menu

Mściciele z Atletico Madryt znów zagrają w finale Ligi Mistrzów

4 maja 2016, 16:05 | Tomasz Dębek

Atletico przegrało we wtorek z Bayernem, ale gol na wyjeździe dał Hiszpanom awans do finału Ligi Mistrzów. Bramka Roberta Lewandowskiego na 2:1 nie zmieniła niczego. Pep Guardiola trzeci raz z rzędu odpadł w półfinale rozgrywek.

Atletico zagra w finale Ligi Mistrzów po raz drugi w ciągu trzech lat
Atletico zagra w finale Ligi Mistrzów po raz drugi w ciągu trzech lat
fot. Michael Probst

„Jesteście niesamowici!” - pieje z zachwytu nad wyczynem Atletico okładka środowego wydania „Marki”. „Od pierwszego do ostatniego gwizdka było to porywające widowisko. Inicjatywa przechodziła z rąk do rąk przez 90 minut naznaczone obronami rzutów karnych przez obu bramkarzy, Jana Oblaka i Manuela Neuera. Dla bossa Bayernu Pepa Guardioli to trzeci sezon z rzędu, w którym jego drużyna zatrzymała się na półfinale Ligi Mistrzów. Za każdym razem byłego trenera Barcelony eliminowała hiszpańska drużyna” - zauważają dziennikarze.

Inne gazety również są pod wrażeniem wtorkowego występu. „Mundo Deportivo” nazywa piłkarzy Atletico „mścicielami”, nawiązując do przegranego przez klub z Madrytu finału Pucharu Europy z 1974 roku. „Zrewanżowali się Bayernowi za tamtą porażkę, wyeliminowali ich z drogi do wielkiego finału w Mediolanie, zagrają o Puchar Ligi Mistrzów po raz drugi w ciągu trzech sezonów. O awansie zadecydowały gol Antoine’a Griezmanna i interwencje Jana Oblaka. Rzutów karnych nie wykorzystali Thomas Muller i Fernando Torres” - czytamy na łamach gazety. „Griezmann zatopił traumę sprzed 42 lat” - pisze „AS”. „Taki jest futbol” - dodaje kataloński „Sport”, prezentując na okładce trzymającego się za głowę Guardiolę obok uśmiechniętego Simeone.

- W całej swojej karierze nie mierzyłem się z lepszym przeciwnikiem niż Bayern. Zwłaszcza w pierwszej połowie byli niesamowici. Zakochałem się w tym meczu, bo moja drużyna również radziła sobie bardzo dobrze. Poradziliśmy sobie z presją i zdobyliśmy bramkę, to było bardzo trudne. Nasz wyczyn jest niewiarygodny. Pokonaliśmy dwie z trzech najlepszych drużyn Europy i zagramy w finale Ligi Mistrzów - cieszył się po meczu Argentyńczyk, który doprowadził klub z Madrytu do drugiego finału Champions League w ciągu trzech lat. W sezonie 2013/14 Atletico przegrało po dogrywce z Realem Madryt 1:4.

- Jestem dumny z moich zawodników i tego, jak pracują na boisku. Staramy się wykorzystywać nasze atuty. Grać stylem, na jaki nas stać z zawodnikami, którymi dysponuję. To nie przypadek, że idzie nam tak dobrze. Rozwinęliśmy się jako drużyna. Mamy wielu młodych piłkarzy, którzy świetnie się tu wpasowali. Uwielbiamy nasz futbol. Mamy szansę na zdobycie Pucharu Ligi Mistrzów. Zrobimy wszystko, by tym razem trafił w nasze ręce - dodał.

W niemieckich gazetach panują zupełnie inne nastroje. „Gorzkie pożegnanie z Ligą Mistrzów. Bayern stoczył z Atletico wielką bitwę o finał. W Mediolanie zagrają jednak Hiszpanie, choć monachijska drużyna zrobiła wszystko by awansować. Pep Guardiola nie zdobędzie z Bayernem najważniejszego europejskiego trofeum. Znów odpadł w półfinale” - pisze „Bild”. „To był jeden z najlepszych meczów bawarskiej jedenastki w tym sezonie. Nie wystarczyło to jednak na Atletico. Gol Roberta Lewandowskiego przyszedł za późno” - podsumowuje „Kicker”.

„Lewy” w 74. minucie spotkania zdobył dziewiątą już bramkę w tej edycji Ligi Mistrzów. Więcej ma na koncie tylko Cristiano Ronaldo (16). Realne szanse na wyprzedzenie Polaka ma jeszcze tylko Griezmann (osiem goli). W klasyfikacji wszech czasów Lewandowski wyprzedził Fernan-do Morientesa i z 32. trafieniami zajmuje obecnie 13. pozycję. Liderem jest CR7 (93 bramki).

Media oceniły występ polskiego napastnika dość wysoko, choć wszyscy są zgodni, że najlepszym zawodnikiem Bayernu we wtorek był Neuer. Najniższe oceny dostał Muller, który przy stanie 1:0 nie wykorzystał rzutu karnego. To już jego czwarta przestrzelona „jedenastka” w tym sezonie. „Udało mu się zaskoczyć wszystkich i popsuć święto Bayernu. Ostatnio jest nieprzewidywalny, dlatego Guardiola w pierwszym meczu posadził go na ławce - krytykuje Niemca „Sueddeutsche Zeitung”.

W meczowych wypowiedziach z obozu Bayernu przeważały żal i niedowierzanie. - Trudno to zaakceptować. Zasłużyliśmy na finał. Stracony przez nas gol był dla rywali prezentem. Poza tą sytuacją nie mieli wielu innych. To boli - skomentował Lewandowski. - Futbol bywa brutalny. Wiele rzeczy zrobiliśmy dobrze, źle tylko kilka. Ale to było za mało. Jestem bardzo rozczarowany tym, że nie wykorzystałem karnego - dodał Muller.

- Oczywiście chciałem wygrać te rozgrywki, robiłem wszystko by do tego doszło. Nie udało się, ale to nic nie zmienia. Trofea to tylko statystyki. Oddałem tej drużynie życie. Ciężko pracowałem, by pomóc zawodnikom. Nie żałuję niczego - podkreślał Guardiola, który w nowym sezonie zacznie pracę w Manchesterze City.


Polecamy