menu

Morata katem Realu! Barcelona - Juventus w finale Ligi Mistrzów!

13 maja 2015, 22:39 | Damian Wiśniewski

Real Madryt prowadził po golu Cristiano Ronaldo z Juventusem Turyn w rewanżowym meczu półfinału Ligi Mistrzów, ale nie zdołał utrzymać dającego awans wyniku. Gol Alvaro Moraty dla Juve w drugiej połowie spotkania sprawił, że to "Stara Dama" będzie rywalem Barcelony w finale Ligi Mistrzów, który zostanie rozegrany na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.

Real dominował praktycznie od pierwszego gwizdka. Podopieczni Carlo Ancelottiego jak najszybciej chcieli odrobić niewielką stratę z pierwszego spotkania i dość szybko zaczęli stwarzać sobie okazje podbramkowe. Juventus przyczajony w defensywie, próbował kontrować swojego przeciwnika.

Pierwszy strzał na bramkę oglądaliśmy już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku. Wtedy po dośrodkowaniu w pole karne głową zaskoczyć bramkarza starał się Bale, ale Walijczyk nie potrafił trafić w światło bramki. Cztery minuty potem ładną akcję zaprezentował Benzema, jednak zakończył ją niedokładnym uderzeniem.

W 13. minucie gry po raz pierwszy odpowiedzieli goście. Sprzed pola karnego przymierzył Arturo Vidal, a z ogromnym trudem piłkę odbił Iker Casillas. Dominacja „Królewskich” trwała jednak w najlepsze. Najpierw zabrakło nieco dokładności w dwójkowej akcji Ronaldo i Benzemy, potem świetnie interweniował Buffon, a następnie gospodarze dostali rzut karny. Chiellini faulował we własnej szesnastce Jamesa, a jedenastkę na gola zamienił grający z siódemką na plecach Portugalczyk.

Madrytczycy kontrolowali przebieg gry i choć podchodzili dość blisko bramki przeciwnika, to do końca pierwszej połowy nie potrafili umieścić w niej piłki. Po przerwie do roboty wzięli się w końcu goście. Co prawda wciąż z dokładnym rozegraniem piłki problemy miał Andrea Pirlo, a niewidoczny był Paul Pogba, ale mistrzowie Włoch dopięli swego i doprowadzili do wyrównania.

W 58. minucie spotkania, po dośrodkowaniu w pole karne, piłka spadła pod nogi Moraty, a ten pokonał bramkarza. Wychowanek Realu nie celebrował tego gola, ale jak się potem okazało, w Berlinie jako jedyny będzie mógł zdobyć Puchar Europy po raz drugi z rzędu.

Realowi nic nie dały kolejne akcje, ani zamienienie Karima Benzemy na Javiera Hernadneza. Swoje okazje co prawda mieli James i Bale, ale goalkeepera gości nie udało się pokonać. Co więcej, gdyby Juventus był dzisiaj bardziej skuteczny, to z całą pewnością udałoby mu się wykorzystać jeden z kontrataków, jakie udało się stworzyć wobec otwartej gry gospodarzy.

Juventus awansował i to on zmierzy się w berlińskim finale z Barceloną. Real może już chyba całkiem spisać ten sezon na straty.

Więcej o LIDZE MISTRZÓW


Polecamy