menu

Mundial 2018. Pogrom na otwarcie. Rosja bez problemu ograła Arabię Saudyjską. Pięć goli!

14 czerwca 2018, 18:54 | Kaja Krasnodębska

Mundial 2018. Nie zachwyciła w sparingach, ale za to turniej rozpoczęła wymarzenie. Reprezentacja Rosji w meczu otwarcia mistrzostw świata gładko pokonała Arabię Saudyjską, wygrywając na Łużnikach w Moskwie aż 5:0 (2:0). Bohaterem okazał się Aleksandr Gołowin, który wypracował trzy bramki i ustalił wynik uderzeniem z rzutu wolnego. Choć zwycięstwo Rosjan ani przez chwilę nie podlegało dyskusji, to trener Stanislaw Czerczesow dał się porwać euforii dopiero pod koniec spotkania. Na trybunach jego drużynę oklaskiwało 78 011 widzów.

Rosja - Arabia Saudyjska 5:0
Rosja - Arabia Saudyjska 5:0
fot. AFP/East News

Serię dziewięciu meczów na mundialu bez zwycięstwa starali się w spotkaniu z Rosją przerwać Saudyjczycy. Najbardziej zgrana z występujących na mistrzostwach świata ekip – cała 23 to zawodnicy zaledwie pięciu występujących w rodzimej lidze klubów, miała okazję zaprezentować się w meczu otwarcia. Krótko po przemówieniu Vladimira Putina jako pierwsi mieli okazję stanąć do walki o trzy punkty, jako pierwsi wyciągali też piłkę z własnej siatki. Krótko wykonany rzut wolny i dośrodkowanie z lewej strony otrzymał Yury Gazinskiy. Takich sytuacji na mundialu nie można marnować, nie zrobił tego też piłkarz Krasnodaru. Po dwunastu minutach Rosjanie wyszli więc na prowadzenie, tym samym mogli również odetchnąć z ulgą. Choć niewielu wierzy, że zdołają wyjść z grupy, to przegrać na otwarcie byłoby po prostu wstyd.

Pierwszy gol dodał im pewności siebie na tyle, że nieco osiedli na laurach. Oddali inicjatywę przeciwnikowi, postawili na kontrataki. Wątpliwe czy był to dobry pomysł, bo na następne próby trzeba było trochę poczekać. Arabia Saudyjska miała 60% posiadania piłki, lepiej też radziła sobie w defensywie. Na tym schody się nie skończyły. Bez kontaktu z rywalem na murawę padł Alan Dzagoev, który jako pierwszy oddał niecelny strzał na tym turnieju. Uraz mięśnia uda nie pozwolił mu na kontynuowanie gry i bardzo szybko zmusił Stanisława Czerczesowa do dokonania pierwszej zmiany. W jego miejsce na murawie pojawił się Denis Cheryshev i wydaje się, że na ławce już szybko nie usiądzie.

Nie tylko ze względu na poważną kontuzję swojego przeciwnika. Niespełna 28-letni zawodnik zaliczył po prostu wejście smoka. To właśnie jego stroną toczyły się kolejne ataki Rosjan i choć z początku udanie hamowali je Saudyjczycy, to w końcu zdołał dopiąć swego. Dostał futbolówkę w polu karnym, oszukał trzech rywali, by uderzając na dalszy słupek wpakować piłkę do siatki. Na przerwę gospodarze schodzili więc prawie pewni zwycięstwa. Saudyjczycy przegrywali już 0:2, a nie jest to zespół słynący z odrabiania strat. Awans na mundial zapewnili sobie przede wszystkim szczelną defensywą, której przeciwko Rosji zabrakło.

Bramka na 2:0 dla Rosji:


Fantastycznie zrobił to Dienis Czeryszew . Warto na to spojrzeć w kilku powtórkach https://t.co/80RA6AMzWg #Mundial18 pic.twitter.com/n7gtSbLudY— TVP Sport (@sport_tvppl) 14 czerwca 2018


Ciężko powiedzieć czy te dwa trafienia odebrały Saudyjczykom nadzieję czy może po prostu słowa Czerczesowa szatni zmotywowały jego podopiecznych, ale po przerwie goście nie mieli już wiele do powiedzenia. Ich najlepszy strzelec Mohammad Al Sahlawi nie miał nawet szansy na zaprezentowanie swojej wysokiej skuteczności, bowiem jego zespół nie stworzył sobie nawet jednej sytuacji. Nie pomogło też wejście Fahada Al-Muwallada, który do mundialu przecież przygotowywał się w Levante. Wynik zmieniło natomiast pojawienie się Artema Dzyuby. Można powiedzieć, że było to spotkanie rosyjskich rezerwowych. Rosły napastnik podobnie jak wcześniej Cheryshev krótko po pojawieniu się na boisku, dołożył swoje trafienie. Po dośrodkowaniu z prawej strony po prostu wyskoczył najwyżej do piłki, co w przypadku jego wzrostu nie powinno być niczym niezwykłym.

Zaskoczyło jednak piłkarzy Arabii, którzy po tym golu dosłownie padli na kolanach. Najchętniej wróciliby już do szatni. Takiej możliwości nie mieli, przed nimi było jeszcze kilkanaście minut gry. Bez pomysłu ma ataki trwali na własnej połowie, pozwalając przeciwnikowi na kolejne próby. Reakcje Juana Antonio Pizziego wskazywały na to, że również on stracił nadzieję na zdobycie choć punktu. Czas działał na korzyść Rosjan, a oni czuli się na murawie coraz lepiej. Praktycznie nie ruszali się na swoją część boiska. Kolejny gol wisiał w powietrzu, nadszedł dopiero w doliczonym czasie gry. Po raz trafienie zdobył Cheryshev, a tym razem asystował mu Dzyuba. Tak więc to dwójka rezerwowych w największej mierze zadecydowała o wysokim zwycięstwie w meczu otwarcia. Pochwalić należy przede wszystkim jednak Aleksandra Golovina, który na zakończenie spotkania do dwóch asyst dołożył bramkę z rzutu wolnego. To był jego dzień, piękny wieczór również dla całej Rosji. Nie tylko rozpoczął się wyjątkowy dla nich turniej, ale ich reprezentacja dała argumenty, by zacząć w nią wierzyć. Wysoka wygrana 5:0 napawa optymizmem, ale trzeba pamiętać, że schody rozpoczną się we wtorek, podczas meczu z Egiptem.

Kogoś tu wbiło w fotel. #Mundial18 Pomeczowe studio obejrzycie tutaj ➡ https://t.co/o3c2P8s7E6 pic.twitter.com/CgyKsOkBYo— TVP Sport (@sport_tvppl) 14 czerwca 2018


Piłkarz meczu: Aleksandr Gołowin
Atrakcyjność meczu: 7,5/10

MŚ 2018 w GOL24


Więcej o MŚ 2018 - newsy, wyniki, terminarze, tabele

Polskie stadiony przed i po remoncie. Zmiany nie do poznania!