Luis Carlos wolnym zawodnikiem. Byłby lekiem na ofensywną niemoc Korony
Celem numer jeden kieleckiej Korony w obecnym oknie transferowym miało być wzmocnienie ofensywy. Osoby odpowiedzialne w klubie za transfery zapowiadają, że zawodnik do formacji ataku niebawem się pojawi. Jak dotąd nikogo nie widać.
fot. GRZEGORZ DEMBINSKI / POLSKA PRESS
Pod względem zdobytych bramek Korona plasuje się na ostatniej pozycji w lidze. Indolencja zespołu w ataku sprawiła, że głównym celem na zimowe okno transferowe miał być gracz ofensywny wnoszący odpowiednią jakość, asysty i bramki.
Po skróceniu wypożyczenia Macieja Wilusza przez Lecha Poznań, problemy kadrowe w zespole Marcina Brosza pojawiły się także na środku defensywy. Kwestia obrony jakby przesłoniła zarządowi fatalne statystyki w ataku. Obrońca stał się priorytetem kosztem zawodnika ofensywnego.
Jednak w klubie powinni jednocześnie myśleć o wzmocnieniu obu formacji, gdyż rozgrywki ligowe wracają wielkimi krokami, a zespół trenera Brosza w porównaniu do jesieni jest jeszcze słabszy kadrowo.
Idealnym rozwiązaniem problemów Korony w ofensywie byłoby zakontraktowanie Luisa Carlosa. Filigranowy Brazylijczyk 22 stycznia rozwiązał za porozumieniem stron swój kontrakt z Moreirense i stał się wolnym zawodnikiem.
Rok temu po przybyciu na Arenę Kielc z Zawiszy Bydgoszcz ten gracz z miejsca stał się filarem zespołu. Swoją przebojowością, dryblingiem oraz szybkością kreował wiele sytuacji brakowych kolegom z drużyny. To, czego dzisiaj Koronie tak bardzo brakuje.
Oczywiście problemem w potencjalnych próbach zakontraktowania Brazylijczyka mogą być finanse. Choć pieniądze, a raczej ich brak, od dawna w kieleckim klubie stały się główną wymówką wszystkich niepowodzeń.
Wzmocnienia w Koronie potrzebne są natychmiastowo. Zarówno do formacji ataku jak i obrony. Rozgrywki ligowe ruszają już za chwilę, a walka o utrzymanie bez konkretnych transferów może być dla żółto-czerwonych bardzo ciężka.