menu

Młody Gruzin bohaterem meczu Widzewa z Koroną

6 marca 2011, 10:37 | Daniel Wolski

Widzew pokonał wczoraj aspirującą do walki o Mistrzostwo Polski drużynę Korony Kielce 3:1. Bohaterem meczu został dziewiętnastoletni Nika Dzalamidze, który po raz pierwszy zagrał na widzewskim stadionie.

Młodzieżowy reprezentant Gruzji zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty. - Nika pokazał się z bardzo dobrej strony w meczach kontrolnych i od razu wiedzieliśmy, że chcemy go pozyskać. W przyszłości może przydać się Widzewowi, ale teraz - przyznam szczerze - nie wymagam od niego, aby co tydzień grał tak, jak dzisiaj - powiedział po spotkaniu trener Czesław Michniewicz.

Obie drużyny zaczęły spotkanie bardzo ofensywnie. Pierwsi pod bramką rywala klarowną sytuację stworzyli sobie gospodarze. W 11. minucie z ostrego kąta efektownie uderzył Paweł Grischok, jednak futbolówka minęła bramkę. Osiem minut później podopieczni trenera Marcina Sasala mogli cieszyć się z gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Edi, ale strzał głową Jacka Markiewicza obronił Maciej Mielcarz.

Widzewiacy od razu skontrowali, co przyniosło efekt bramkowy. Z lewej strony boiska znakomite, prostopadłe podanie od Pawła Grischoka otrzymał Dzalamidze. Gruzin długo się nie zastanawiał i przelobował zza pola karnego wychodzącego z bramki Zbigniewa Małkowskiego. Co ciekawe, po tej bramce piłkarze Widzewa wykonali tzw. kołyskę w geście dla Łukasza Brozia, któremu niedawno urodziła się córka Nela.

Kibice czterokrotnego mistrza Polski z prowadzenia długo cieszyć się jednak nie mogli, bo już trzy minuty później przyjezdni wyrównali. Vlastimir Jovanović wyłożył piłkę przed pole karne niepilnowanemu Ediemu, a ten technicznym strzałem nie dał szans golkiperowi Widzewa.

RTS jednak znowu wyszedł na prowadzenie. Po rzucie rożnym futbolówkę przejął Dzalamidze, sprytnie minął obrońcę i dośrodkował prosto na głowę Ugo Ukaha, który skierował futbolówkę do bramki. Tym samym, od 29. minuty na tablicy świetlnej widniał wynik 2:1.

Zaraz po przerwie podrażnieni niekorzystnym dla nich wynikiem piłkarze klubu z Gór Świętokrzyskich, od razu zabrali się za odrabianie strat. Co prawda, piłka w 55. minucie znalazła się po strzale Andrzeja Niedzielana w bramce gospodarzy, jednak sędzia dopatrzył się spalonego i gola nie uznał.

W dalszej części meczu obie drużyny dalej wymieniały się kolejnymi ciosami. Bardziej skuteczni okazali się jednak piłkarze Widzewa. W 71. minucie po raz kolejny popis umiejętności pokazał dziewiętnastoletni Gruzin. Zawodnik doskonale zagrał piłkę do wychodzącego na czystą pozycję Adriana Budki, a ten mocnym strzałem uderzył do bramki.

W końcówce meczu widzewiacy kilkakrotnie mogli podwyższyć rezultat, jednak zabrakło przysłowiowej "kropki nad i". Zwycięstwo Widzewa wyraźnie poprawiło sytuację klubu w ligowej tabeli. Piłkarze Czesława Michniewicza zagrali poprawnie w ofensywie, a szczególnie podobać się mogła gra skrzydłami. Najważniejsze, że w końcu mieli pomysł na grę, czego czasem wyraźnie brakowało przyjezdnym.

Zapewne popularne "Scyzory" najbardziej zapamiętają młodego Gruzina, który nie raz dał im się we znaki. Gdy Dzalamidze schodził z boiska, otrzymał od kibiców owacje na stojąco, co oczywiście bezsprzecznie mu się należało. Co ciekawe, murawę opuszczał w koszulce z hasłem "I love Georgia", czym po raz kolejny podkreślił swoją przynależność narodową.


Polecamy