Możemy wyeliminować Śląsk z Pucharu Polski
Rozmowa. Piłkarz Sandecji Nowy Sącz SEBASTIAN LESZCZAK nie zagrał w meczu z GKS Tychy. Wierzy jednak, że trener da mu szansę jutro w starciu PP ze Śląskiem.
fot. Fot. kow
- Bezbramkowy remis Sandecji ze Stalą Mielec na inaugurację sezonu należy uznać za dobry wynik? Beniaminek przez ostatnie pół godziny grał w osłabieniu. Pan wszedł na boisko w 70 minucie.
- Każdy punkt trzeba szanować, tym bardziej ten wyjazdowy. Ze Stalą mogliśmy zdobyć komplet „oczek”, nie udało się, ale i ten punkcik, w ostatecznym rozrachunku, może się jeszcze okazać bardzo ważną zdobyczą.
- Z GKS Tychy też zremisowaliście, ale już 1:1 z Panem na ławce rezerwowych.
- Szanuję decyzje trenera. Tym razem nie zagrałem, nie mam do nikogo żalu. Będę walczył nadal. Myślę jednak, że moja nieobecność na murawie nie była spowodowana złą grą we wcześniejszych spotkaniach. Po prostu trener miał taką koncepcję.
- Jak z perspektywy tych dwóch spotkań w lidze i jednego pucharowego oceni Pan dyspozycję zespołu?
- Początek sezonu to zawsze wielka niewiadoma. Cieszy fakt, że nie przegrywamy, a licznik z punktami bije. Remis z GKS nas co prawda nie satysfakcjonuje, ale taka jest piłka. Teraz myślimy o Śląsku.
- Nowi piłkarze, włącznie z Panem, wnieśli odpowiednią jakość do zespołu?
- Na pewno zwiększyła się rywalizacja w drużynie. Nowi piłkarze naprawdę potrafią grać w piłkę, to widać. W skrócie uważam, że letnie transfery były wzmocnieniem kadry.
- Przed sezonem mieliście odbyć tradycyjne spotkanie z zarządem klubu. Czy padły wówczas deklaracje odnośnie konkretnego wyniku w tym sezonie?
- Nic o tym nie wiem. Być może był na nim kapitan bądź rada drużyny. My jako piłkarze wiemy jedno: w każdym meczu gramy o trzy punkty i mamy się w nim prezentować jak najlepiej, dawać z siebie wszystko.
- Kibice wiele obiecują sobie po waszej grze. Macie doświadczonych piłkarzy, także z elity.
- Mają do tego pełne prawo. Nic dziwnego, że chcą zwycięstw. Wierzymy w siebie. Zobaczymy, co pokaże przyszłość. Na pewno ważny jest start ligi, jak na razie mamy dwa remisy. Trzeba do tego wszystkiego podejść z chłodną głową, nie podpalać się.
- W środę zmierzycie się na własnym stadionie z ekipą wspomnianego już Śląska. Stawką będzie awans do fazy 1/8 finału Pucharu Polski. Czujecie respekt przed piłkarzami Mariusza Rumaka? Wrocławianie w ekstraklasie nie dali się Legii, Lechowi oraz Lechii, remisując po 0:0, i pokonali Pogoń (2:0).
- To tacy sami ludzie jak my. Nie mamy więc obaw przed tym spotkaniem. Jeśli zagramy na 100 procent swoich możliwości, to przy odrobinie szczęścia możemy pokonać wrocławian. Puchary rządzą się przecież swoimi prawami. Szanse na awans oceniam 50 na 50.
- Idealny wynik w środę?
- Nie powiem. Po prostu liczy się awans do kolejnej rundy. Najlepiej w regulaminowym czasie gry (śmiech).
- Jak zachęciłby Pan kibiców do przybycia na to spotkanie?
- Gramy z drużyną z elity. Warto zobaczyć jak prezentujemy się na ich tle. Kibice na pewno zobaczą dużo walki!