Zwycięstwo da już raczej na pewno MKS-owi Kluczbork utrzymanie w 1 lidze
Jutro o godz. 19.00 piłkarze MKS-u na swoim stadionie zaczną mecz ze Stomilem Olsztyn.
fot. Oliwer Kubus
Do końca rozgrywek w 1 lidze zostały jeszcze trzy kolejki, ale MKS rozegra dwa mecze, bo w ostatniej serii spotkań dostanie trzy punkty walkowerem za mecz z wycofaną z rozgrywek drużyną Dolcanu Ząbki. To stawia kluczborski zespół w dobrej sytuacji, ale jak wyliczył lubujący się w matematycznych zestawieniach fachowy portal 90minut.pl dorobek 38 punktów (teraz MKS ma ich 35) daje tylko nieco ponad siedem procent szans na utrzymanie.
- Wyraźnie więc widać, że w dwóch meczach jakie nam zostały musimy jeszcze punktować - analizuje szkoleniowiec MKS-u Mirosław Dymek. - Potrzebujemy jednego zwycięstwa, bo 41 punktów da raczej pewność utrzymania (portal 90minut wyliczył, że taka zdobycz w ponad 93 procentach oznacza uniknięcie degradacji - dop. red.). - Bardzo chcemy więc wygrać starcie ze Stomilem, bo remis to może być mało.
MKS jest obecnie na 15. miejscu oznaczającym po sezonie konieczność gry w barażach z 4. ekipą 2 ligi. Ścisk w dolnej części tabeli jest jednak duży. Zajmujący 10. pozycję Stomil ma 41 punktów, a 16. GKS Bełchatów ma ich tyle samo co biało-niebiescy.
Małe szanse na utrzymanie ma 17. Rozwój Katowice (32 pkt), ale jeszcze trzeba „znaleźć” jednego spadkowicza i zespół do baraży.
Okazja do zwycięstwa nadarza się bardzo dobra. Stomil wiosną jest obok GKS-u Bełchatów najsłabszą drużyna w lidze. Na 11 rozegranych spotkań żadnego nie wygrał.
- Olsztynianie rzeczywiście nie wygrywają, ale też wcale dużo nie przegrywają (mają cztery porażki w tym roku - dop. red.) - wylicza trener Dymek. - Rywali całkowicie zadowoli remis, bo da on im pewne utrzymanie i spodziewam się, że z takim nastawieniem wyjdą do gry. To zespół dobrze czujący się w grze z kontry. Czeka nas więc bardzo trudne zadanie. Klub z Olsztyna poważnie podchodzi do tematu. Zespół wyjeżdża na mecz wcześniej i będzie spał w Wieluniu. Na żadną taryfę ulgową nie możemy więc liczyć. Poza tym pojawiły się u nas kłopoty kadrowe i pole manewru przy zestawianiu składu mam zmniejszone.
W sobotnim starciu nie zagrają: Bartosz Brodziński, Marcin Nowacki (obaj pauzują za kartki) oraz kontuzjowani Michał Kojder, Łukasz Uszalewski i Bartłomiej Olszewski. Dobrą wiadomością jest natomiast powrót do treningów po wyleczeniu urazu Sebastiana Dei.
Zmiany obejmą głównie linię obrony, z której wypadają Brodziński i Uszalewski.
- Na lewej obronie za Uszalewskiego zagra Kamil Nitkiewicz, bo w zasadzie innego wyboru nie ma - zaznacza trener Dymek. - Jeśli chodzi o środek defensywy, to są dwaj kandydaci: Łukasz Ganowicz i Paweł Gierak.