menu

Motor Lublin wygrał w Iławie i wicelidera

13 października 2011, 00:05 | Marcin Puka / Kurier Lubelski

Gol Piotra Prędoty w doliczonym czasie gry zapewnił piłkarzom Motoru Lublin bezcenne trzy punkty w starciu z Jeziorakiem w Iławie. Tym samym podopieczni Modesta Boguszewskiego, utrzymali trzecią pozycję w drugoligowej tabeli. Ba, żółto-biało-niebiescy wreszcie po pięciu kolejnych potyczkach nie stracili bramki.

Piotr Prędota zdobył zwycięską bramkę dla Motoru
Piotr Prędota zdobył zwycięską bramkę dla Motoru
fot. Karol Wiśniewski / Polskapresse

- Zagraliśmy bardzo odpowiedzialnie i mądrze z tyłu - ocenia Boguszewski. - Naszym głównym zadaniem było nie stracić gola i drużyna w pełni zrealizowała założenia taktyczne. Wiedziałem też, że z przodu możemy coś strzelić i tak się stało. Nie jest prawdą, jak mówiono po meczu, że przewagę miał Jeziorak. Mamy trzy oczka, bo byliśmy zespołem lepszym od gospodarzy, szczególnie w pierwszej połowie.

45 minut rozgrywane było pod dyktando gości. Miejscowi ani razu nie zagrozili Mateuszowi Oszustowi. Więcej pracy miał jego kolega z Jezioraka Dawid Kręt, ale poradził sobie m.in. ze strzałem Sergio Bataty (po uderzeniu z 25 metrów przeniósł on piłkę nad poprzeczką), a piłka po główce Damiana Szpaka, przeszła obok słupka.

Ten ostatni, miał sporego pecha. Już w 15. minucie musiał opuścić boisko z powodu urazu stawu skokowego. - Dzisiaj będziemy wiedzieć, jak poważna to kontuzja. Na pewno Damian nie zagra w sobotnim spotkaniu ze Świtem Nowy Dwór, ale liczę, że dojdzie do zdrowia na mecz z Sokołem Sokółka - dodaje trener lublinian.

Po zmianie stron miejscowi dwa razy groźnie zaatakowali, lecz Mateusz Oszust nie dał się pokonać. Gola strzelili za to lublinianie; po dośrodkowaniu Rafała Niżnika, na raty bramkarza Jezioraka pokonał Prędota. Inna sprawa, że goście mogli objąć prowadzenie wcześniej, ale dwa razy ich piłkarze zagrali zbyt egoistycznie, decydując się na indywidualne akcje, zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów.

Zwycięzców się jednak nie sądzi, a Motor zdobył już siódmy komplet punktów w tym sezonie. - W poprzednich rozgrywkach to my traciliśmy gole w końcówkach. Nie mieliśmy szczęścia, a teraz mamy. Sprzyja ono lepszym - mówi Robert Kozłowski, prezes Motoru.


Polecamy