Podsumowanie zimy w Legii Warszawa (Część 2: Czas zmian)
Legia nie przespała zimowej przerwy. Stołeczny klub był aktywny na każdym polu - piłkarskim, transferowym i organizacyjnym. Teraz zajmiemy się właśnie tym ostatnim, bo tam... zmian i rewolucji było co niemiara!
Wielki powrót
Jeżeli chcielibyśmy zapytać kibiców warszawskiej Legii na co czekali najbardziej, to z pewnością wskazaliby na powrót "Żylety". Dlatego też zaczniemy właśnie od tego. Prezes Leśnodorski metodą postępowych zmian w klubie wkupił się w łaski fanów z Łazienkowskiej. Od początku swojej kadencji mówił, że jego celem jest osiągnięcie porozumienia z kibicami, bo zależy mu, aby na stadionie panowała dobra atmosfera. Wszak Legia jest faworytem do mistrzostwa Polski, a co to za mistrz bez kibiców i dopingu? Na początku były jednak tylko puste słowa. Mówiło się o rozmowach na linii prezes-kibice, ale Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa stanowczo zaprzeczało. Dopiero w ostatnich dniach, jak grom z jasnego nieba spada na nas informacja... KONIEC BOJKOTU! Kibice wracają na trybuny, a "Żyleta" ma znowu się zapełnić i sprawić by każdy mecz był wyjątkowy.
Zobacz także: Podsumowanie zimy w Legii Warszawa (część 1: sparingi)
- Cieszę się – zarówno ja, jak i piłkarze, że na trybuny wróci doping. Jest to efekt prowadzonych od dłuższego czasu rozmów, podczas których okazało się, że w wielu kwestiach nasze stanowiska są zbieżne. Siadając do stołu było dla nas oczywiste, że mamy ten sam cel a do jego osiągnięcia wystarczyło jedynie trochę dobrej woli z obu stron. Ze strony Klubu podjęliśmy wiele działań, które wychodzą naprzeciw oczekiwaniom Kibiców i które - mam nadzieję - ułatwią fanom udział w meczach. Z drugiej strony przedstawiciele grup kibicowskich wykazali duże zrozumienie i rozsądek. Wierzę, że w trakcie rozmów nawiązaliśmy partnerskie relacje, które zaprocentują w przyszłości. Wsparcie Kibiców to kolejne, bardzo mocne wzmocnienie Legii przed rozpoczynającą się już za chwilę walką o tytuł mistrzowski! - mówi oficjalnej stronie Klubu rozradowany Bogusław Leśnodorski.
Kolejnym ukłonem w stronę kibiców z "Żylety" jest zamontowanie dodatkowych bramek przy wejściu na tą trybunę. Kibice uskarżali się na to, że wejście na ten sektor jest prawdziwą udręką i wiąże się ze staniem w kilometrowych kolejkach. Dodatkowo wydłużono czas wchodzenia na trybunę - teraz to 2 i pół godziny.
Nowa Legia
Kiedy powołano nowego prezesa nikt nie wierzył w cuda. Prezesi się zmieniali, a problemy na Legii wciąż były te same. Według sceptyków tak miało być też z Leśnodorskim. Pierwsze ruchy nowego prezesa dawały jednak nadzieję na poprawę. Kolejne zaskakiwały, a jeszcze następne wywoływały szeroki uśmiech na twarzach kibiców. Leśnodorski niczym szeryf na Dzikim Zachodzie wtargnął do klubu i zaczął robić porządek... po swojemu. Na naszych oczach powstaje nowa i naszym zdaniem, bardziej nowoczesna, Legia.
Zaczęło się od zmiany w sektorze, który jak się później okazało był najbardziej eksploatowany tej zimy - mowa oczywiście o transferach. Z urzędem dyrektora sportowego pożegnał się Marek Jóźwiak. "Beret" od wielu lat związany z Łazienkowską musiał się pożegnać ze stanowiskiem, ale i tak dostał nowe. Pojawiły się pytania. Czy był aż tak kiepski w tym co robił? A może po prostu nie przypasował nowemu prezesowi? Od początku widać, że Leśnodorski ma swoją wizję Legii. Jóźwiak po prostu do niej nie pasował. W jego ocenie transfery nie były przeprowadzane dobrze. Zdanie tutaj jest podzielone, bo za kadencji Jóźwiaka do zespołu trafili piłkarze wybitni, jak choćby Ljuboja. Jeśli się jednak nad tym zastanowić to przeważała ilość tzw. pijawek, czyli piłkarzy, którzy mało grają, a skutecznie wysysają z Legii pieniądze (było ich w stołecznym zespole tylu, że aż nie ma sensu wyliczać). Leśnodorski nie bał się pozbawić stanowiska człowieka, który od tylu lat związany był z Legią. Decyzja bardzo odważna, bo niektórzy mogli mu zarzucić (i pewnie zarzucili), że nie szanuje wkładu "Bereta" w Legię. To jednak byłaby nadinterpretacja, bo jak widać prezes stawia przede wszystkim na jakość, a nie nazwiska. W miejsce Jóźwiaka powołał Jacka Mazurka, który dotychczas związany był z Akademią Piłkarską. Leśnodorski docenił zatem to, co w Legii jest największym skarbem - młodzież. W tym sezonie pokazało się to bardzo wyraźnie. Przyszłość Legii Warszawa tkwi w Akademii Piłkarskiej i młodych Polakach. To o nich trzeba dbać i zabiegać. Mazurek dobrze sprawdzał się w roli dyrektora sportowego Akademii, dlatego uznano, że takie same sukcesy może osiągnąć na nowym stanowisku. Nie pozostawiono go jednak samego. Jak to mówią: "Co dwie głowy, to nie jedna!" więc Leśnodorski powołał cały komitet transferowy w składzie: trener I zespołu, dyrektor wykonawczy ds. transferów zawodników, dyrektor sportowy, prezes klubu, przedstawiciel właścicieli klubu.
Nie wiadomo jak długo na stanowisku pozostanie Mazurek. Na jego miejsce szykowany jest bowiem Michał Żewłakow, który nie zdecydował jeszcze czy zakończy karierę. Jeśli zatem przeciwnicy Leśnodorskiego mieli mu za złe zwolnienie byłego piłkarza Legii, to się przeliczyli. Prezes jest o krok do przodu i zatrudni kolejnego (wówczas już byłego) piłkarza! Mazurek wróci prawdopodobnie do Akademii albo zostanie przydzielony jeszcze gdzieś indziej. Czy komitet transferowy pozostanie? Do końca nie wiadomo, ale uważamy, że takie rozwiązanie wygląda ciekawie. Jakie będą jego wyniki przekonamy się niebawem, kiedy zobaczymy co pokażą sprowadzeni gracze.
Kolejną zmianą, równie zaskakującą, była zmiana na stanowisku kierownika zespołu. Pożegnał się z nim Piotr Strejlau, który pełnił tą funkcję od dwóch lat. W jego miejsce przybyła... kierowniczka. Marta Ostrowska była wcześniej kierownikiem ds. floty i administracji, a w Legii pracuje od 2010 roku. Według prezesa wykazała się tam dużymi zdolnościami organizacyjno-menadżerskimi. Leśnodorski liczy, że tą samą jakość przeniesie na posadę kierownika I zespołu. Kobieta ma inne podejście do sportu i nie tylko. Może kobieca ręka na piłkarzy okaże się dobrym rozwiązaniem? Problem jest jeden... nie może wejść do szatni.
Poleciał Jóźwiak i Strejlau. Kibice zaczęli zastanawiać się czy inni, związani z Legią ludzie zaraz nie pożegnają się z zespołem. Skoro prezes nie patrzy na nazwiska, to nawet Brychczy nie może czuć się spokojny. Nic bardziej mylnego! Zamiast zwalniać, Leśnodorski uhonorował Brychczego nadając mu tytuł Honorowego Prezesa Legii Warszawa! Legendarny "Kici" jest związany z Legią od 1954 roku! Takim stażem nie może się obecnie pochwalić nikt w Polsce.
Na koniec (ale czy na pewno?) kolejna zmiana prokibicowska. Funkcję Pełnomocnika Zarządu ds. Bezpieczeństwa obejmuje Bogdan Kuzio. Dotychczas piastował ją Bogusław Błędowski, którego nie cierpieli fani z "Żylety", o czym zresztą nie raz "informowali" ze swojej trybuny. Zdaniem kibiców nie raz jego działania prowadziły do spornych sytuacji na stadionie, a jego decyzję były kontrowersyjne. Zmiana ta nastąpiła jeszcze przed oficjalnym zakończeniem bojkotu, co zdradzać mogło pewne zamiary Leśnodorskiego zmierzające do zakończenia sporu.
Czym zaskoczy jeszcze nowy prezes Legii Warszawa? Przekonamy się w nadchodzących dniach, ale wydaje się, że zmiany, które miały być zrobione, zrobione zostały.
Zobacz koniecznie: Wyławiamy młode talenty z klubów Ekstraklasy. Czy oni błysną na wiosnę?