Motor Lublin zremisował 1:1 ze Stalą w Rzeszowie
Piłkarze trzecioligowego Motoru Lublin przeżywali ciężkie chwile w potyczce w Rzeszowie ze Stalą. Przyjezdni w pierwszej połowie grali słabo, mając dobre okazje dopiero tuż przed przerwą. Po zmianie stron, miejscowi szybko strzelili gola, a na domiar złego od 74. minuty, goście grali w osłabieniu. Mimo to, bramkę zdobył Dawid Dzięgielewski i żółto-biało-niebiescy uratowali punkt.
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
fot. fot. Krzysztof Kapica
Dla obu zespołów mających aspiracje do awansu do drugiej ligi, sobotnie spotkanie było bardzo ważne. Motor i Stal słabo wystartowały w bieżącym sezonie. Lublinianie przegrali dwa wyjazdowe starcia: z Podhalem Nowy Targ i Resovią oraz pokonali u siebie Podlasie Biała Podlaska. Rzeszowianie najpierw zwyciężyli na wyjeździe Wiślanie Jaśkowice, a w dwóch kolejnych konfrontacjach nie strzeli bramki: najpierw bezbramkowo remisując przed własną publicznością z Resovią, a następnie ulegając 0:2 w gościach beniaminkowi Wiśle Sandomierz. Gospodarze zajmowali ósme miejsce w tabeli, a goście byli sklasyfikowani pozycję niżej.
Trenerzy Stali i Motoru dokonali kilku zmian w podstawowych składach w porównaniu do ostatnich spotkań. W lubelskiej ekipie zabrakło m.in. Konrada Nowaka (zmarł mu ojciec, składamy wyrazy współczucia), a w miejsce Pawła Sochy, między słupkami pojawił się Leonid Otczenaszenko. W ekipie gospodarzy w bramce zadebiutował natomiast Konrad Skuza.
Pierwsi w meczu próbowali zaatakować grający w biało-niebieskich strojach gospodarze, jednak defensywa Motoru była czujna. W 5. minucie z rzutu wolnego niecelnie uderzał Wojciech Reiman. Poza tym miejscowi mieli kilka rzutów rożnych, ale nie stworzyli po nich zagrożenia.
Później było już bardzo groźnie pod bramką żółto-biało-niebieskich. W 12. minucie przypomniał o sobie były zawodnik Motoru. Daniel Koczon oddał ładny strzał, na szczęście dla gości piłka odbiła się od słupka. Następnie z uderzeniem Sebastiana Szeligi poradził sobie Otczenaszenko.
Goście nie potrafili stworzyć dobrej okazji do zmiany wyniku. A w 30. minucie mogli przegrywać. Podopieczni Bohdana Bławackiego przeprowadzili bowiem szybką kontrę, lecz Jaromir Skiba trafił futbolówką prosto w bramkarza Motoru.
Lublinianie sprawiali wrażenie zadowolonych z remisu, chociaż wiadomo, że ich celem powinno być zdobycie pełnej puli. Wreszcie kibice Motoru doczekali się celnego strzału swojego zawodnika. W 36. minucie zrobił to Paweł Kaczmarek, ale nie na tyle dokładnie, żeby zaskoczyć Skuzę.
Następnie, ponownie do natarcia ruszyła ekipa z Podkarpacia, jednak Motor odpowiedział w 42. minucie, kiedy to po rzucie rożnym świetnie główkował Artur Gieraga, ale jeszcze lepiej interweniował bramkarz Stali, a następnie celu nieznacznie chybił Tomasz Tymosiak.
Drugą część meczu lepiej rozpoczął zespół z Koziego Grodu, ale rezultat wciąż był bezbramkowy. Jak się strzela gole pokazał w 51. minucie Michał Marczak, który dobił strzał Koczona po szybkim ataku miejscowych.
Motor miał jeszcze dużo czasu, żeby przejąć kontrolę nad meczem i doprowadzić przynajmniej do wyrównania, jednak miejscowi chcieli podwyższyć prowadzenie. Szansę na to miał Damian Skała.
Trener lublinian zaczął dokonywać zmian, a jego podopieczni próbowali odwrócić przebieg rywalizacji. Ale także miejscowi byli niebezpieczni. M.in. po strzale Reimana, Otczenaszenko odbił piłkę, a Marczak uderzył tuż obok słupka.
Czas płynął nieubłaganie, a miejscowi cały czas prowadzili. W 72. min. zagotowała się krew w obydwu ekipach. Na boisku doszło do regularnej bijatyki pomiędzy zawodnikami. Było to pokłosie faulu Patryka Słotwińskiego na Damianie Skale. Sędzia pokazał "żółtko" Słotwińskiemu i ukarał czerwoną kartkę Radosława Kursę. Motor musiał grać w osłabieniu i stało się jasne, że o dobry wynik będzie lublinianom szalenie trudno. Dodajmy, że na trybuny został też wyrzucony Bohdan Bławacki, trener Stali.
Żółto-biało-niebiescy pokazali jednak charakter. W 77. minucie ładnym strzałem z 17 metrów popisał się pozyskany latem Dawid Dzięgielewski i było 1:1. Goście dążyli później do zwycięstwa, jednak ostatecznie wynik spotkania nie uległ już zmianie, chociaż sędzia doliczył aż sześć minut do regulaminowego czasu gry.
30 sierpnia (środa, godzina 19), żółto-biało-niebiescy na Arenie Lublin podejmą Karpaty Krosno.Trwa przedsprzedaż biletów na to spotkanie (są tańsze niż w dniu meczu) i karnetów. Można je nabywać w siedzibie klubu na Arenie Lublin w dni robocze w godz. 10-16, całodobowo w Lombardach Amsterdam przy ul. Lwowskiej 6d i Pl. Dworcowym 4 oraz na stronie internetowej bilety.motorlublin.eu
Stal Rzeszów – Motor Lublin 1:1 (0:0)
Bramki: Marczak 51 – Dzięgielewski 77
Stal: Skuza – Skała (81 Buszta), Szymański, Rafał Kursa, Drelich, Kordas, Skiba, Reiman, Szeliga (75 Brocki (89 Lisańczuk), Hordiychuk, Koczon (82 Maślany), Marczak (71 Prędota)
Motor: Otczenaszenko - Słotwiński (75 Michota), Kursa, Gieraga, Tadrowski, Tymosiak, Kamiński (58 Korczakowski), Kaczmarek (80 Cholerzyński), Oziemczuk, Dzięgielewski, Kozban (58 Majkowski)
Żółte kartki: Skała, Kursa, Lisańczuk – Dzięgielewski, Słotwiński, Majkowski
Czerwona kartka: Radosław Kursa 74 (za niesportowe zachowanie)
Sędziował: Michał Górka z Tarnowa
Widzów: 1000