menu

Motor w gazie, ale z falstartem w Stalowej Woli

10 marca 2014, 13:15 | Marcin Puka / Kurier Lubelski

Walka Motoru Lublin o utrzymanie w drugiej lidze rozpoczęła się od falstartu. Drużyna trenera Roberta Kasperczyka przegrała na wyjeździe ze Stalą Stalowa Wola 2:3, choć dwa razy wychodziła na prowadzenie. Gol dający gospodarzom trzy punkty padł w doliczonym czasie gry, a strata lublinian do miejsca dającego utrzymanie wynosi już osiem oczek.

Motor Lublin źle zaczął walkę o utrzymanie
Motor Lublin źle zaczął walkę o utrzymanie
fot. Jakub Hereta/Polskapresse

Lublinianie do Stalowej Woli jechali po zwycięstwo. Zmusiła ich do tego sytuacja w tabeli. Motor jest zagrożony spadkiem i wszędzie musi szukać punktów. Żółto-biało-niebiescy na trudnym terenie stoczyli pasjonującą walkę[/align]

Gości dwukrotnie na prowadzenie wyprowadził wypożyczony z Widzewa Łódź Michał Jonczyk. Najpierw uderzył z pola karnego w górny róg bramki, a po zmianie stron zszokował wszystkich kibiców, kiedy to strzałem z 35 metrów posłał piłkę za kołnierz bramkarzowi Stali. Miejscowi odpowiedzieli trafieniami Radosława Mikołajczaka i Michała Bogacza.[/align]

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się sprawiedliwym podziałem punktów, w 92. minucie Pawła Lipca pokonał rezerwowy Tomasz Płonka, wprawiając w euforię fanów Stali. Motorowcy nie mogli uwierzyć w to się stało na boisku.

Dobrą wiadomością dla Motoru jest fakt, że klub wzmiacnia się organizacyjnie. Mariusz Sawa, były piłkarz i trener lubelskiego klubu został doradcą zarządu Motoru ds. sportowych. Do jego obowiązków będzie należeć m.in. doradzanie i pomoc władzom klubu w zakresie polityki transferowej, kontraktów i skautingu. Sawa będzie również współpracował z Akademią Piłkarską przy szkoleniu młodzieży.

Robert Kasperczyk (trener Motoru): Remis nas nie zadowalał, więc przy stanie 2-2 poszliśmy do ataku i zostaliśmy boleśnie skarceni. Jeśli chodzi o wolę walki i serce do gry, to było to, czego oczekuję. Jednak brakuje nam jeszcze jakości, determinacji i koncentracji w decydujących momentach spotkania. Widać było, że w środku pola brakowało nam pauzującego za żółte kartki Rafała Króla. Obyśmy się szybko podnieśli po porażce w takich okolicznościach. Mamy jeszcze kilka dni do kolejnego meczu. O Stali musimy jak najszybciej zapomnieć i skupić się na kolejnej grze.

Maciej Tataj (kapitan Motoru): Trudno coś powiedzieć po straconym w takich okolicznościach punkcie. W końcówce meczu znowu dostaliśmy potężny cios. Dwa razy wychodzimy na prowadzenie i znów powtarza się sytuacja z jesieni. Dziwię się, że to przydarza nam się znowu i kolejny raz tracimy bramkę w ostatniej minucie. Ciężko po czymś takim pozbierać myśli. Jednak musimy podnieść głowy i walczyć w następnym meczu. Przed nami arcyważne spotkanie przed własną publicznością z Garbarnią Kraków. Musimy zrobić wszystko, żebyśmy mogli się cieszyć z pierwszego zwycięstwa.

Stal Stalowa Wola - Motor Lublin 3:2 (0:1)

Bramki:
Mikołajczak 51, Bogacz 75, Płonka 90 - Jonczyk 43, 73

Stal: Wietecha - Bartkiewicz, Czarny, Bogacz, Sikorski - Łanucha, Reiman, Argasiński, Sacha (77 Płonka) - P. Tur (88 Mistrzyk) - Mikołajczak

Motor: Lipiec - Zontek, Komor, Stanaitis, Pawłowicz - Wrzesiński (90 Gąsiorowski), Lewiński, Kądzior (61 Koziara), Broź (61 Jaroń) - Jonczyk - Tataj

Kurier Lubelski


Polecamy