menu

Mundial 2014. Meksyk myśli już o mistrzostwach w Rosji

30 czerwca 2014, 22:20 | Przemysław Drewniak

Reprezentacja Meksyku pożegnała się z brazylijskim mundialem w minorowych nastrojach. Mimo bardzo dobrej postawy we wszystkich czterech spotkaniach, podopieczni Miguela Herrery już szósty raz z rzędu odpadli z dalszej rywalizacji na poziomie 1/8 finału. Selekcjoner "El Tri" i bramkarz Guillermo Ochoa twierdzą jednak, że ich drużynę czeka świetlana przyszłość.

Trudno wyobrazić sobie bardziej bolesny sposób odpadnięcia z wielkiego turnieju. Gdy pięć minut przed końcem Meksyk prowadził z Holandią 1:0 po trafieniu Giovaniego dos Santosa, wydawało się, że "El Tri" awansują do ćwierćfinału. Fiestę na trybunach przerwali jednak Wesley Snejider i Klaas-Jan Huntelaar, którzy w odstępie pięciu minut przesądzili o zwycięstwie Oranje. - Taką porażkę ciężko zaakceptować, szczególnie, że graliśmy tak dobrze. Ale nie można zapomnieć, że mierzyliśmy się ze znakomitym zespołem i byliśmy bardzo blisko sukcesu - przekonuje Guillermo Ochoa. Bramkarz Meksyku został wybrany przez FIFA piłkarzem meczu, choć jego interwencje ostatecznie na niewiele się zdały.

Już szósta z rzędu porażka w fazie 1/8 finału mistrzostw świata rozpoczęła dywagacje, czy na meksykańskich piłkarzach nie ciążył przed meczem ciężar tej niekorzystnej passy. Golkiper przekonuje jednak, że o porażce nie zadecydowały względy psychologiczne. - Mogliśmy wygrać ten mecz, ale popełniliśmy błędy w końcówce. Holendrzy mają świetnych zawodników, którzy te pomyłki wykorzystali. Przegraliśmy wyłącznie z przyczyn piłkarskich - zapewnia Ochoa.

Niespełna 29-letni bramkarz został jedną z najbardziej pozytywnych postaci mistrzostw, co z pewnością pomoże mu w poszukiwaniach nowego klubu. Ochoa myśli jednak nie tylko o najbliższej przyszłości, ale także o następnym mundialu. - Będziemy mieli mnóstwo czasu na analizy i wyciąganie wniosków. Wyjeżdżamy z Brazylii z podniesionymi głowami. Musimy nadal ciężko pracować, by za cztery lata powrócić z jeszcze mocniejszą drużyną.

Miguel Herrera po meczu z Holandią narzekał głównie na pracę sędziów, ale mankamenty widział także w grze swojego zespołu. - Zabrakło nam cwaniactwa. W końcówce powinniśmy przetrzymywać piłki w narożnikach i do zera ograniczyć niecelne podania. Przy bramkach Holendrów zabrakło nam koncentracji i popełniliśmy kilka błędów. Moim zdaniem nie jesteśmy jednak gorsi od żadnej z drużyn na tych mistrzostwach. Długimi momentami prowadziliśmy grę z Holandią, która jest wymieniana w gronie głównych faworytów turnieju - uważa selekcjoner reprezentacji Meksyku.

Podobnie jak Ochoa, Herrera zaczyna już myśleć o mundialu w Rosji. Jego zdaniem Meksyk ma potencjał, by w 2018 roku wreszcie przerwać serię porażek w 1/8 finału i powalczyć o coś więcej. - Mamy dobre fundamenty, by za cztery lata zbudować kolejny świetny zespół. Jestem dumny z moich zawodników i myślę, że razem możemy jeszcze wiele osiągnąć - mówi Herrera, któremu po mistrzostwach kończy się kontrakt z meksykańską federacją. Wszystko wskazuje na to, że zostanie on przedłużony. - Rozmawiałem z przedstawicielami federacji i myślę, że są zadowoleni z mojej pracy. Chciałbym zostać na stanowisku i dokończyć to, co tutaj rozpocząłem - deklaruje Herrera.


Polecamy