Młodzi Polacy w klubach Ekstraklasy tanią siłą roboczą? Sprawdźmy!
Wbrew pozorom nie mowa tu tylko o zarobkach młokosów, lecz również o ich traktowaniu przez często macierzyste kluby. Każdy piłkarski kibic w Polsce pamięta słynny bunt Patryka Małeckiego, który jako czołowy piłkarz krakowskiej Wisły, otwarcie nosił się z zamiarem jej opuszczenia, ze względu na bardzo małe, w porównaniu do pozostałych piłkarzy, zarobki oraz niepoważny stosunek klubu do jego osoby. Spójrzmy zatem jak jest obecnie!
Należy być dumnym, że nasi młodzi piłkarze w wielokrotnie udzielanych wywiadach podkreślają, że to nie wysokość indywidualnego kontraktu, a sama możliwość gry w piłkę nożną jest dla nich najważniejsza.
- Na co dzień trzymam takie dywagacje daleko od siebie i skupiam się wyłącznie na grze w Legii. Wychodzę z bardzo prostego założenia – co ma być, to będzie - powiedział na łamach Przeglądu Sportowego Michała Żyro w sprawie ewentualnego transferu za granicę, co równoznaczne byłoby z dużymi zarobkami w euro.
Jednak czy to oznacza, że często wychowankowie klubów, którzy przebojem dostają się do pierwszego składu drużyny i stanowią o jej sile, mają zarabiać nawet kilkadziesiąt razy mniej od, zazwyczaj zagranicznych, piłkarzy, którzy „grzeją ławę”?
Aktualnie czołowy piłkarz i strzelec Legii Warszawa, Jakub Kosecki jest w trakcie negocjacji nowego kontraktu. Tak naprawdę jednak „Kosa Junior”, jak stwierdził w programie „As Wywiadu”, pokornie czeka na propozycję od lidera Ekstraklasy. Asem w rękawie tego piłkarza jest jego znakomita gra w rundzie jesiennej obecnych rozgrywek, która w razie potrzeby, zawsze może pozwolić mu na transfer do zagranicznego klubu, w którym ten zawodnik zostanie odpowiednio doceniony i godnie potraktowany.
Portal Wirtualna Polska w ubiegłym roku przedstawił zestawienie piłkarzy najlepiej i najsłabiej zarabiających w klubach Ekstraklasy. Oto niektóre z nich:
LECH POZNAŃ
Najwyższa pensja: Manuel Arboleda – 150 tys. zł
Najniższa pensja: Marcin Kamiński – 6 tys. zł
LEGIA WARSZAWA
Najwyższa pensja: Ivica Vrdoljak – 100 tys. zł
Najniższa pensja: Michał Kucharczyk – 5 tys. zł
POLONIA WARSZAWA
Najwyższa pensja: Euzebiusz Smolarek - 130 tys. zł
Najniższa pensja: Paweł Wszołek - 3 tys. zł
ZAGŁĘBIE LUBIN
Najwyższa pensja: Szymon Pawłowski - 60 tys. zł
Najniższa pensja: Arkadiusz Woźniak - 2,5 tys. zł
Nikogo nie dziwią różnice zarobków młodych Polaków w stosunku do zawodników, którzy w danym klubie odgrywają najbardziej istotną rolę. Jednak warto pamiętać o takich różnicach związanych ze wspomnianymi już piłkarzami, którzy, nie potrafią przebić się do podstawowej jedenastki zespołu. Często,będąc w cieniu „młodych wilków”, zarabiają przy okazji w jeden miesiąc tyle co młokosi, przy warunkach swojego kontraktu, w 4 lata.
Kontrakty z młodymi piłkarzami zazwyczaj podpisywane są na długoletni okres, więc ewentualna podwyżka w trakcie jego trwania dla takiego zawodnika zależna jest tylko i wyłącznie od kaprysu władz klubu. Jednak prezesi polskich teamów, nierzadko borykając się z problemami finansowymi, zazwyczaj nie chętnie siadają do rozmów poświęconych większym zarobkom dla młokosa, który w końcu podpisał kontrakt na wcześniej zawartych warunkach.
W poprzednim roku głośno było o „podwyżkowej awanturze” w Legii Warszawa dla Michała Kucharczyka. Na internetowym portalu legia.net, stanowisko klubu w tej sprawie wyraziło biuro prasowe Legii, które w swoim oficjalnym oświadczeniu zawarło takie słowa:
Michał Kucharczyk ma ważny kontrakt wieloletni.
Zawodnik podpisując z nami umowę, godzi się na konkretne warunki i nie mamy obowiązku jej renegocjować po każdym dobrym występie zawodnika, tak samo nie obniżamy jego warunków po słabszych występach naszych piłkarzy.
Michał Kucharczyk musiał pokornie znosić fakt, że ciągle „okupujący” ławkę rezerwowych zagraniczni gwiazdorzy: Hiszpan Nacho Novo, bądź Argentyńczyk Ismael Blanco mogli liczyć na miesięczne zarobki kilkadziesiąt razy większe od niego.
Również młodzi wychowankowie stołecznego klubu, jak Michał Żyro i Rafał Wolski, mimo, że grali w ekipie Legii „pierwsze skrzypce”, na liście płac znajdowali się na szarym jej końcu.
Arkadiusz Woźniak jako drugi najskuteczniejszy strzelec Zagłębia Lubin w ubiegłych rozgrywkach mógł liczyć na podstawowe wynagrodzenie w wysokości ok. 2 tysięcy złotych. Swoją boiskową postawą przyćmił jednak takich piłkarzy, jak Janusz Gancarczyk, czy Patryk Rachwał, którzy przychodząc do ekipy „Miedziowych” zagwarantowane mieli jedne z najwyższych kontraktów.
Obecnie w lidze polskiej kibice zachwycają się młodzieżą z Polonii Warszawa, która na czele z Łukaszem Teodorczykiem, Pawłem Wszołkiem i Adamem Pazio ogrywa kolejnych rywali w rozgrywkach Ekstraklasy. W klubie wciąż jednak jedną z największych płac ma Albańczyk Edgar Cani, który ze względu na konflikt z władzami klubu został ostatnio nawet zesłany do drużyny Młodej Ekstraklasy „Czarnych Koszul”. Cani zarabia ok. 120 tys. zł miesięcznie, a jego kontrakt jest ważny do 2015 roku, dlatego urodzony w 1989 roku Albańczyk spokojnie może już odkładać pieniądze na przyszłość.
Sporą kontrowersją dla poznańskich kibiców było natomiast zatrudnienie przy Bułgarskiej obrońcy Marciano Brumy, który swoim kontraktem zdecydowanie wyprzedzał wychowanków „Kolejorza”, takich jak: Marcin Kamiński, Kamil Drygas czy Szymon Drewniak.
Dlatego tym bardziej przykład znakomicie prezentującego się w polskiej lidze Arkadiusza Milika, który dotychczas w Górniku Zabrze pobierał pensję w wysokości około 6 tysięcy złotych, a obecnie w niemieckim Bayerze Leverkusen jego zagwarantowane miesięczne wynagrodzenie będzie wynosić ok. 300 tysięcy złotych, pokazuje każdemu młodemu polskiemu piłkarzowi, że najważniejsza w tak młodym wieku dla każdego piłkarza powinna być tylko i wyłącznie ciężka praca włożona w treningi i mecze. Tylko w takim przypadku młokos może marzyć w przyszłości o proporcjonalnym do jego umiejętności wynagrodzeniu.