Wojewódzki Puchar Polski. 1/32 finału - pierwsze mecze za nami, a w nich MKS Kluczbork rozgromił Wiking Rodło Opole
Za nami dwa pierwsze mecze w ramach 1/32 finału wojewódzkiego Pucharu Polski. W jednym doszło do małej niespodzianki, w drugim do pogromu.
W tym pierwszym wypadku rezerwy Po-Ra-Wia Większyce, które po zeszłym sezonie spadły z klasy okręgowej, ograły KS Krasiejów, który w tym samym czasie został zdegradowany z 4 ligi. Emocji było bez liku, albowiem ekipa z powiatu kędzierzyńskiego triumfowała 4-3.
W tym drugim przypadku z kolei MKS Kluczbork rozbił w Opolu miejscowy Wiking Rodło 7-1. Co ciekawe jednak to gospodarze wyszli bardzo szybko na prowadzenie, gdyż w 40 sekundzie ładnym i celnym strzałem popisał się Paweł Babicz. Po niespełna kwadransie gry gola więcej na koncie mieli już jednak biało-niebiescy, po tym jak trafiali Miłosz Reisch i Paweł Krauz.
- Chyba podrażniliśmy tym golem ambicję rywala, bo szybko sprowadzili nas na ziemię - nie krył kapitan opolan Michał Zboch. - Do tego też sami dołożyliśmy błędy w defensywie i szybko zrobiło się 1-4. No cóż, przeciwnik jest dwie klasy wyżej, to było widać, ale dla nas to było też dobre przetarcie przed ligą, bo mamy co do niej spore ambicje.
I faktycznie dwie kolejne bramki dla kluczborczan padły dość szybko. W 30. min podwyższył Aleksander Jelonek, z kolei jeszcze przed przerwą swoją pierwsze trafienie zanotował Piotr Makowski, a drugie dołożył gdy mijała łącznie godzina gry.
Natomiast 60 sekund później podwyższył Dominik Lewandowski, a kwadrans przed końcem wynik ustalił Tomasz Dyr. Gracze z Opola w międzyczasie mogli zmniejszyć rozmiary porażki, ale rzutu karnego nie wykorzystał Zboch.
- Wiedzieliśmy, że puchar rządzi się swoimi prawami, ale na pewno rywale nas zaskoczyli tą szybką bramką - przyznawał z kolei kapitan gości Paweł Gierak. - Na szczęście nie minęło dużo czasu, a zdołaliśmy odpowiedzieć w najlepszy z możliwych sposobów i mogliśmy kontrolować wydarzenia na boisku. Po przerwie trochę spuściliśmy z tonu, ale też trener dał szansę chłopakom rezerwowym, tak żeby też mogli pograć. Tym bardziej, że u nas nie ma żadnego odpuszczania, chcemy grać o zwycięstwo w każdym meczu i zdobyć to trofeum.
W drugiej rundzie są już również Agroplon Głuszyna, Pogoń Prudnik, Start Jełowa, Stary Ujazd i Victoria Chróścice (miały wolny los) oraz Start Namysłów, Sparta Paczków i Victoria Chróścice, których rywale wycofali się z rozgrywek.
Pozostałe mecze pierwszej fazy rozegrane zostaną w środę, a będą to takie pojedynki jak: Hetman Byczyna - Racławiczki, Czarni Otmuchów - Naprzód Jemielnica, Bodzanów-Nowy Świętów - Po-Ra-Wie Większyce, GKS Piomar Tarnów-Przywory - Polonia Nysa, Śląsk Łubniany - Skalnik Gracze, Kościeliska - Orzeł Źlinice, Racławia Racławice Śląskie - GKS Głuchołazy, 1.FC Chronstau Chrząstowice - MKS Gogolin, Widawa Wilków - Włókniarz Kietrz, TOR Dobrzeń Wielki - Małapanew Ozimek, Żubry Smarchowice Śląskie - Piast Strzelce Opolskie, MKS Wołczyn - Gronowice, Mechnice - Chemik Kędzierzyn-Koźle, Fortuna Głogówek - Polonia Głubczyce, Rudniki - Swornica Czarnowąsy Opole, Walce - Ruch Zdzieszowice, Olimpia Lewin Brzeski - Stal Brzeg, Sokół Niemodlin - KS Krapkowice, Start Bogdanowice - Starowice, Silesius Kotórz Mały - Unia Kolonowskie, Naprzód Ujazd-Niezdrowice - OKS Olesno.