Motor Lublin podejmuje dziś Orlęta
Piłkarze z Koziego Grodu zmierzą się w ramach 16. kolejki IV grupy III ligi z ekipą z Radzynia Podlaskiego. By liczyć się jeszcze w walce o awans, gospodarze muszą wygrać, a do tego potrzeba bramek.
fot. Fot. Lukasz Kaczanowski
Lublinianie ostatnio nie strzelają goli, więc trudno się dziwić, że nie wygrywają. Zła passa trwa od trzech meczów, ponieważ w ostatnim, zremisowanym 1:1 spotkaniu z Unią w Tarnowie, zawodników gości wyręczył Marcin Więcek, kierując piłkę do własnej bramki.
- Mamy problem ze skutecznością, ale mimo, że jesteśmy na finiszu jesiennych zmagań, w tym tygodniu pracowaliśmy na treningach nad finalizowaniem ataków. Napastnicy na treningach oddawali dużo strzałów. Pracowaliśmy też z nimi indywidualnie i zobaczymy, jak to przełoży się na sobotnią potyczkę - zdradza trener Motoru, Jacek Magnuszewski.
W 14. dotychczasowych kolejkach, lublinianie strzelili 18 goli. To nie jest najgorszy rezultat, ale w zespole nie ma typowego łowcy bramek. - W zasadzie każdy trener ma z tym kłopot, nawet w wyższych klasach rozgrywkowych. Generalnie na rynku jest problem z napastnikami. My mamy w zespole dobrych, ofensywnych zawodników i wierzę, że jeżeli ominą ich kontuzje oraz będą mogli przepracować cały okres przygotowawczy, to wiosną “odpalą” - uważa Magnuszewski.- Przecież Łukasz Zaniewski pokazywał w innych klubach, że potrafi zdobywać bramki, a Damian Szpak w poprzednim sezonie strzelił aż 26 goli. Niestety, obu prześladują urazy i muszą mieć czas na dojście do pełnej dyspozycji.Ja w nich cały czas wierzę - dodaje szkoleniowiec.
W obecnych rozgrywkach po trzy bramki dla Motoru strzelili: pomocnik Piotr Piekarski, mogący występować w pomocy lub ataku Kamil Stachyra oraz obrońca, Artur Gieraga - Artur wykorzystał dwa rzuty karne, a jednego gola zdobył po stałym fragmencie gry. Umie znaleźć się w polu karnym, ma dobre warunki fizyczne, ale musi otrzymywać dokładniejsze podania po dośrodkowaniach -mówi trener.
Szpak ma na koncie jedno trafienie (w sumie zagrał 466 minut), a Zaniewski (290 minut) żadnego, chociaż ten ostatni, jak na zawołanie strzela w A-klasowych rezerwach. - Mają potencjał do zdobywania bramek, ale też są rozliczani z innych zadań. Spisują się nieźle, ale stać ich na więcej. Poza tym kontuzję wciąż leczy Kamil Oziemczuk, natomiast Paweł Myśliwiecki niedawno wyleczył uraz - dodaje trener Motoru.
Do końca rundy jesiennej trzecioligowego sezonu 2016/17 zostały dwie kolejki. Przed Motorem Lublin dwa domowe starcia. Dzisiaj o godzinie 19 żółto-biało-niebiescy podejmą Orlęta Radzyń Podlaski, a 12 listopada będą gościć Resovię.
- Orlęta to bardzo niewygodny przeciwnik. Na pewno przyjadą bardzo zmotywowani, ale musimy zrobić wszystko, żeby zdobyć komplet punktów przed własną publicznością - kończy Magnuszewski.