFP/East News
Był rekordowy transfer (222 mln euro) to i jest królewska pensja. Ale nie najwyższa na świecie. Brazylijczykowi trochę brakuje do lidera tego zestawienia. Nie klepie jednak biedy... Paryżanie są dla niego hojni; za worek goli i asyst dziękują workiem pieniędzy. Trzeba przyznać, że ten transfer choć bardzo kosztowny to okazuje się niezwykle skuteczny dla klubu; powrócił on na szczyt we Francji, stał się bardziej rozpoznawalną marką na świecie, no i ma realną szansę na wygranie Ligi Mistrzów. Co ciekawe, tyle ile Neymar zarabia także Ezequiel Lavezzi z chińskiego Hebei China Fortune.
fot. AFP/East News
W sobotę został zdetronizowany przez swojego rodaka. Już nie jest najlepiej zarabiającym piłkarzem na świecie. Jego panowanie trwało prawie 11 miesięcy. Shanghai Shenhua gotów było mu wypłacać absurdalnie wysoką kwotę (przeszło 3,1 mln euro na miesiąc) za występy w lidze chińskiej. Czy Argentyńczyk się spłacił? Otóż nie. W 16 meczach zdobył tylko 4 bramki. "Fox Sports Asia" pisze, że za chwilę Tevez wróci do ojczyzny, do Boca Juniors. Jego pensja zostanie srogo obcięta. Na sto procent wypadnie z tej topowej listy.
fot. AFP/East News
Są wyraźne rozbieżności, ile netto wynosi pensja Argentyńczyka po przedłużeniu umowy do 2021 roku. Katalońskie media donosiły najpierw o 39,5 mln euro. Madryckie twierdziły, że to coś pomiędzy 36 a 38 mln, zaś włoska La Gazzetta dello Sport podał kwotę aż 48 mln. W każdym razie od soboty gwiazdor Barcelony jest na pewno najlepiej opłacanym zawodnikiem na świecie.
fot. FC Barcelona/Twitter
W polskiej lidze najwięcej zarabia Artur Jędrzejczyk. Obrońca Legii Warszawa dostaje 800 tys. euro za sezon. Jeżeli za "La Gazzettą" przyjmiemy, że Messi rocznie otrzymuje 48 mln euro, to na takie wynagrodzenie jakie ma Jędza, musi popracować przez... sześć dni! Jego "dniówka" to bowiem aż 132 tys. euro
fot. Bartek Syta
1 / 9