W sobotę MKS Kluczbork gra u siebie pod wodzą nowego trenera
Spotkanie z Miedzią Legnica na stadionie przy ul. Sportowej rozpocznie się o godz. 18.00.
fot. Oliwer Kubus
Po raz pierwszy biało-niebieskich do boju poprowadzi trener Mirosław Dymek. Po bolesnej porażce w minioną sobotę w Siedlcach z Pogonią zrezygnował bowiem z pracy z zespołem po ponad trzech i pół roku Andrzej Konwiński.
- Zależało nam na tym, żeby w miarę szybko znaleźć nowego szkoleniowca - tłumaczy wiceprezes kluczborskiego klubu Wojciech Smolnik. - Wiadomo, że nasza sytuacja w tabeli jest niezwykle trudna, więc każdy mecz jest bardzo ważny. Nie mogliśmy zbyt długo szukać nowego trenera. Chcieliśmy, żeby już z pewną wiedzą przystępował do spotkania z Miedzią.
- Poznaję zespół - mówi trener Dymek, który na żywo widział spotkanie MKS-u niespełna dwa tygodnie temu w Suwałkach. - Oglądam zapisy video z poszczególnych spotkań ze szczególnym uwzględnieniem tego z ostatniego w Siedlcach. Z niego bowiem musimy wyciągnąć jak najwięcej wniosków, by poprawić grę.
Nowy szkoleniowiec zajęcia z zespołem prowadzi od środy.
- W ten dzień były dwa treningi, w czwartek jeden, a w piątek tylko lekki rozruch - tłumaczy Dymek, który w tym sezonie prowadził MKS Ełk zajmujący obecnie 3. miejsce w 3 lidze podlasko-warmińsko-mazurskiej. Teraz celem dla niego jest utrzymanie kluczborskiego zespołu na zapleczu ekstraklasy.
- Zadanie jest trudne, ale przecież nie niemożliwe - analizuje trener Dymek. - Jest jeszcze dziewięć kolejek, a więc sporo punktów do ugrania. Walka o utrzymanie wiąże się z dużym stresem zawodników, bo każdy błąd może drogo kosztować. Są więc obawy i to jest pole dla mnie, żeby te obawy zniknęły, żeby wszystko umiejętnie ułożyć w głowach piłkarzy, żeby się odblokowali. Zawsze przy zmianie trener jest dodatkowa motywacja w zespole i nie ukrywam, że na nią liczę.
Przed MKS-em jednak trudna próba. Drużyna z Legnicy, która ma w składzie bardzo głośne jak na warunki 1 ligi nazwiska (m.in byli reprezentanci Polski: Łukasz Garguła i Wojciech Łobodziński) jest w lepszej sytuacji niż nasza, ale nie jest ona komfortowa. Miedź zajmuje 11 lokatę w tabeli i ma 32 punkty (przedostatni MKS ma ich 25). Przewaga legniczan nad strefą spadkową wynosi pięć punktów. Ich ewentualna porażka w jutrzejszym meczu sprawi, że zostaną oni poważnie wciągnięci do gry o utrzymanie.
Wiosną Miedź w sześciu meczach zdobyła sześć punktów. Dorobek mało przekonujący, ale trzeba wziąć pod uwagę, że grała ona tylko z zespołami ze ścisłej czołówki. Na pewno jednak jej dotychczasowa postawa na wiosnę jest lepsza od MKS-u, który w tych sześciu kolejkach zdobył tylko cztery punkty.