Trener Andrzej Konwiński odchodzi z MKS-u Kluczbork
Umowa ze szkoleniowcem, pod wodzą którego kluczborski klub odnosił największe sukcesy w historii została rozwiązana za porozumieniem stron.
fot. Oliwer Kubus
Drugie „podejście” trenera Konwińskiego do drużyny z Kluczborka trwało znacznie krócej niż to pierwsze, gdy prowadził zespół. Wówczas pracował z nim ponad trzy i pół roku odnosząc sukcesy (m.in. utrzymanie w 2 lidze w sezonie gdy była jej reorganizacja czy później awans do 1 ligi), a rozstał się z nim w kwietniu 2016 roku.
Wrócił rok później, gdy już było w zasadzie przesądzone, że nie ma on szans na utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Miał za zadanie przygotować zespół do nowych 2-ligowych warunków.
Takie dostał zadanie, tyle że latem odeszła zdecydowana większość piłkarzy. Nowi, w większości są jednak z niższych lig lub tacy, których mocniejsze kluby nie widziały w składzie i wypożyczyły do MKS-u. Biorąc to pod uwagę widać jak trudne miał zadanie. „Materiał ludzki” nawet jak na 2-ligowe warunki nie był jakiś szczególny, a dodatkowo pamiętając o tym, że jest to nowa drużyna i brakuje jej zgrania mizerny dorobek punktowy nie może być wielkim zaskoczeniem.
W piłce liczą się jednak przede wszystkim wyniki, a te są słabe. Z 10 meczów MKS wygrał tylko jeden, a ma obecnie serię ośmiu spotkań bez zwycięstwa. Zajmuje przedostatnie 17. miejsce. Nie licząc ostatniej Gwardii Koszalin, ma najmniej zdobytych goli (siedem) i najwięcej straconych (osiemnaście). Za to wszystko „zapłacił głową” trener Konwiński. Na razie zastępować go będzie dotychczasowy drugi trener Łukasz Ganowicz. Być może poprowadzi on zespół w najbliższym spotkaniu w sobotę z Legionovią Legionowo na wyjeździe.
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/b6fb81bc-fecd-15f6-3ff5-2a2ea419db50,6fce78af-5db3-3b0e-e032-6a7c93fd82fe,embed.html[/wideo_iframe]