menu

Mundial 2014. Chorwaci podbijają statystyki. Mandżukić lepszy od Pelego, Srna "chorwackim Bale'em"

20 czerwca 2014, 22:07 | Jakub Podsiadło

Po imponującym zwycięstwie nad Kamerunem, Chorwaci cieszą się nie tylko najważniejszą ze statystyk, zapisującą na koncie "Vatrenich" pierwsze trzy punkty w Brazylii. Okazuje się, że dwa gole Mario Mandżukicia w swoim mundialowym debiucie pozwoliły mu pobić takie nazwiska, jak Maradona albo Pele, a Darijo Srna i Ivan Perisić przebili słynny sprint Arjena Robbena.

Z powodu zawieszenia za czerwoną kartkę z barażowego dwumeczu z Islandią Mario Mandżukić mógł zadebiutować na brazylijskim Mundialu dopiero w drugim spotkaniu fazy grupowej. Już na boisku "Mandża" ani trochę nie przypominał speszonego gołowąsa i pewnie poprowadził reprezentację Chorwacji do wysokiego zwycięstwa 4:0 (1:0), zdobywając dwa premierowe gole na mistrzostwach świata. "Sportske Novosti" wyliczają, że ten wyczyn wprowadził chorwackiego snajpera w do wąskiego grona zawodników z dwoma trafieniami w swoim pierwszym występie na mundialu.

Oprócz napastnika Bayernu są tam Tim Cahill (dwie bramki przeciwko Japonii na MŚ 2006), Tomas Rosicky (dwa trafienia ze Stanami Zjednoczonymi, też w Niemczech) i nie kto inny, jak Neymar, który dwa razy trafiał do chorwackiej bramki w meczu otwarcia tegorocznego Mundialu. Chorwackie media zauważają, ze wśród graczy bez podobnego osiągnięcia są między innymi: Pele, Diego Maradona, Michel Platini, Zico, Garrincha, Johan Cruyff i Roberto Baggio.

Do mundialowych statystyk przebojem wdarł się (dosłownie i w przenośni) Darijo Srna. Kapitan "Vatrenich" nie robi sobie absolutnie nic z 32 lat na karku i w spotkaniu z Kamerunem pobił niedawny wyczyn Arjena Robbena, biegnąc z prędkością 32,98 kilometra na godzinę, co skłoniło chorwackich dziennikarzy do ochrzczenia Srny "chorwackim Bale'em". Jakby tego było mało, Holendra przebił też inny Chorwat - jeśli wierzyć oficjalnym statystykom, tuż przed zdobyciem gola na 2:0 Ivan Perisić mknął 31,79 kilometra na godzinę.

źródło: Sportske Novosti, ESPN


Polecamy