menu

Japończycy nie dali rady dziesięciu Grekom. Bezbramkowy remis w Natal

20 czerwca 2014, 01:52 | Filip Błajet

Piłkarze reprezentacji Japonii, mimo, że przez ponad pół meczu grali z przewagą jednego zawodnika nie zdołali pokonać Greków. Spotkanie w Natal zakończyło się bezbramkowym remisem.

Pierwsza połowa meczu to przede wszystkim nuda, a poza tym jeszcze trochę nudy. Obie drużyny grały bardzo ostrożnie i nie było widać chęci strzelania kolejnych bramek. Z dwojga złego groźniejsi byli Japończycy. Dwukrotnie z dystansu próbował Osako. Raz było to uderzenie średniej jakości, które bez większych problemów wyłapał Karnezis. Groźniej było za drugim razem, kiedy uderzenie napastnika przeleciało kilkadziesiąt centymetrów obok bramki. Żadne z uderzeń nie przyniosło jednak gola.

Swoją okazję miał Keisuke Honda. Strzał gracza Milanu z rzutu wolnego przeleciał nad murem i zatrzymał się na pięściach Karnezisa, który wypiąstkował futbolówkę na aut. Najważniejszym wydarzeniem pierwszej połowy były jednak kartki Katsouranisa. Doświadczony pomocnik dwukrotnie przerwał faulem kontrataki Japończyków, a sędzia konsekwentnie dwukrotnie ukarał go żółtymi kartonikami. W efekcie zawodnik PAOK-u musiał zejść do szatni. Już po wyrzuceniu swojego kapitana, Grecy stworzyli najgroźniejszą sytuację. Torosidis uderzał praktycznie z linii pola karnego, jednak Kawashima świetną interwencją wybił na rzut rożny. Do przerwy bez bramek.

Na początku drugiej połowie groźniejsi byli Grecy. Po jednym z kornerów strzelał głową Gekas, a Kawashima z największym trudem wybił piłkę na rzut rożny. Z drugiej strony świetne prostopadłym podaniem do Yoshidy popisał się Kagawa, a zawodnik Southampton zgrał z pierwszej piłki na trzeci metr. Tam do futbolówki doszedł Okubo, ale zamiast spokojnie trafić do siatki, huknął kilka metrów ponad poprzeczką!

Japończycy nie mgli stworzyć sobie sytuacji, to pomógł im Sokratis. Defensor Borussi zaczął się kiwać sam ze sobą we własnym polu karnym, a na piłkę z pełną prędkością wbiegł Ushida i pomylił się nieznacznie. Kilka minut później dobrym uderzeniem z dystansu popisał się Okubo, ale jeszcze lepszą interwencją zaimponował Karnezis. Swoje okazje mieli jeszcze Cholevas i Endo, ale w obu przypadkach górą byli bramkarze.

Japończycy, do spółki z Grekami, uraczyli widzów jednym z najnudniejszych meczów Mundialu. Sytuacje bramkowe z tego spotkania można policzyć na palcach jednej ręki, a najciekawszym wydarzeniem była czerwona kartka dla Katsouranisa. Po remisie obie drużyny zachowały jeszcze szansę na awans, a przy okazji zapewniły promocję do 1/8 finału Kolumbii.


Polecamy